Dętka czy szytka? Dysk czy szprycha? – Brett Sutton

Od pewnego czasu staram się rozwiać różne mity krążące w mediach na temat metod treningowych stosowanych przez trenerów Trisutto, w pewnym stopniu wyjaśniając również przyczyny naszych sukcesów. Mamy zdroworozsądkowe podejście do treningu i podobnie jest w przypadku doboru sprzętu treningowego i startowego. Jeżeli chodzi o sprzęt rowerowy bardzo często słyszę dwa pytania: Jakie koła i opony zakładać na zawody? Dlaczego jestem przeciwnikiem dysków? Na początek odpowiem na pytanie dotyczące opon ponieważ jest to najmniej skomplikowane zagadnienie. Jeżeli chodzi o dystans Ironman, wybór między szytką a dętką nie powinien być dokonywany na podstawie tego, która z nich jest szybsza! Powinniśmy kierować się następującymi zasadami:

 

    1. Którą z nich – szytkę czy dętkę – możesz zmienić pewnie i szybko?
    2. Na której z nich – szytce czy dętce – będziesz po zmianie jechał pewnie i bez obaw, że coś złego może się zdarzyć?

    Złapanie gumy podczas zawodów na dystansie krótkim oznacza praktycznie koniec szans na wysokie miejsce. Jeżeli mamy problemy z dętką na dystansie długim, nie oznacza to jeszcze końca świata, każdy triathlonista powinien umieć szybko poradzić sobie z naprawą. Przewaga szytki nad oponą z dętką jest niewielka i jeżeli martwimy się o każdą sekundą straconą podczas zawodów, to głównym czynnikiem, który powinien dyktować wybór odpowiedniego sprzętu jest zdolność szybkiego powrotu do ścigania po usunięciu awarii. Decydując się na szytkę lub dętkę musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w przypadku problemu technicznego będziemy walczyć z jego usunięciem i dalej rywalizować z czołówką lub walczyć o dobry czas? Odpowiedź na to pytanie powinna podyktować wybór sprzętu.

    W przeszłości zalecałem mniej zaawansowanym technicznie zawodnikom, aby używali opon z dętkami. Sami zadawali sobie pytania, które narzucały rozwiązanie:

    – czy szytka jest dobrze przyklejona?
    – jeżeli jest dobrze przyklejona, czy będę w stanie szybko i sprawnie ją zmienić?
    – jeżeli już zmienię szytkę, czy aby na pewno nie stracę później cennych minut jadąc zbyt ostrożnie, martwiąc się, że szytka zsunie się na pierwszym ostrym zakręcie lub stromym zjeździe?

 

   Pytania zasadne, a w przeszłości widziałem już doświadczonych zawodników, którzy tuż po zmianie szytki zaliczali asfalt. Bycie szybszym o jedną sekundę na dziesięciu kilometrach znaczy niewiele, jeżeli możemy stracić 10 minut na czterdziestu kilometrach ponieważ jedziemy niepewnie, na kiepsko przyklejonej zapasowej szytce. Jeżeli więc nie jesteś kolarzem, nie czujesz się pewnie na szybkich zjazdach i ostrych zakrętach, lepiej będzie jeżeli założysz oponę z dętką. W innym przypadku postaw na szytkę – podobnie jeżeli w przypadku awarii zamierzasz wycofać się z wyścigu, bo stawiasz wszystko na jedną kartę.

 

http://youtu.be/PJWhNg-QiTc   

Normann Stadler – problemy z szytką: “Too much gluuuue!”

 

    A teraz coś dla miłośników gadżetów i aerodynamiki – koła!

 

    W przeciwieństwie do tego, co powszechnie się mówi, nie jestem przeciwnikiem dysków. Przyznaję również, że dysk jest szybszy w tunelu aerodynamicznym.  Skoro tak, to dlaczego nie wychwalam pod niebiosa takich kół i dlaczego nie wszyscy moim zawodnicy jeżdżą na dyskach? Oto argumenty:

 

    1. Aby efektywnie używać dysku musisz być pewnym i dobrym technicznie zawodnikiem. Jeżeli boisz się podmuchów wiatru, wybijają cię one z rytmu, unikaj dysku!

    2. Żeby skorzystać z dobrodziejstwa takiego sprzętu, musisz rozpędzić się do około 40km/h. W ostatnich kilku sezonach tylko mężczyźni z kategorii PRO byli w stanie jechać z taką prędkością na dystansie Ironmana. Zawodnicy grup wiekowych i kobiety startujące w kategorii PRO mogą darować sobie jazdę na dysku.

    3. Jeżeli wieje boczny, porywisty wiatr, jadąc na dysku zużywasz więcej energii, a to odbije się negatywnie na twojej kondycji podczas biegu. Pamiętaj też, że z powodu silnego, bocznego wiatru, dyski są zabronione na Hawajach! Dlaczego więc chcesz ich używać, jeżeli koncentrujesz się na przygotowaniach do Mistrzostw Świata w Kona?

 

    Jeśli nie dyski, to co?

Jeżeli chodzi o mężczyzn, jestem zwolennikiem stosowania kół 3-szprychowych zamiast głębokich stożków (jak np. Zipp 808) lub absurdalnie wysokich (jak Zipp 1080), które łapią boczny wiatr, męcząc nogi przed biegiem. Jeżeli zawody na Hawajach nie są w twoim kalendarzu i jesteś dobrym kolarzem nie zamierzam Cię namawiać do odstawienia dysku, ale jeżeli walczysz o Hawaje trzymaj się kół, które mają jak najmniejszy stożek przy największej aerodynamice (Zipp 404 albo podobne). Jeżeli jednak chcesz trochę zyskać na czasie, urwać cenne sekundy i prowadzić na etapie rowerowym,  jedź na dysku, ale zadaj sobie pytanie, czy będziesz w stanie pobiec później maraton w takim samym czasie, jak po jeździe na kołach szprychowych?

 

    Paniom polecam lekkie koła z niskim stożkiem. Jeżeli chcesz założyć różne profile, wówczas na przód załóż koło z niższym stożkiem, a na tył z wyższym, ponieważ boczny wiatr ma większy wpływ na koło przednie (mniejszy nacisk i stabilność w porównaniu z kołem tylnym). Jeżeli czujesz się niepewnie na rowerze podczas podmuchów wiatru, wówczas z przodu i z tyłu powinnaś założyć koła z niskim stożkiem, a jeżeli spodziewasz się silnego wiatru, załóż nawet aluminiowe kola treningowe [np. Michi Herlbauer – druga w IM Lanzarote – jechała na zwykłym treningowym kole aluminiowym, kończąc zawody z lepszym czasem niż większość amatorów jadących na dyskach. Alicja Medak miała na Lanzarote założone z przodu koło Zipp 202). Jeżeli nie masz problemu z panowaniem nad rowerem podczas wietrznej pogody, wówczas zastosuj niski stożek z przodu, a średni z tyłu. Ale jeżeli uważasz, że jesteś na rowerze tak mocna jak mężczyźni, możesz założyć koła ze średniej wysokości obręczą. Mając nadzieję, że moje rady pomogą wam w podjęciu decyzji, dodam tylko, że Chrissie Wellington wygrała swoje pierwsze Hawaje właśnie na takich kołach. Mało tego, jeździła na nich również na treningach.

 

Chrissie Kona

 

    Na dystansie Ironman najważniejsze są:

Po pierwsze – niezawodny sprzęt.

Po drugie – pewność panowania nad rowerem.

A trzecie wymyślcie sobie sami.

 

Pamiętajcie, że żaden szum reklamowy nie pomoże wam zmienić opony lub dętki. Jeżeli nie wierzycie, zobaczcie jeszcze raz film, na którym Norman Stadler lamentuje nad rowerem. Miał porządnie przyklejone, najszybsze szytki, a do mety nie dojechał.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,784ObserwującyObserwuj
20,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane