Ktoś mnie wzywał? Im dalej w galaktykę tym obraz bardziej się zaciemnia. A ciemność ta jak na razie mało ma wspólnego z mocą. Ciemno robi mi się przed oczami na nie jednym treningu choć to może ma coś wspólnego z tym co noszę na głowie. Na marginesie zaczynam mieć poważne wątpliwości kim jestem, bo mój syn nie ma bynajmniej na imię Luc tylko Mikołaj. Ale wracając do triatlonu moje ostatnie 4 tygodnie (trening/regeneracja 3/1) wyglądały w liczbach tak:
pływanie – 23,6 km – ok. 10,5 h
bieg – 205 km – ok. 20h
rower – trenażer – ok. 11h
O jakości treningu nie będę pisał, bo wyjątkowo coś muszę pozostawić dla siebie choć generalnie tajemnic nie lubię.
Zanim pojawią się słowa krytyki przypominam, że reprezentuje ciemną stronę mocy z urzędu:)
No to dobrze:)Bo obawialem sie, ze juz Cie nocami strasze a ja tylko staram sie podtrzymywac Cie na duchu! Spokojnie, kontuzja ustapi i bedzie ok. To samo dotyczy Arka:)))
Arku, ale jest dobrze, a będzie tylko lepiej 🙂 Co do snu to jest to najważniejszy element mojego treningu, nikt i nic nie musi mnie do niego przekonywać ;)))
Plati! I tak bywa! Jesteśmy w analogicznej sytuacji…. Ale powstaniemy jak Feniks…. 🙂 Zatem do góry nosek! Koniec ze skomleniem! Dobrze ma być i już! 🙂
A spisz dobrze Plati!?!?!:)))
jak się tak poczyta komentarze to tylko jedno mi do głowy przychodzi -’Poczułem wielkie zaburzenie Mocy’ ;))))
Zdroof! Zaraz, zaraz… objawy próżności miałem zanim wstąpiłem na jasną stronę mocy! Zdarzało mi się szczególnie wówczas gdy byłem nękany przez jednego z ekspertów … ale mam nadzieję, że to już historia… 🙂
Arku, co ja słyszę, próżność?!? Ciemna strona zaczyna opanowywać Twój umysł rycerzu Jedi;)))
@Arek, to skleroza nie boli 🙂
Kosmiczny Zdroofie, owszem miałem momenty pewności siebie…. i do próżności też się przyznaję! Niestety od momentu gdy zrobiłem sobie na własną prośbę kuku w nóżkę nabrałem pokory…. I nie prawdą jest, że głupota nie boli…. 🙂
Proszę nie zaciemniać obrazu lub jak ktoś woli nie ściemniać:) Mistrz Joda zestresowany, dobre sobie;) Inni wpadają w kompleksy, przedni humor:) To, że mam syna Mikołaja nie oznacza, że dalej wierzę w bajki:))) Pozdrowienia dla jasnej strony!
Proponuje aby żelaźni i inne nieziemskie stwory nie stresowali normalnych triathlonistów…. Niektórzy trenują dla przyjemności…. 😛
Ja Cie sledze Plati,sledze:)))Widze kazdy blog,kazdy Twoj komentarz:)))Wsiadaj na rower. Tyle ile zdroof robi to podstawa o tej porze,a zaraz ma byc duzo wiecej!
w kompleksy zaraz jakieś wpadnę, co wpis to lepiej… jeszcze chwila to ja przez Artura będę miał koszmary rowerowe w nocy ;)))))
Po prostu kosmos! No, po przeliczeniu prędkości świetlnych może jedna, ale bardzo pojemna, galaktyka 😉
Powaznie: Arek ma racje, kawal dobrej roboty! To jest wykonanie planu treningowego!
,,Koś mnie wołał, czego chciał…’ tak poleciałoby Wyspiańskim… i byłoby trafione bo ten z czarną machą to taki chochoł tylko, że bardziej na czasie…. 🙂 I jeszcze jeden cytat: ,, generalnie tajemnic nie lubię’….. dobre, hehe…. Poważniej – kawał roboty zrobiliście Zdroof! Naprawdę kawał ciężkiej roboty! Podziwiam i szanuje! Oj, będzie moc w tym sezonie! 🙂
Artur! Ciebie nikt nie zatrzyma:) nawet Darth Vader;)))
Malo roweru:))) Hahahaha!