Człowiek nie jest z żelaza…

Mam już swoje lata, niemały przebieg i parę mniejszych lub większych stłuczek 😉 Trenuję triathlon. Pływam, jeżdżę na rowerze, biegam. Czasem boli. Czasem boli bardzo, a czasem tylko trochę. Obtarcia stóp. Obtarcia pachwin (sam nie wiem, czy to siodło, czy ciuchy do biegania). Zmasakrowane łydy. Skatowane czworogłowe uda. Skurcze mięśni. Różnych. Ból w pachwinach, czasem ból w lędźwiach, a czasem barkach i szyi (nic dziwnego, mam przepukliny krążków międzykręgowych w kręgosłupie). Nic to. Trenuję. „Zrobiłem’ parę triathlonów, mnóstwo różnych biegów, w tym dwa maratony (choć powolutku), ½ „Ironmana’. Może za jakiś czas zrobię pełnego 'Ironmana’. Chociaż… człowiek nie jest z żelaza… No jasne, że nie. Ale… człowiek, może być silniejszy niż żelazo! Nie myślę wcale o sobie. To co ja zrobiłem, to nawet nie jest przysłowiowy (reklamowy) „pan pikuś’. To jest nic, trening dla siebie, żeby się lepiej czuć. Znacie Darka Strychalskiego? Nie? To poczytajcie, obejrzyjcie film… Może zechcecie wspomóc go w realizacji marzenia… 

 

http://polakpotrafi.pl/projekt/badwater

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Ten facet na pewno jest człowiekiem z żelaza. Patrząc na niego nasze problemy 'bolących…’wydają się niczym.Trzymam za niego kciuki by mu się udało w tym roku zrealizować swoje marzenie.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,811ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane