Mirinda Carfrae z Australii zdobywa swój drugi tytuł Mistrzyni Świata na Hawajach! Po dwóch latach bycia w cieniu wraca w przepięknym stylu wygrywając na Big Island. Mirinda za dwa miesiące bierze ślub. Wygrana jest więc nie tylko wspaniałym prezentem, na który ciężko pracowała, ale również wymierną korzyścią finansową. Carfrae żartowała: „Mam nadzieję, że to pokryje rachunki za wesele.” Mirinda Carfrae zameldowała się na mecie po 8 godzinach i 52 minutach. To nowyt rekord trasy o około dwie minuty lepszy od rekordu należącego do Chrissie Wellington. Australijka popisała się fenomenalnym, rekordowym biegiem będąc trzecią zawodniczką w ogólnej klasyfikacji biegu maratońskiego. Jej czas to 2:50:38!!! Tak szybko nie biegli nawet miężczyźni walczący o pierwsze miejsce, ale Australijka znana jest z najlepszego biegu w zawodach Ironman. Pierwszy wśród panów, Frederik Van Lierde, zanotował na maratonie czas 2:51:18. Żaden z pięciu pierwszych mężczyzn nie dorównał Carfrae w biegu!
Oto pierwsza dziesiątka kobiet.
A jak w zawodach wypadli Polacy? Startowało ich czworo: Alicja Medak, Rafał Medak, Tomasz Jankowski i Paweł Wożniakowski
Na liście startowej oznaczony jako USA/POL jest również Paweł Woźniakowski.
GRATULUJEMY Polakom i dziękujemy za emocje jakich nam dostarczyli. Szczególne podziękowania należą się Andrzejowi Kozłowskiemu za systematyczne relacje, przesyłanie zdjęć i pozytywne emocje. Dzięki temu mogliśmy być nieco bliżej hawajskiego święta triathlonu.
Jestem pełen podziwu dla kobiet, nawet jak na Polskich zawodach widzę drobne kobiety a o tak ogromnej sile!
Mocne te Kobiety! Szacun! No a Polacy… Wspaniale:)