Matka Polka Triathlonistka Biega :-)

Ostatnio zaczynam odkrywać fajne strony biegania. Moje emeryckie kolana słabo znoszą obciążenia biegowe, wiec niestety ten element treningu zawsze traktowałam trochę po macoszemu . Ale postanowiłam zacząć oswajać bestię Skoro demonem prędkości nie jestem, to odpuściłam nieco walkę z czasem, i postanowiłam się tym bieganiem bardziej cieszyć. A okazji ku temu miałam ostatnio co najmniej dwie:

 

 5K dash to the finisz line – bieg organizowany dla osób towarzyszących nowojorskim maratończykom. Start przy budynku ONZ, dalej ulicą 42 do 6 Alei i prosto do Central Parku. A tam meta przygotowana już na bohaterów następnego dnia. Pięknie. Ponieważ był to mój pierwszy bieg po bardzo długiej przerwie (ponad 3 miesiące), męczył mnie już pierwszy kilometr, ale okoliczności rekompensowały wszystko  I później tak trochę kpiłam z mojego męża, że on dzień później musiał się przeczołgać przez 5 mostów i 42 km, a ja miałam creme de la creme 🙂 Choć oczywiście piekielnie mu zazdrościłam udziału w tej legendarnej imprezie.

 

 10k – Bieg Niepodległości w Warszawie. Tym razem było bardzo rodzinnie. Imprezą towarzyszącą był Nordic Walking, bez limitu wieku. Wiec na starcie stawiły się 3 pokolenia – Juniorki z Tatą i Dziadkami w konkurencji nie do końca nordic, ale na pewno walking. A ja w biegowej, choć pewnie też nie do końca 🙂 Pogoda cudna, atmosfera fantastyczna. Ja ruszyłam w ostatniej’ transzy’ biegaczy, chodziarze za mną, ale na nieco krótszym dystansie: 6,5 km. Kilka kilometrów przed metą dopadłam rodzinkę i w komplecie przekroczyliśmy metę, bogatsi o 6 medali. I chyba te rodzinne medale sprawiły mi największą radość.

 

Po tych doświadczeniach bieganie zaczyna mi się bardzo przyjemnie kojarzyć. Może w końcu się rozsmakuję w tej dyscyplinie, a później może nawet nieco przyśpieszę 🙂 Wiec jeśli jest jakaś część Tri, która Wam nie bardzo pasuje, chyba fajnie najpierw ją polubić. Później, (mam nadzieję) będzie z górki 😉

Powiązane Artykuły

6 KOMENTARZE

  1. Ja nigdy nie lubiłam biegać. Aż sama bez przymusu zaczęłam. Na początku bolało, nawet z górki było pod górkę. I tak człapałam, człapałam, aż do momentu kiedy to człapanie nawet nie wiem kiedy mi się spodobało. Pewnie i z Tobą tak będzie. NY trochę zazdroszczę ale ja w tym roku zaliczyłam Berlin i być może na NY przyjdzie jeszcze czas.

  2. Karolina, Łukasz – trzeba dać szczęściu szansę 🙂 Mimo, że rachunek prawdopodobieństwa nie działał na naszą korzyść – Kubie się poszczęściło przy pierwszym losowaniu! I troche nie miał wyjścia, musiał sie przygotować, pobiec i dobiec 🙂 Nam też musi sie kiedys udać!

  3. Dla mnie na razie to marzeniem było by chociaż zobaczyć maraton nowojorski, a wystartować w nim to już kosmos więc zazdroszczę. Jeśli chodzi zaś o bieganie, to chyba bez przyjemności nie da się tego robić 🙂 Ja nigdy nie lubiłem więc nie biegałem. Później nadal nie lubiłem, ale zawziąłem się na TRI i musiałem zacząć i … już teraz mogę powiedzieć, że to lubię 🙂 więc biegam. Obyś czerpała jeszcze więcej zadowolenia i radości z tego udeptywania Matki Ziemi – tego życzę 🙂 i pozdrawiam!

  4. Wreszcie widziałem uśmiech Ani _po_ biegu 🙂 To dobry prognostyk na przyszłość – tak trzymać!! Obyś zawsze miała z górki 🙂

  5. New York, Warszawa, Ci triatlonisci to mają fajne życie;) z górki powiadasz? Tez tak myślałem:)))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,811ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane