Miłosz Sowiński najmłodszy PRO na Mistrzostwach Świata 70.3 IM

Miłosz Sowiński w wieku dwudziestu jeden lat zakwalifikował się na Mistrzostwa Świata 70.3 Ironman w Australii 2016. Jest to pierszy Polak w historii, który tego dokonał jako zawodowy triathlonista. Jednocześnie jest najmłodszy w swojej kategorii zawodników PRO.


Adrian Kapusta: Miłosz, chciałoby się rzec, że “udało się”, zdobyłeś kwalifikację na Mistrzostwa Świata 70.3 Ironman. W sporcie zawodowym nie ma czegoś takiego jak “udało się”. Kwalifikację wywalczyłeś ciężką pracą i rywalizowałeś z najlepszymi. Jak zmieniło się Twoje życie przez ostatni rok od pierwszego startu na dystansie połówki Ironman?

 

Miłosz Sowiński: Jeżdżę trochę więcej na rowerze. A tak na serio, nie tak bardzo się zmieniło. To dopiero początek mojej drogi w Elicie i nie skupiam się na tym co się zmienia. Dla mnie ważna jest możliwość treningu i startów. Reszta to tylko dodatek.

 

Seria Ironman wymaga od zawodników startów za granicą. Czy podczas podróży masz okazję pozwiedzać często egzotyczne kraje? Czy grafik jest zbyt napięty na takie przyjemności i jedynie skupiasz się na starcie?

 

W swojej karierze zaliczyłem dopiero 6 połówek, z czego 5 z serii IM 70.3. Większość zawodów to był przyjazd bezpośrednio przed startem i wyjazd dzień po starcie. Wynikało to głównie z napiętego harmonogramu treningowo szkolnego – studiuję na pierwszy roku wrocławskiego AWF. Wyjątkiem był Dubai i Malezja. Po starcie mieliśmy 1-2 dni na zwiedzanie. Akurat to były najciekawsze miejsca do zwiedzania.

 

Część zawodników PRO jednak nie wybiera startu na MŚ 70.3 IM ze względu na kosztowną podróż a ich poziom nie jest na tyle dobry aby walczyć o podium lub o najwyższe nagrody pieniężne. Dla triathlonisty utrzymującego się ze sportu taki wyjazd może być katastrofą finansową. Biorąc to pod uwagę, jaki jest Twój cel?

 

Plan dotyczący Mistrzostw Świata w Australii był w 100% przemyślany ze wszystkimi jego  „konsekwencjami”. Na tym etapie swojego rozwoju nie ścigam się dla pieniędzy oraz nie żyję z Triathlonu. Dzięki podium podczas IM 70.3 w Gdyni zdobyłem przychylność  sponsorów a szczególnie Europejskiego Centrum Odszkodowań. Wsparcie jakie otrzymuje od EUCO ale również Veloart Etixx i Martombike pozwala mi na skoncentrowaniu się głównie na starcie i wyniku sportowym. Plan na Australię jest ambitny – TOP 15 przy bardzo mocnej stawce.

 

Czy po tym jak stanąłeś na podium organizatorzy zawodów Ironman przeprowadzili Ci testy antydopingowe?

 

Po starcie w Gdyni większość osób była tak zaskoczona, że chyba zapomnieli. Uśmiech. Podobnie w Korei. Myślę, że ten zaszczyt jeszcze przede mną.

 

 MiloszSowinskiNajmlodszymPro1

 

Ostatnio mówiłeś, że dystans połówki jest dla Ciebie chwilową przygodą. Jakie masz plany po Mistrzostwach Świata?

 

Po mistrzostwach pierwszą rzeczą, którą zrobię to jadę na „urlop” jak najszybciej się da – jest plan aby zostać trochę dłużej w Australii i oddać się innej pasji – Surfingowi.

Potem zaczynam 4 letni cykl przygotowań.

 

Miłosz, odnosisz sukcesy na dystansie połowy IM. Czy możesz podzielić się z naszymi czytelnikami swoją strategią na tym dystansie podczas zawodów? Na co trzeba trzeba najbardziej zwracać uwagę?

 

Moje doświadczenie na IM 70.3 jest stosunkowo krótkie. Strategię dotyczącą tego dystansu każdy musi wypracować sam. IM 70.3 to dystans, który wymaga nie tylko solidnego przygotowania treningowego. Krytycznym elementem wyścigu jest odżywianie i nawadnianie, doświadczyłem tego zarówno podczas pierwszego startu w Dubaju jak i w Malezji. Strategia na wyścig to trening odżywiania na treningu. Najważniejsza dla mnie są proporcje na rowerze. Na wyścig zabieram 3 bidony: jeden to żele rozpuszczone w wodzie, w drugim magnez z Redbull’em, trzeci woda. Na bieg przeważnie 2 żele, cola i woda. Tyle odnośnie żywienia. Tak samo ważnym elementem wyścigu jest pojechanie roweru zgodnie z planem. Kilkukrotnie widziałem zawodników, którzy po mocnym rowerze nie pobiegli.

 

Jak wygląda Twój dzień jako zawodowego triathlonisty?

 

Dzień zaczynam o 5:30 i zazwyczaj zajmuje mi godzinę żeby ogarnąć  siebie, zwierzyniec i mogę wyjść na basen. Po treningu szybko wracam do domu, śniadanie i lecę na zajęcia. Po południu trening kolarski. Po rowerze szybki obiad i obowiązkowy punkt każdego dnia czyli dżemka. Często po takiej drzemce potrzebuje godzinę żeby dojść do siebie, w miedzy czasie coś jem i około 19 wychodzę na bieg.

 

Co by było dla Ciebie większym sukcesem udział w Igrzyskach Olimpijskich czy na Mistrzostwach Świata Ironman na Hawajach?

 

W tym temacie jestem stały. Moim celem jest Mistrzostwo Świata na dystansie IM, ale na to jeszcze mam „trochę czasu”. Odnośnie udziału w samych zawodach. ważniejsze są dla mnie Igrzyska Olimpijskie …

 

Będziemy Ci kibicować i życzymy sukcesu na Mistrzostwach w Australii. Chciałbyś komuś podziękować, kto się przyczynił do tego co osiągnąłeś?

 

O sponsorach już wspomniałem. Chciałbym bardzo podziękować całej mojej rodzinie, znajomym oraz trenerowi Tomkowi z Trinergy.

 

MiloszSowinskiNajmlodszymPRO3

 

Powiązane Artykuły

2 KOMENTARZE

  1. Potwierdzam. Miłosz pokazal, ze umie jezdzic na rowerze i podjal ryzko samodzielnej ucieczki. Bieg to prawdziwe story, spadl z czola, jeszcze 200m przed meta byl 4ty. Zaatakowal i zdobyl braz. Brawo Miłosz, z przyjemnoscia obserwuje sie taka walke! Powodzenia!

  2. W Suszu pokazał że ma charakter i z przejażdżki rowerowej zrobił wyścig. Fakt nie wygrał zawodów ale medal ma. A przy okazji namieszał sprowokował do walki innych przez co zawody były bardzo ciekawe i w końcu pokazał że triathlon to nie tylko pływanie i bieg. Gratulacje postawy i oby tak dalej.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,759ObserwującyObserwuj
17,700SubskrybującySubskrybuj

Polecane