Sobota, 30 sierpnia 2014 roku, godzina 18.30.
Droga wojewódzka nr 395 na odcinku Strzelin – Wrocław.
Chłodno. Pada. Mocno pada. I wieje. Niebo zaciągniete chmurami. Burza. Słychać grzmoty. W oddali widać błyskawice.
Samochody mijają samotnego, przemoczonego do suchej nitki, rowerzystę rozbryzgując jeszcze bardziej zacinające strugi deszczu i kałuże.
Uda pieką niemiłosiernie a do domu jeszcze kilkanaście kilometrów. Szanse na poprawę pogody są minimalne.
….
Jednak wnikliwy obserwator zauważyłby, że z twarzy rowerzysty nie znika uśmiech. Gdybt nie okoliczności ktoś mógłby pomyśleć, że sprawia mu to przyjemność.
Czy to się leczy?
mam to samo 🙂
Hej…..od Gdyni juz tylko biegam bo 14 wrzesnia , na koniec sezonu biegne we Wrocku maraton. Ale jeszcze we Wrzesniu w jakis weekend sie umowimy….do strzelina i z powrotem:):). A TI tak, zdecydownie tak dla poprawy techniki. Za pare dni opisze swoje wrazenia poparte wynikami.
Grzegorz, jeśli będziesz planował jakąś dłuższą weekendową trasę pisz na [email protected]. Jeśli obowiązki pozwolą chętnie dołącze. Zwłaszcza, że to chyba Ty kiedyś opisywałeś treningi TI na basenie i chętnie wypytam Cię o szczegóły i postępy.
Widze ze masz tą samą chorbę…….i to na tej samej trasie:):):). Mieszkam na Ołtaszynie!!! Wiec to chyba pandemia:):):). Jakbys kiedys mial ochote mozemy pochorować razem:)
Przy -15 oczy zaczynają łzawić a łzy zamarzać w okolicach nosa. Sprawdzone. 🙂
na to nie ma lekarstwa… przykro mi… 30sto stopniowy mróz troche ograniczy aktywność wirusa, ale później i tak wiremia się odnowi 🙂