Rozliczamy PZTri z obietnic

Panie Prezesie!

Podczas konferencji „Triathlon-3razyTAK”, 19 listopada 2011 roku, miał Pan okazję odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących polskiego triathlonu. Mija dokładnie miesiąc od tamtego momentu i postanowiłem przypomnieć wnioski ze spotkania. Wspólnie wskazaliśmy na 3 obszary, które w polskim triathlonie nie funkcjonują: Strategia, Popularyzjacja-media, Finanse. Podczas listopadowej konferencji odpowiedziałem Panu publicznie, że nie będę polemizować z tezami, jakie Pan przedstawił, ponieważ są od tego zaproszeni paneliści, a ja występowałem w roli prowadzącego dyskusję. Na szczęście szerokie ramy publicystyki dają mi prawo odbicia piłeczki. Odbijam. Będę to robić według scenariusza, jaki napisaliśmy wspólnie podczas debaty. Nie będę również ukrywał, że moim zdaniem na stanowisku Prezesa PZTri powinna nastąpić zmiana. Powinien Pan oddać pałeczkę tym, którzy mają wizję, energię i pasję. I wcale nie chodzi tu o młodych! Chodzi o kogoś, komu będzie się chciało i kto będzie potrafił jedną decyzją, jednym kliknięciem klawiatury, jednym telefonem uruchomić wiele spraw, które można załatwić bez wielkich pieniędzy. Zacznę od sprawy być może dla wielu mało istotnej z punktu widzenia przyszłości polskiego triathlonu, ale sprawy, która jest jak przedpokój albo łazienka w domu – wizytówką. Jeśli w toalecie mamy brudno, to znaczy, że lepiej nie wchodzić na piętro domu. Jeżeli gospodarz o to nie dba, to znaczy, że nie zadba również o resztę. Obiecał Pan nową stronę internetową, która miała pojawić się 10 dni po konferencji.

 

 

Minął dokładnie miesiąc. Strona Polskiego Związku Triathlonu wygląda tak:

{gallery}pztri1{/gallery}

 

Mimo nieciekawej łazienki, wszedłem do pokoju. Wygląda jeszcze gorzej…tam nawet nie ma mebli…

{gallery}pztri2{/gallery}

 

 

1.  Strategia.

O tym, że faktycznie jej nie ma, mówił każdy z panelistów. Pan stwierdził, że jest i została wysłana do Ministerstwa Sportu. Dlaczego wysłał Pan ten dokument do Ministerstwa, ale nie rozesłał do 40-stu klubów w Polsce, nie zmieścił na stronie internetowej i nie „popchnął” na skrzynki mailowe wszystkich znanych Panu działaczy? Czyta Pan ten tekst już około 5 minut i właśnie tyle wystarczyłoby na wpisanie do paska adresowego wszystkich maili trenerów triathlonu i kliknięcie „wyślij”. Zależy Panu na rozwoju triathlonu, czy na tym, aby Ministerstwo było zadowolone ze statystyk? Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że dokument dotarł do Ministerstwa, ale nie otrzymali go trenerzy i działacze? Są w regionie tacy, którzy potrafią przekonać do siebie sponsorów i lokalne władze – może udałoby się cokolwiek z tej strategii realizować, a już na pewno dla wszystkich byłaby latarnią – punktem odniesienia. Niezwykle istotny fragment naszej dyskusji, szczególnie końcówka:

 

 

Moim zdaniem wystarczyłoby zrobić na początek jedną prostą rzecz: zajrzeć do szuflady, odkurzyć strategię, porozmawiać o możliwości jej realizacji w takiej sytuacji finansowej, w jakiej jesteśmy i wysłać. Ale nie tak, jak Związek zrobił to kiedyś z licencją triathlonową, o którą prosząc na początku sezonu owszem, dostałem – nieważną na początek kolejnego sezonu. W związku z punktem pierwszym moje pytanie brzmi: „Co od zakończenia konferencji zrobił Pan w sprawie strategii?”

2.  Popularyzacja.

Wyciągnął Pan hiszpańską gazetę i ripostował, że na 79 stron jest 15 o triathlonie. Widział Pan stronę hiszpańskiego Związku Triathlonu? Wygląda tak:

 

{gallery}strona hiszpania{/gallery}

 

i każdy dziennikarz znajdzie tam wszystkie niezbędne informacje. Wie Pan ilu jest zawodników w hiszpańskich klubach i jakie odnoszą sukcesy? Pan wolał mieć pretensje do dziennikarzy

 

 

To nie dziennikarze są winni temu, że o triathlonie w Polsce w ogóle się nie mówi. Na szczęście od kilku miesięcy można już tu i ówdzie o triathlonie usłyszeć i przeczytać, ale…proszę wybaczyć, nie jest to Pana zasługa. W XXI wieku, kiedy bombardowani jesteśmy setkami informacji dziennie, trzeba umieć przebić się do mediów. Ponawiam więc i dodaję kilka pytań w związku z działalnością PZTri, który zamiast popularyzować – odpycha od triathlonu:

– kiedy ostatni raz PZTri wysłał informację prasową do mediów?
– kiedy ostatni raz na stronie internetowej Związku pojawiły się materiały multimedialne do pobrania dla zainteresowanych mediów – zdjęcia i filmy?
– kiedy ostatni raz Pan lub Pana asystentka wysłała sms, newslettera do jakiegokolwiek dziennikarza z informacją, że „jutro rano” lecicie z zawodnikiem XY na Mistrzostwa Świata, a później napisał drugiego smsa, newslettera: „Panie redaktorze! W niedzielę o 20.00 na Okęciu ląduje samolot z Agnieszką Jerzyk – Mistrzynią Świata U23”.

 

Bagatelizuje Pan masowość dyscypliny mówiąc, że jeden medal olimpijski wszystko by zmienił – dał pieniądze dyscyplinie i wsparcie dla zawodników. Skoro bagatelizuje Pan masowość, to dlaczego chwali się Pan niespotykanym dotąd wzrostem liczby zawodników startujących w zawodach? No, ale przecież wyjaśnił Pan doskonale, po co te wszystkie enigmatyczne „zabiegi” – żeby statystyki dobrze wyglądały.

 

 

Dodał Pan również, że to nie Związki zajmują się na świecie marketingiem i masowością…

 

 

…ale nie trzeba zaglądać za granicę, aby dać dowód, że po raz kolejny Pan się myli. Podam przykład dwóch związków i udowodnię, że Pana teza jest błędna. Proszę zajrzeć na stronę Akademii Polskiej Siatkówki – „strona córka” Polskiego Związku Piłki Siatkowej – tam jest przyszłość i nieustanny rozwój tej dyscypliny. W PZPS jest nawet osobny wydział: Marketingu i Promocji.  Powie Pan: „Mają kasę! O czym Pan mówi?” OK. Proszę, kolejny przykład: w rozmowie z dziennikarzami lubi Pan przywoływać Polski Związek Szachowy, który obok PZTri dostaje najmniej pieniędzy (ok. 600tys). Przeżyłem szok….pozytywny szok, kiedy wszedłem na stronę i zobaczyłem, co „ONI” tam mają: trzy rodzaje forum (sędziowskie, szachowe, młodzieżowe), newslettery, serwis sportowy i informacyjny i…UWAGA – zakładkę Mecenasi i Sponsorzy! A wśród nich: Enea, Budimex, Comarch, Microsoft…nawet Ustronianka. Panie Prezesie, Ustronianka powinna nawadniać triathlonistów – nie szachistów. Oni się nie pocą. 

A Pan twierdzi, że to nie związki dbają o marketing i masowość…Pan wolał powiedzieć, że to PAŃSTWO jest kluczem do sukcesu jeżeli chodzi o elitę, a to brzmi jak z Kroniki PRL-u.

 

3.  Finanse.
 
Nie ma sponsora strategicznego. Bił się Pan w piersi i sam mówił o swojej nieudolności…to był cytat:

 

 

Nie wiem dlaczego działacze z regionów popierają Pana już 18 lat, kiedy Pan otwarcie mówi, że działa nieudolnie i podnosi ręce. Zachodzę w głowę, jak udawało się Panu zostawać szefem Związku na kolejne lata, dlaczego na Pana głosowano? Co Pan takiego obiecywał i robił, że kolejne kadencje triathlon miał się kiepsko, a Pan rósł w siłę? Czym Pan tak imponował działaczom, że podnosili ręcę w górę? Nigdy tego nie zrozumiem.

 

W XXI wieku trzeba nowoczesnych form zarządzania, pieniędzy na rozwój – tych nigdy Pan nie pozyska, jeżeli nie będzie Pan miał sponsorów, mediów i masowości. Nigdy nie przekona pan biznesmena do wyłożenia milionów na działalność Związku i zawodników, jeśli nie ma Pan wizji, a w oczach chęci „zmieniania świata”…swoją drogą Grzegorz Lato też nie ma, ale na jego szczęście piłka nożna to sport narodowy, masowy i sponsorów można wybierać.

 

Myślę, że medal olimpijski dałby triathlonowi Prezesa Piątkowskiego na kolejną kadencję – nic więcej. Żeby zdobywać medale (nie jeden na 10, 20 lat i to olimpijski. Chodzi o medale Mistrzostw Świata, Europy, Pucharu Świata) trzeba czegoś więcej. Sprawnego teamu: Prezesa, Dyrektora Sportowego, Rzecznika Prasowego, PR-owca, Marketingowca. Muszą być pieniądze (dobrze wydawane), promocja i próba zbudowania masowości, bo z masowości jest szansa wyłowić rodzynka – przyszłego medalistę. Trzeba umieć wykorzystać sukces, a Związek nie potrafił wykorzystać nawet małego sukcesu Agnieszki Jerzyk.

 

Mam nadzieję, że środowisko triathlonowe w Polsce znajdzie wśród siebie człowieka, który będzie mógł z Panem powalczyć o fotel Prezesa.

 

PODYSKUTUJ O TYM NA FORUM

Powiązane Artykuły

5 KOMENTARZE

  1. witam
    uprawiam triathlon amatorsko, interesuję się dyscypliną, prenumeruję angielską gazetę poświęconą związkowi. Konkluzja z obserwacji tego co dzieje się na zachodzie jest jedna – zawodnicy (nie mówię o kadrach narodowych ale o silnych zawodowcach) startują na własna ręke i nie oglądają się na związek.

    organizatorzy zawodów – to korporacje prywatne (3star, challange, World Triathlon Corporation) które nie oglądają się na związki.

    Związek dba o kadrę.

    Rozwijajmy dyscyplinę sami. organizujmy zawody i serie zawodów całkowicie niezależnie od związku, szukajmy sponsorów niezależnie od związku. Związek jest do niczego niepotrzebny amatorom, a jak zawody będą fajne i nagrody będą fajne to na zawody przyjadą zawodnicy nawet jeżeli zawody będą poza związkiem. Nie ma zakazu organizowania imprez poza związkiem. róbmy to.

  2. witam! mam pytanie, jeżeli chcę wystartować za granicą w serii Ironman, potrzebuję licencję z naszego PZTri? I jak szybko powinienem złożyć wniosek aby ją otrzymać w połowie maja? oczywiście 2012 roku 🙂

  3. Witam! Myślałem, że już nie będzie żadnego artykułu na temat obiecanek cacanek Pana Prezesa. Strony nie ma i pewnie nie będzie, pieniędzy nie ma i nie będzie, itp., itd. Moim zdaniem wybory powinny być jak najszybciej, a nie po IO, bo szkoda sezonu 2012 na kolejne wyrywanie włosów z głowy…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane