Mikołaj Luft – refleksje po Nowym Orleanie.

Zawody w Nowym Orleanie już za nami. Znamy już relację i wrażenia Ewy Bugdoł z tego startu. Teraz czas poznać punkt widzenia Mikołaja Lufta, który mimo braku czasu znalazł chwilę, aby odpowiedzieć nam na kilka krótkich pytań. Mikołaj zajął 15 miejsce w klasyfikacji generalnej i niewiele zabrakło do złamania 4h w połówe Ironmana, co jest już wynikiem na światowym poziomie. Czasy w poszczególnych konkurencjach przypominamy na końcu tego artykułu, a teraz zapraszamy na krótką rozmowę z jednym z najlepszych polskich triathlonistów. 

 

Ludwik Sikorski: Kiedy przyleciałeś do New Orleans i jak wyglądała aklimatyzacja?
Mikołaj Luft: Do USA przyleciałem najpóźniej, jak się dało, mając w pamięci zatrucie, którego się nabawiłem rok temu przed startem w Las Vegas. Dobrze jednak, że wylot był na 3 dni przed startem, ponieważ nasz samolot się spóźnił i spędziliśmy noc w Chicago, gdzie akurat spadł śnieg! Nie było więc czasu na aklimatyzację.

Podobno trasa pływacka była słabo oznakowana. Czy ty, podobnie jak Ewa, miałeś problemy z nawigacją?
Część pływacka była „poprowadzona zygzakiem”, a każda prosta miała ok.500m. Do tego doszły fale, co utrudniło odnalezienie małych trójkątnych boji. Raz też się pomyliłem, gdy prowadząc grupę skręciłem o 90 zamiast 150 stopni, co kosztowało mnie kilka sekund.

Opisz nam te zawody ze swojej perspektywy…

Zawody, tak jak zapowiadano, odbywały się przy stałym, wschodnim wietrze. Trasę kolarską poprowadzono „po agrafkach”, przez co w jednym kierunku jechałem z prędkością ok. 35km/h, a wracałem 45-50km/h. Trasa płaska, ale wymagająca koncentracji, ponieważ betonowe drogi przypominają tutaj stare NRD-oskie autostrady. Z powodu piaszczystego podłoża betonowe płyty tworzą kilkucentymetrowe uskoki i przerwy, co kolarza może kosztować przynajmniej przebitą szytkę. Niemal połowę trasy kolarskiej pokonałem zupełnie samotnie, dopóki nie zostałem doścignięty przez dwóch innych zawodników. Pozwoliłem im na nadawanie tempa, co znacznie ułatwia jazdę nawet przy zachowaniu 10m odstępu. Nie mogę powiedzieć, że na bieg ruszyłem świeży, ale czułem się dobrze psychicznie, bo pamiętałem, że ostatnie treningi „na zakładkę” wyszły mi bardzo dobrze. Jedna rzecz budziła mój niepokój. Otóż pękła gumka w moim prawym bucie i nie wiedziałem, czy but po prostu nie spadnie. Jednak wytrzymał. Obawiałem się też skurczów, ale powstrzymały je tabletki Enervit. Nietypowa trasa biegowa prowadziła w jednym kierunku, klucząc po mieście, aż do mety w parku Louisa Armstronga. Na koniec średnie tempo co prawda spadło z 3:48 do ok.4:00/km, ale to i tak mój najlepszy bieg dotychczas na tym dystansie.

Czy jesteś z siebie zadowolony? 
Przyjechałem tutaj z planem minimum, aby zająć miejsce w pierwszej 15-ce. Zrealizowałem plan, ale nie wystrzegłem się błędów, które mogły mnie kosztować dwie pozycje. Jeden z nich to np. brak odpuszczenia tempa na koniec roweru, aby odkwasić mięśnie. Wszystko to muszę wziąć pod uwagę, jeżeli chcę startować jeszcze lepiej w tym sezonie i na najbliższych zawodach na St. Croix.

 

Dziękujemy, życzymy szybkiej regeneracji i sukcesu w St.Croix. 


miki


Wyniki Mikołaja Lufta podczas zawodów Ironman 70.3 w Nowym Orleanie: 

Pływanie 25:23
Rower 2:11:29
Bieg 1:22:01
Czas całkowity:
4:01:32
Czas zmian:

Pływanie-> rower: 1:31
Rower-> bieg: 1:08


Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,390ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze