Czyli jak aktywnie uczestniczyć w zawodach mając dwie aktywne juniorki.
Na mapie Polski coraz więcej imprez sportowych, ale aktywni rodzice mają kłopot. Jak my walczymy na trasie, dzieciaki siedzą w domu. A szkoda.
Mamy światełko w tunelu:
Ubiegłoroczna edycja Biegnij Warszawo i towarzysząca jej impreza Maszeruję – Kibicuję. Juniorki maszerowały i kibicowały, ale musieliśmy ściągnąć babcię, bo same tej trasy by pewnie nie pokonały. Fajnie, bo Babcia też się ruszyła. Niefajnie, bo jakby nie było Babci na miejscu, dzieciaki zostałby w domu.
W ubiegłym roku startowaliśmy w Beko Elk Triathlon, w sztafecie. Piękne miejsce na letni rodzinny wypad weekendowy. Ale jak Mama i Tata startują dzieciaki niestety mogą co najwyżej wyczekiwać w strefie kibiców. Trzy godziny przy piwie i kiełbasie to taka sobie rozrywka dla 6 i 8 latki, wiec juniorki zostały w domu.
Podejrzewam, że przed taką ścianą staje wielu aktywnych rodziców. A szkoda, bo z jednej strony rodzice mieliby szanse trochę pogwiazdorzyć przed dzieciakami, z drugiej – dzieciaki mogły osobiście zobaczyć jaka to niesamowita frajda.
W tym roku zawalczymy, do Malborka zabieramy Juniorki. Bo i miejsce fantastyczne i weekend wydłużony i w końcu muszę pokazać dziewczynom po co te wszystkie pobudki, treningi, marudzenie i dieta.
Więc gorący apel do organizatorów serii Garmin Iron Triathlon i innych masowych imprez sportowych o przygotowanie stref dla dzieci. Kawałek trawnika, kilku animatorów, parę sportowych scenariuszy, a przede wszystkim aktywne kibicowanie. Koszt niewielki, a korzyści nie do oszacowania. Więcej startujących rodziców, a co najważniejsze – nowe pokolenie potencjalnych zawodników.Miasta organizatorzy też mogą tylko zyskać. Zamiast 2 noclegów 4, zamiast dwójki – pokój rodzinny, nie wspominając już o wszystkich zjedzonych lodach czy innych gofrach.
Więc do dzieła!
Matka Polka Triathlonistka
przypinam się do prośby mam ten sam kłopot 🙁