Kilka lat temu Jan Frodeno wygrał MŚ na dystansie 70.3 w Nicei. Mówił wtedy, że trasa wyścigu nie do końca mu odpowiadała. Teraz ogłosił, że powróci do Francji, aby swój pożegnalny sezon pro zakończyć mistrzostwami świata na pełnym dystansie!
ZOBACZ TEŻ: Jan Frodeno: „Odnalazłem na nowo miłość do sportu. Zmieniłem swój mindset”
Jan Frodeno ogłosił w mediach społecznościowych plany na ostatni, pożegnalny profesjonalny sezon jego kariery. Legenda triathlonu weźmie udział w kilku wyścigach, które będą przedsmakiem przed najważniejszym występem sezonu – mistrzostwami świata IRONMAN w Nicei.
Niemiec sezon rozpocznie wyścigiem na dystansie 70.3 w Oceanside (Kalifornia). Jest to wyścig, którym często rozpoczyna sezon, lubi się tam ścigać, a dodatkowo będzie mógł spotkać się z wieloma zawodnikami, którzy również mają ściganie tam w planach. IM 70.3 Oceanside odbędzie się 1 kwietnia.
Miesiąc później Frodeno pojawi się na PTO European Open. Zawodnik zdradził, że wyścig odbędzie się 6 maja. PTO nie podało jeszcze jednak, gdzie w ogóle ten wyścig zostanie rozegrany. Na początku czerwca Frodeno pojawi się na mistrzostwach Europy IRONMAN w Hamburgu.
– Potem wielki wyścig – ME Ironman w Hamburgu. Przeniesiony z Frankfurtu, gdzie zawsze się ścigałem. Hamburg jest dla mnie specjalnym miejscem, w którym rozgrywane były mistrzostwa świata ITU. To miasto, które żyje i oddycha triathlonem – powiedział w filmie na Instagramie.
Mistrzostwa świata wielkim wyzwaniem
W sierpniu Jan Frodeno wybierze się do Stanów Zjednoczonych. Tam wystąpi w wyścigu PTO US Open w Milwaukee, który zapowiada się jako ciekawa rywalizacja. W tym samym czasie rozegrane zostaną mistrzostwa USA.
Ostatnim tegorocznym wyścigiem legendy triathlonu będą mistrzostwa świata IRONMAN na pełnym dystansie, które po raz pierwszy odbędą się w Nicei.
– Sezon zakończę MŚ IRONMAN w Niceo. To dla mnie wielkie wyzwanie. Żyję jednak w górach, a więc mam nadzieję, że będę mógł się dobrze przygotować do tego wyścigu.
Przypomnijmy, że Frodeno ostatnie zwycięstwa odnosił w 2021 roku. Wtedy wygrał między innymi Collins Cup. Poprzedni rok był dla niego bardzo pechowy. Wycofał się z Challenge Roth ze względu na kontuzję, a nieco później miał wypadek na rowerze. Musiał nawet spędzić kilka tygodni w szpitalu, gdzie przeszedł 4 operacje.