Inny koniec sezonu

Z dzisiejszych doniesień prasowych wynika, że co niektórzy kończą sezon, więc i ja dołożę swoje trzy grosze i pochwalę się, że również taki krok uczyniłem.

To miał być powrót do przeszłości na zasadzie przyszłorocznej „zajawki’. Jesienne Regaty Małego Morza o Puchar Burmistrza Miasta Władysławowa kończące sezon żeglarski na Zatoce Puckiej.

Do Pucka przyjechaliśmy tuż po godzinie 9-tej, tak aby zdążyć na losowanie jednostek regatowych typu „Puck’ (coś w rodzaju Omegi). Na miejscu nie było tłoku, aby nie powiedzieć, że panował duży luz. Oprócz nas były jeszcze 3 (słownie: trzy) załogi :-). I tak już zostało. Uśmiechnąłem się na myśl, że wcześniej mailowo zgłaszałem nasz udział, aby przypadkiem nie zabrakło łódek.

Pogoda była ładna, bo nie padało. Zachmurzenie i nie za mocny wiatr. Idealne warunki do spokojnych regat.

Moją załogę stanowił nieoceniony w trzymaniu szotów foka kuzyn Włodek oraz słodki „balast’ w postaci Żony, która skutecznie podnosiła poziom adrenaliny z prowokowaniem do nadużywania męskich zaklęć włącznie :-).

Cóż…, jeżeli chodzi o same regaty, to mogło być lepiej :-). Miejsce zaraz za pudłem, to ponoć najgorszy wynik dla sportowca. A wszystko przez ostatni „bieg’…

Nie do końca jest pewne czy wystartujemy w regatach na rozpoczęcie sezonu żeglarskiego w tym samym składzie, ale wiem, że na kuzyna mogę liczyć :-).

A wieczorem „gorycz’ porażki przekułem na tempo biegu. Miało być spokojnie a wyszło jak zwykle… :-).

Powiązane Artykuły

6 KOMENTARZE

  1. Żeglarstwo – fajna sprawa. U mnie się ograniczyło do treningu na sucho… w pewnym sensie ;), czyli do szant, które z upodobaniem 'wyłem’, czasem w większym chórze 🙂 Na trening właściwy jakoś nigdy nie było czasu. A odnośnie biegania – mądrzy ludzie mówią, że żeby biegać szybciej, trzeba… biegać szybciej. Ale czasem także wolniej 🙂

  2. Ja początkowo jakoś się nie nastawiałem na ten bieg, ale zobaczymy, apetyt rośnie – może zaatakuję życiówkę. Chcę spróbować nowej taktyki – zobaczymy co z tego wyjdzie :). Do zobaczenia na basenie.

  3. Arek, Sebastian. Starej miłości nie można porzucić :-). Mam właśnie plany na przyszły rok, aby popróbować deski, bo jak na razie, to siedzę w kokpicie. Zresztą w tym roku, jak prawie co roku, odbyły się rodzinne Mazury (flotylla 10 jachtów), co sprawiło, że trafiłem w ostatniej chwili i dosyć przypadkowo na 1/4 IM w Mikołajkach (to było przeżycie ;-)). @Bartek, już nie mogę doczekać się przygotowań do następnego sezonu, kiedy będę wydłużał dystanse, czyli praktycznie obniżał tempo. Teraz jednak mam presję Biegu Niepodległości :-). Do zobaczenia w czwartek na basenie 🙂

  4. Z tym bieganiem to całkowicie Ciebie rozumiem, też mam taki problem :). Wiele razy sobie obiecywałem, że zrobię spokojne wybiegania a wracałem do domu zmasakrowany – to były błędy poczatkującego. Ale od tej jesieni już tego bardzo pilnuje i staram się biegać 'wolniej’ ;). Czy mi to wychodzi zobaczymy w przyszłym sezonie. W tym może jeszcze spróbuję coś powalczyć na dychę w Gdyni 11 Listopada. Pozdrawiam

  5. Arek, łacze sie z toba w bólu, ja mam łódke podobną do klasy 420 i w tym roku ani razu na niej nie popływałem… także TRI wygrało…

  6. Żeglowania zazdroszczę! W tym roku ani razu nie udało mi się ,,odpalić’ dechy! W końcu rozeschnie mi się w garażu a żagiel zeżrą mole… 🙁 Coś jednak trzeba było wybrać .. padło na TRI

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
22,000SubskrybującySubskrybuj

Polecane