Święta zbliżają się wielkimi krokami. Niektórzy z pewnością znajdą pod choinką jakieś triathlonowe gadżety: buty rowerowe, sportowe ciuchy i tzw. GPS-y, czyli zegarki monitorujące pracę serca, pokazujące tempo biegu. I o tym ostatnim chciałbym npisać parę słów. Jako trener, bardzo często pracuję z zawodnikami, którzy kochają swoje GPS-y bardziej niż swoje żony, mężów, dzieci czy innych najbliższych. Po prostu nie potrafią bez nich żyć. GPSy zrewolucjonizowały cały trening wytrzymałościowy. Każdy zawodnik jest w stanie odczytać w dowolnym momencie dystans i szybkość z jaką się przemieszcza. Zadania treningowe są przez to wykonywane bardziej dokładnie nawet w nowym terenie, na wyjeździe z rodziną czy podczas służbowej podróży. Ale tak jak w każdej dziedzinie, także w treningu z GPS-em potrzebne są pewne zasady i zrozumienie specyfiki ich działania, co pozwoli wykonać trening jak najlepiej. Podaję 5 zasad, którymi ja kieruję się podczas swojego treningu i pracy z zawodnikami.
Zasada nr 1: NIE PATRZ!
Nie patrz na swój zegarek przez pierwsze 10-20 minut treningu. Zbyt wczesne spoglądanie na GPS jest przyczyną łamania zasady spokojnej rozgrzewki. Zawodnicy zbyt często pozwalają na to, aby GPS dyktował im tempo biegu, czy szybkość jazdy rowerem. Każdy zawodnik powinien słuchać swojego organizmu i pozwolić na to, aby to szybkość “przyszła” do niego, a nie odwrotnie. Zbyt wczesne forsowanie tempa, to najkrótsza droga do kontuzji i przetrenowania.
Zasada nr 2 – NIE PRZYSPIESZAJ!
Kiedy po raz pierwszy spojrzysz na swój GPS i czujesz się już rozgrzany, nie próbuj gwałtownie przyspieszać. Łagodnie wchodź w zakres, na jakim chcesz spędzić więszkość swojego treningu. Ta sama zasada dotyczy zakończenia treningu.
Zasada nr 3 – NIE MARTW SIĘ, JEŻELI SZYBKOŚĆ SIĘ ZMIENIA!
Jazda rowerem w terenie, bieganie, to częsta zmiana tempa. Inaczej biegnie się, czy jedzie na płaskim terenie, inaczej pod górkę lub z wiatrem. Częste podglądanie GPSa powoduje, że zawodnik traci naturalne zmiany prędkości i zaczyna “gonić” docelowe tempo – to jest główna przyczyna przetrenowania i kontuzji. W ten sposób zbyt wcześnie “łapie się” formę przed sezonem ponieważ utrzymywaliśmy zbyt dużą intensywność w okresie przygotowawczym.
Zasada nr 4 – NIE ŚCIGAJ SIĘ Z GPSem!
Pamiętajmy, że wszystkie zakresy treningowe mają górną i dolną granicę obciążenia/intensywności. Zawsze polecam swoim zawodnikom, aby na początku sezonu przygotowawczego spędzali większość czasu w dolnej granicy zakresu intensywności treningowej. Bardzo często zawodnicy o tym zapominają. Wrodzona waleczność i ambicja bierze górę i triathloniści starają się pokonać górną granicę zakresów. GPS przestaje w tym momencie pełnić rolę monitora pracy, a zaczyna odgrywać rolę zawodnika, którego właściciel stara się pokonać. Efektem ubocznym takiego podejścia jest mijanie się z formą na najważniejsze zawody i kontuzje spowodowane przetrenowaniem.
Zasada nr 5 – ZOSTAW GPS W DOMU!
Kiedy wybierasz się na swoją regularną trasę kolarską czy biegową, drogę, którą pokonałeś już wiele razy, warto zostawić GPS w domu. Naucz się używać swojego wewnętrznego GPSa. Naucz się rozpoznawać tempo i oceniać jak Twój organizm reaguje na zmiany intensywności treningu. Wiele razy rozmawiałem już z zawodnikami, których GPS przestał działać opdczas zawodów. Nie potrafili ocenić własnego zakresu intensywności, nie byli w stanie użyć wewnętrznego GPS-a. Wynik końcowy był przy tym bardzo mizerny, bo forsowali tempo już od początku wyścigu lub zaczynali znacznie poniżej swoich możliwości I poziomu wytrenowania.
