Matka Polka Triathlonistka powraca.

Taaa…, szukałam jakiegoś sportowego uzasadnienia dla trwającego blisko 3 miesiące okresu roztrenowania. Ale nie znalazłam. Wiec będzie nie merytoryczne, ale choć trochę tłumaczące moje nicnierobienie 😀

 

Po nawet udanym (jak na moje standardy) debiucie HTG ½ IM (ukończyłam, nie byłam ostatnia, a do limitu jeszcze trochę minut zostało) pojechałam na bardzo zasłużone wakacje. Po nich z kolei wpadłam z impetem w rok szkolny A ten mnie pochłonął całkowicie. W pracy odgruzowywanie po 3 tygodniowej nieobecności. Do tego debiut młodej w 4 klasie (który bezbolesny nie jest). Chwila nieuwagi i mamy listopad.

 

Czas sprzyja powrotom, bo jak widzę coraz więcej marnotrawnych synów i cór triathlonu próbuje postawić się do pionu. Więc i ja postanowiłam się w końcu ogarnąć i rozpocząć przygotowania do nowego sezonu.

A temu najlepiej służy planowanie.

 

Analizując starty w 2014 (półmaraton / 4×1/4IM / 1×1/2IM / półmaraton), wydaje mi się, ze ilość była naprawdę ok, dawała szansę na cieszenie się startami. I chyba zostawię na 2015 podobny układ.

 

Ale tym razem nie chcę już walczyć z limitami, ale trochę się z niektórymi z Was pościgać 😛

 

Do poprawienia mam co najmniej 3 dyscypliny, ale chyba największe pole do popisu będę miała na rowerze. I na ten element pewnie w przygotowaniach postawię najmocniej.

 

I drugi równie ważny element: dieta 😀 Moja sylwetka dość znacząco różni się od spotykanych na trasach, ale moja waga do tej pory niespecjalnie mi przeszkadzała Myślę sobie jednak, że jakbym miała teraz biegać z dodatkowym kilkunastokilogramowym plecakiem, pewnie byłoby mi trudniej. Wiec jak się tego swojego nadbagażu pozbędę, to samo to – niezależnie od treningów – pozwoli mi szybciej do tej mety dotruchtać. I to do mnie mówi :D.

 

Wiec zabieram się do roboty, ostateczne plany pewnie ustalę w styczniu 2015 i wówczas być może pokuszę się o jakieś wynikowe deklaracje.

A póki co, powoli wchodzę w treningowy rygor, przyglądając się uważniej temu co jem (i o której :P), a Wy trzymajcie kciuki  🙂

Powiązane Artykuły

5 KOMENTARZE

  1. Dzieki. Z Waszym wsparciem musi sie udać 🙂 @ Maciek – porównanie faktycznie działa swiettnie. Poki co małe sukcesy mierzone w w butelkach, ale walcze dalej 🙂 @Albin – widzę świaiełko w tunelu. Młoda zaczyna rozumieć, że samo się nie zrobi 🙂 -(o czym ja niestety przy okazji treningów czasem zapominam 😛

  2. Aniu, jeśli chodzi o 4 klasę to potwierdzam – z moją młodszą też (zdecydowanie) nie jest sielanka. Powodzenia w treningach i realizacji planów! @ Maciej Stępień – bardzo plastycznie podziałały na moją wyobraźnię te zgrzewki 🙂 Tym bardziej, że z jedną w ciągu ostatniego roku złapałem i cholernie mi teraz przeszkadza 😉

  3. 3mam kciuki 😉 za wyniki w tri i za stopnie w 4tej klasie! PS. moim ulubionym sposobem przeliczania utraconej wagi w kg na łatwiej wyobrażalną, jest przeliczenie jej na półtoralitrowe butelki wody, zgrzewki tej wody itd 😉 osobiście biegam bez jednej zgrzewki, którą 'zostawiłem’ w domu podczas zimy 2013/14 i jak pomyślę, aby ją zabrać ze sobą na HTG to mnie dreszcze przechodzą… np. jedna zgrzewka – po butelce na każdą kończynę i dwie na plecy 😉 jak najwięcej butelek pozostawionych w domu!

  4. Ania trzymam kciuki za powodzenie Twoich planów treningowych oraz tych dietetycznych;) Mam nadzieję, że w 2015 roku razem się po ścigamy. Powodzenia!

  5. Jak nic będziemy trzymali i czekali na rozwój sytuacji, czyli określenie planu oraz założeń na 2015. Powodzenia

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,749ObserwującyObserwuj
16,600SubskrybującySubskrybuj

Polecane