Kalkulator

     Nadarzyła się okazja, aby sprawdzić działanie kalkulatora czasów. Otóż po ostatnim biegu na 10 km (Bieg Niepodległości – przyp. aut.) zdecydowałem się wziąć udział w Parkrunie. Nota bene, kiedyś myślałem, że nazwa wzięła się z możliwości zaparkowania samochodu i freestylowego wybiegania się ;-).

     Mój pierwszy start w Parkrunie odbył się rok temu. Dokładnie 24 listopada 2012 r., w dwa tygodnie po debiucie na 10 km, zaprezentowałem się w tym, organizowanym raz w tygodniu, wyścigu. Osiągnięty wynik potwierdził poprawne działanie kalkulatora z kilkunastosekundowym odstępstwem in plus. Różnicę można zinterpretować jako lepsze przygotowanie kondycyjne jakie w owym czasie posiadałem do krótszego niż dłuższego dystansu.

     Przez cały rok treningu nigdy więcej nie powtórzyłem swojego występu w Parkrunie. Aż do zeszłej soboty. Na fali dobrego samopoczucia z realizacji celów biegowych na 10 km, postanowiłem zapisać się również w annałach Parkrunu A.D. 2013. Dodatkową motywacją do wzięcia udziału był debiut mojej żony, która niedawno rozpoczęła przygodę z bieganiem. Ot, taki swoisty krok milowy.

     Dzień nie sprzyjał biciu rekordów. Stanowczo zbyt porywisty wiatr utrudniał szybkie tempo na prostej łączącej nadmorską alejkę z metą usytuowaną w rejonie ul. Dąbrowszczaków. Niemniej osiągnięty czas końcowy bardzo ładnie wpasowywał się w wynik przeliczony przez kalkulator. Jednak tym razem, było to kilkanaście sekund in minus. Cóż, cztery dni totalnego leniuchowania powiązanego z brakiem solidnej rozgrzewki przed startem musiały wpłynąć nieco zaniżająco.

     Najważniejsze, że nowy rekord ustanowiony. Ania też zrobiła swoją życiówkę… :-).

Powiązane Artykuły

21 KOMENTARZE

  1. @MKB- ,,gdzie żeś Ty bywał czarny baranie’:-) Mógłbyś podesłać mi swojego maila mam dwa słówka…mój ,,[email protected]’ @Boguś- zazdroszczę tych km! Jak próbowałem zrobić większy objętość to układ więzadłowo-mięśnowo-stawowy(czy jakoś tak) się buntował! Najwięcej udało mi się zrobić 49 km :-(. W przyszłym sezonie muszę to zwiększyć nie ma innego wyjścia. @Marcin- owszem biegałem 800, 1500 i czasami trener na siłę pchał mnie na przeszkody bo tam łatwiej było o punkty… ale to historia! A nogawki powoli zaciągam… i mam nadzieję, że będzie się działo w przyszłym sezonie…. :-)))

  2. WK biegał na 800 m… hmmmm to tak jak Arek;)) czy coś pomyliłem…? Ty się Arek nie wymawiaj jakimś Mount Everestem tylko za…kasaj nogawki i do roboty:)) Pozdr.

  3. U mnie max, to około 55 km/ tygodniowo, ale to były treningi typowo biegowe (nie połączone z TRI). Patrząc jednak w przyszłość, to w przyszłym sezonie, przygotowując się do półmaratonu zwiększę kilometraż do 60-65 km :-). To taki przedsmak przygotowania do maratonu 🙂

  4. Racja biegał 800m i był też rekordzistą na 1000, które pokonał poniżej 2.15!!! A co ciekawe trenował go polski trener – Nowak 🙂

  5. 150-200km to mega dużo. Wczoraj miałem okazję porozmawiać z Wilsonem Kipketerem, achyba przedstawiać tego Pana nie trzeba i w szczycie kariery kiedy to bił rekordy, zdobywał medale ma MŚ i Igrzyskach Olimpijskich biegał ok 140km/tydzień … Liczy się oprócz ilości km, jakość tychże … przynajmniej pocieszam się tym faktem 😉

  6. @Boguś- i tu się zgodzę… to jest ta wspomniana wcześniej różna miara… To co dla Mateusza jest niskim pułapem dla takich jak ja Mount Everestem nie do zdobycia. Świadomość tego ułatwia ,,rywalizację’ z młodszymi… Matka natura ma swoje prawa… i jak to z prawem można trochę ponaciągać ale są pewne granice… :-)))

  7. @Arek. Dlatego napisałem potencjalne :-). Otrzyjmy łzy i patrzmy w przyszłość :-). Wcześniej chciałem napisać, że, to co dla nas jest końcowym pułapem, dla Mateusza jest wyjściowym :-). A ja mam jeszcze tą sportową przyjemność obserwowac jak Mateusza mi odpływa na basenach. Chociaż tak naprawdę, to mnie to trochę złości. Sportowo 🙂

