Kalendarz ogarnięty!

Witajcie TRImaniacy!


Jak pisałam wcześniej na pewno chcę się wybrać z aparatem na zawody TRI – na wzięcie udziału jeszcze muszę długo poczekać. Doczekałam się kalendarza imprez ze świata jeździeckiego, z którym jestem związana pracą (i nie tylko) i w końcu jest. Co do TRI to na 100% jadę do Radkowa. Byłam tam kilka razy z innej okazji i uwielbiam to miejsce. Na 90% rozważam jeszcze Sieraków, Ełk, Ślesin, Gdynię, Pniewy i Susz. Niestety inne imprezy nie będą w moim zasięgu 🙁 chociaż kto wie… Widząc kalendarz jeździecki i TRI jestem nieco przerażona, bo jest tego tyle, że nie wiem kiedy będę miała tego lata wolny weekend, ale jakoś wcale mnie to nie smuci ;P


Z kontuzją już prawie się pożegnałam (jeszcze trochę, ale czuję, że juz na pewno bliżej niż dalej), zdecydowanie nie chcę jej widzieć przez całą resztę życia! Jeszcze mam zakaz biegania i pedałowania, ale poszedł w ruch basen, dostałam pozwolenie 😀 Zapisałam się, chodzę i… jest świetnie! Trafiłam na świetnego instruktora z poczuciem humoru, świetnym podejściem i co najważniejsze z dużą wiedzą. Dawno nie pływałam i bałam się straszliwie jak to będzie bez płetw. Z płetwami nie mam ograniczeń – basen, jezioro phi! W płetwach pływałam wszędzie gdzie się dało. Jednak brak pewności siebie bez płetw już mnie dawno pokonał i należało to przezwyciężyć. Pierwsze pływanie – rewelacja! Dobre podejście instruktora i już pływałam jak należy – bez płetw 😀 Nie taki diabeł straszny! Owszem nadal mam opory, ale dam radę… bo kto jak nie ja 😀


Zastanawiam się tylko co zrobić z… nosem. Średnio mogę wytłumaczyć mojej głowie, żeby nabierała powietrze buzią, a nie nosem. Niestety łapię się na razie na tym, że gdy brak mi powietrza (a przynajmniej mi się wydaje, że mi go zaraz zabraknie…) odruchowo łapię powietrze jak się tylko da, więc nosem też. Mimo tylu lat życia z astmą nadal czasami panikuję, gdy brakuje mi powietrza, niestety w wodzie tym bardziej. Wiadomo panika jeszcze bardziej 'skraca’ powietrze przy astmie.


Czy da się to jakoś wyćwiczyć, opanować taki odruch? Może zacisk na nos, aż nie przyzwyczaję się znowu do pływania i nieco bardziej poczuję się pewna siebie? Zdaję sobie sprawę, że to raczej siedzi w głowie. Co mi poradzicie?


Jestem bardzo zadowolona z zajęć, jest naprawdę rewelacyjnie. Zdaję sobie sprawę, że teraz ciężka praca przede mną, ale to mnie akurat nie zniechęca, chyba wręcz przeciwnie. Poza tym co mnie cieszy najbardziej – kolano nie zabolało ani razu w trakcie treningu, po i wieczorem – w ogóle! Radość mnie rozpiera, bo widzę w końcu, że jest naprawdę lepiej 🙂


Śmiać mi się chciało, bo instruktor mnie pyta 'czy ja ze stresu ciągle się tak śmieję i uśmiecham’. Ze stresu!!!?? Bynajmniej! Radość mnie rozpiera, bo mogę już działać, uczyć się i poooowoooliii trenować 😀 Stres owszem był, ogromny, ale chyba byłam za bardzo zaaferowana tym co się dzieje.


Serdecznie Was pozdrawiam, trenujcie dzielnie, abym miała komu robić zdjęcia jak dojadę na TRI ;P Jeżeli ktoś będzie zainteresowany zdjęciami to zapraszam do kontaktu: [email protected] – kto wie, może uda mi się pojechać jeszcze gdzieś. 


A teraz 'spływam’ robić obiad 🙂 mniam

Powiązane Artykuły

9 KOMENTARZE

  1. Fajnie, że w Twoim kalendarzu jest Gdynia. Będzie szansa na dynamiczne ujęcie padnięcia na metę 🙂

  2. Bogna! Poznań kto wie – jeszcze zobaczymy, nic straconego 🙂 Plati u mnie jeszcze długa droga na startowanie, ale nie na fotografowanie – tego w tym sezonie będzie duuużoooo 😀 Poza tym treningi mi nie straszne. Wczoraj znowu na basenie, tym razem z noskiem i było rewelacyjnie. Człowiek się od razu jakoś pewniej czuje, nie skupia się na tym, aby nie wciągać wody nosem odruchowo, zatoki mają się super, więc jak na razie będę pływała z noskiem – choć to średnio wygodne. Ale pomaga 🙂 basen naprawdę rewelacja, człowiek się jeszcze zmęczy i czuje, że żyje! 😀 A kolano ma się świetnie 🙂 więc u mnie teraz radość 1000000% 😀

  3. no to teraz już z górki, jeszcze chwila i będzie bieganie i rower :))) jest szansa, że zobaczymy się w Ełku :))))

  4. Ja pływam z noskiem, bo inaczej miałabym mały potop w biurze 🙂 ale wolę pływać bez niego, choć to kwestia przyzwyczajenia. Szkoda, że w Poznaniu Cię nie będzie:(

  5. Panie Arturze mówię tu o MALUTKIM pozwoleniu na naukę pływania 🙂 spokojnie, uważam, uczę się przede wszystkim 🙂 to teraz priorytet – nauka 🙂 MKB co do noska właśnie postanowiłam, że spróbuję – fakt zatoki niestety są nieco kapryśne. Dziękuję bardzo za podpowiedź 🙂 Pozdrowienia Panowie, ale ja muszę już wychodzić… aaaaa czas tak szybko leci!!

  6. Hej Daśka. Właściwie jest jakiś powód dla którego nie chcesz pływać z noskiem? Pamiętam, że na początku z nim pływałem. Powód u mnie był taki, że nie pływałem kraulem nigdy wcześniej, w ogóle nie pływałem oprócz wf-u w 8 klasie podstawówki, … a to już 20 lat temu było… może jeszcze kilku chlapnięć w jeziorze raz na rok. Natomiast biegałem sobie (niezobowiązująco) i naturalnym było dla mnie oddychanie przez nos, więc i późniejsze wciąganie wody nosem. I szczerze mówiąc nadal bym to robił, gdyby nie fakt, że pewnego razu…zapomniałem noska, a nogi już stały w wodzie więc odwrotu nie było. I właściwie poszło. Nie pamiętam, czy bardzo cierpiałem tego dnia…w każdym razie nie na tyle by noska szukać. Natomiast w pływaniu z noskiem na pewno niczego złego nie ma. Myślę sobie, że skoro masz problem z zatokami itd. (chyba, gdzieś to było w innym poście) to nosek może być wskazany. Mam masę znajomych, również świetnych pływaków, którzy pływają w noskach. Zasadniczo nos w pływaniu na wiele się nie zdaje (tak mi się wydaje!) poza podtrzymywaniem okularków;)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,817ObserwującyObserwuj
22,400SubskrybującySubskrybuj

Polecane