Triathlon wciąga – w październiku rok temu wciągnał mnie, a od wiosny tego roku i moją żonę.
Sezon tri 2014 się skończył.. ah.
Cóż to był za rok! Niby tylko 3 starty, ale czas miałem wypełniony maksymalnie:
– w okresie od 20 maja do 10 września żadnego weekend nie spędziłem w domu,
– od kwietnia 2014, kiedy to miałem lekkie przeziębienie ani chwili też się nie nudziłem,
– od października 2013 roku kiedy to zacząłem przygotowania do triathlonu, każda wolna chwila była na przysłowiową 'wagę złota’.
Liczne podróże, czy to turystyczne, czy to krajoznawcze, albo te treningowe, a i czasem startowe wspominam z zadowoleniem.
Od spotkanych ludzi, czy to na trasie, czy w strefie zmian, czy podczas treningów zawsze można było liczyć na uśmiech, ew. grymas uzasadnionego bólu 🙂
3 udane starty i ukończone z czasami:
1/4 w Sierakowie na początku czerwca, czas: 3:34
1/8 w Chodzieży w połowie sierpnia, czas: 1:33
1/4 w Przechlewie na początku września, czas: 3:05
Tych nie ukończonych brak.
Atmosfera zawodów kapitalna, dobra organizacją, super zabawa.
Mamy październik, jakoś tak pusto, męczyć się nie chce – do startów daleko, odpocząć – nie bardzo jest po czym?
Mamy jesień, jak co roku wziąłem się za badania: krew, serce itd, co polecam każdemu.
Myśle sobie, fajnie będzie pobiec 11.11 w Biegu Niepodległości.
Jakie mam pomysły na przyszły rok?
1. Marzec/kwiecień – półmaraton;
2. maj/czerwiec – 1/4
3. lipiec – 1/4
4. sierpień lub wrzesień – 1/2
Może się jeszcze wciśnie jakiś bieg?
Celem jest dystans 1/2, dalsza zabawa, radość, poznawanie nowych ludzi, a kto wie, może i blog roku 2015??? :))
Dla wytrwałych: od października 2013:
– przepłynąłem: 62km (większość w otwartych wodach).
– przejechałem rowerem: 3100km (większość MTB).
– przebiegłem: 290km (tak, wiem, trochę za mało 😉 ).
– odbyłem kilkanaście zajęć jogi i core.
Łącznie 260h, czyli jakby nie patrzeć ponad 32 osobodni – 1,5 miesiąca pracy na etat po 8h/dzień 🙂
Z twojego wpisu płynie zadowolenie z sezonu, a chyba o to chodzi. Fajnie, że żona też się wkręciła – widać TRI to choroba przenoszona drogą …;))) U mnie też tak było:) Teraz życzę fajnie przepracowanej jesienno-zimowo-wiosennej pory, by w przyszłym sezonie zrealizowały się plany.
fajny sezon miałeś, gratki !!! i do zobaczenia na zawodach :)))
Największy sukces to wciągnięcie w TRI Twojej żony 🙂
No i pięknie, oby tak dalej i do zobaczenia gdzieś na trasie
Aha, i zapomniałem, przy wzrośnie 198cm, z 101kg, spadłem do 94kg