  8. @Boguś- nie próbowałem… Nie słyszałem jeszcze o takich kalkulatorach, które analizują wynik z przed 36 laty i jeszcze do tego byłaby opcja ,,wklepywania’ różnych danych w okresie,, bezruchu’ 🙂 Teraz pozostaje opcja patrzenia wstecz z sentymentalną łezką w oku… albo w przyszłość z nadzieją skutecznej walki z PESEL-em… :-)))

  9. Akurat myślę, że w treningu do tri można tak kombinować, że sezonów nie starczy ;p Przygotowując się do maratonu zwiększyłem km do 90/tyg – uważam, że to minimalna ilość przelatanych km w przygotowaniu do fajnego wyniku maratońskiego dla mnie 🙂 tak więc widzicie, że zacząłem z niskiego pułapu 🙂

  10. @Arek, podoba mi się teoria dozowania eksplatacji organizmu w celu stopniowej progresji wyniku, aby w perspektywie następnych lat nie wypalić się za szybko :-). A propos kalkulatora, to też podchodzę do tych kalkulacyjnych prognoz z pewną dozą rezerwy. Zgadzam się z Mateuszem, że przeliczenie czasu do maratonu rządzi sie trochę innymi prawami, choć przykład Bogny pokazuje, że można na nim bazować. Z drugiej strony jak wpisałem sobie moje stare czasy sprzed 20 – lat, to aż miło było popatrzeć na potencjalne wyniki na 10 km, półmaratonie, itd. 🙂 @Arek, też tak probowałeś?

  11. @Mateusz – w końcu Ty też jesteś triathlonistą 🙂 Moim zdaniem ( a lansuje to też wielu trenerów) jeżeli możesz zrobić coś mniejszym kosztem to tak zrób… Jeżeli zaczyna się z wysokiego pułapu to jak będzie wyglądał ten pułap za kilka lat aby poprawić wyniki?

  12. Gratki za wyniki :), a co do wyników kalkulatorów, ja traktuje je jako punkt orientacyjny, tak mniej więcej co mogę osiągnąć ;)))

  13. Najlepsi maratończycy biegają właśnie tyle 🙂 Faris jest triathlonistą, zresztą sam mówi, że biega mało w porównaniu do innych tri 🙂 Wiadomo, że każdy jest inny ale ja uważam, że dla mnie 90km/tyg to za mało do maratonu. Z drugiej strony zrobiłem 2:53 i jak tu mówić, że za mało skoro wynik super. Ale kalkulator pokazywał coś w okolicach 2:45, jakbym wybiegał więcej km w przygotowaniach to jestem pewny że 2:50 by pękło 🙂

  14. Przed marathonem z ciekawości skorzystałam z dwóch kalkulatorów. Wpisywało się wynik na 10 km i na połówkę. W jednym wyszło, że marathon winnam ukończyć 4:20 w drugim 4:35 a ukończyłam w połowie tych dwóch 4:27. Gratulacje dla żony.

  15. @Mateusz – zlituj się! 150-200 km/tydz? Są tacy, którzy twierdzą, że optymalna ilość ( dla maratończyków!) to 90-120 km/tyg. Zobacz Farisa – 80/km tyg. Mistrz!!! Zresztą nie można mierzyć każdego amatora tą samą miarą… Inna sprawa czy np. Ciebie można jeszcze zaliczać do amatorów… ? 🙂

  16. Kalkulatory są ok. Z tym, że łatwiej się przygotować na maksa naszych możliwości pod 10km, do których wystarcza powiedzmy 80km/tyg niż do maratonu, w którym szczyt możliwości osiągamy pewnie gdzieś około 150-200km/tyg. Nie od dzisiaj wiadomo, że im więcej km tym lepsze wyniki. Oczywiście wzrasta też ryzyko kontuzji Załóżmy, że średnio triathlonista biega 40km/tyg – wtedy aby kalkulator miał sens, trzeba by było biegać pod maraton około 70-100km/tyg. Mi kalkulator się nie sprawdził na maratonie w porównaniu do 10km i półmaratonu. Za mało biegałem. To tylko takie moje luźne spostrzeżenia 🙂

  17. Boguś spojrzałem na ten Twój wynik i robi wrażenie. Mi kalkulator Danielsa 'wywróżył’ czas na 5 km 20:47. Muszę kiedyś spróbować 🙂 Gratki

  18. Dzięki, Arek. Przekażę. Kombinacjom mówię nie. A w temacie 10 km vs maraton, to podzielam Twoje zdanie i póki co, to odkładam jeszcze na przyszłoroczną półkę 🙂

  19. Gratulacje dla Ani, zuch dziewczyna! 🙂 A Ty Boguś już nie kombinuj bo przekombinujesz.. 🙂 A co do kalkulatorów i ich wskazań zwłaszcza z 10 km na maraton to śmiem powątpiewać co do wiarygodności… Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
22,100SubskrybującySubskrybuj

Polecane