Moim zdaniem pulsometry z GPS-em są jednym z najlepszych sposobów monitorowania treningu. Nie znaczy to jednak, że bez niego nie można podnieść poziomu wytrenowania. Jeżeli jednak podejmemy decyzję o jego zakupie, czy może znajdziemy go wśród świątecznych prezentów, nie zapominajmy, że GPS to tylko sprzęt do monitorowania treningu…nie rywal, którego musisz pokonać.
Grzegorz Zgliczyński (zawodnik i trener na stałe mieszkający w USA)
Sukcesy:
– W Polsce między innymi : 4 x mistrzostwo Polski na dystansie olimpijskim (1989,1990,1995,1998)
– Na ME dwa razy zajmował 5 miejsce na dystansie IRONMANA (1991, 1993)
– Najlepsze miejsce na słynnym Hawajskim IRONMANIE – 16 miejsce w 1991 z czasem 8:59’43”
– Rekord Życiowy na IRONMANIE to : 8:41’55” (plywanie 52’14”, rower 4:45’03”, bieg 3:04’38) na ME w Almerre w 1991 roku.
– udział w kilkudziesięciu Ironmanach na calym Swiecie, w tym szereg miejsc w pierwszej 10-tce
– Mistrz Świata w 1/2 Ironmana w kategorii M 40-44 w 2008
– II na MŚ 1/2 Ironamana M 40-44 w 2009
– III na MŚ 1/2 Ironamana M 40-44 w 2010
Ostatni start w Polsce w Suszu w 2009 na zaproszenie Organizatora. W 1/2 Ironmana zajął wówczas 5 miejsce open (11 min za Viktorem Zemstevem), 3 w klasyfikacji generalnej MP i 1 miejsce w kategorii M40-44
Panie Grzegorzu! Ten artykul byl bardzo potrzebny.
@Marcin ! Ta funkcja jest potrzebna, bardzo potrzebna.:-))) A jeszcze bardziej potrzebna jest funkcja mowiaca jakim stylem plyniemy, bo niby…skad mamy to wiedziec .:-)))
Pulsometr to wspaniale narzedzie teningowe jezeli zdajemy sobie sprawe z inercji naszego pulsu(poczatek treningu, podbiegi, podjazdy). Jednak nie dajmy sie zwariowac i poddac presji producentow ,ktorzy probuja zrobic z nas kardiologow.
Natomiast wewnetrzny GPS o ktorym wspomina Pan Grzegorz w artykule, to cos co zazwyczaj trudno posiasc w pierwszym czy drugim roku trennigow.
Biegalem tutaj swego czasu z Frankiem Stronskim(2:24 maraton i 6:42 na 100km). Mysle, ze nazwisko znane wielu biegajacym w Polsce.
Franek potrafil okreslic tempo biegu z dokladnoscia do 2-3 sek bez patrzenia na pulsometr/GPS, ale ten czlowiek mial juz wtedy w nogach ponad 130 maratonow i kilka „setek”.
Posiadlem te zdolnosc lecz zajelo mi to cale lata treningow.
Przypomne jeszcze mieszkajaca tutaj w Kanadzie, Danute Bartoszek, dwa razy na olimpiadzie w barwach Kanady(maraton).
Opowiadala mi , ze robiac przykladowo trening: 4x4km po 4’15″/km potrafila robic go z dokladnoscia co do sekundy.
Precyzja wewnetrznego GPS !!!
Zegarki Polara i czujniki tętna działające w technologii WearLink®+ Hybrid czyli wykorzystujące sygnał o częstotliwości 5 kHz i 2,4 GHz potrafią mierzyć puls w wodzie właśnie dlatego, ze wykorzystują sygnały o rożnej długości fal. Ale jak pisze Filip Szolowski akurat ta funkcja w trakcie treningu pływackiego nie jest konieczna.
Na pewno Polar Rcx5 ma taką funkcję. Nie sądziłem że TIMEX z IRONMAN w nazwie, za 1k PLN, nie będzie jej miał. Shit happens.
a mi się wydaje, że część zegarków polara umie zbierać puls w trakcie pływania:)
Po przeczytaniu artykułu wybrałem się na krótkie pobieganie z moim Garminem z GPS ale z postanowieniem że nie będę sprawdzał tempa biegu. Zabrałem go tylko z tego powodu, że wybierałem się na nową trasę i nie wiedziałem jaką dokładnie drogą pobiegnę a chciałem sprawdzić ile kilometrów przebiegłem. Kurcze ciężko jest nie patrzeć na zegarek gdy jesteśmy już do tego przyzwyczajeni ale udało mi się:) Szczerze to biegło mi się super, ostatecznie tempo wyszło wolniejsze niż „normalnie” ale po zakończonym biegu czułem się super, pełen energii i z nastawieniem, że raz w tygodniu na pewno GPS zostaje w mieszkaniu:)
Jakoś intuicyjnie udało mi się podobne zasady wprowadzić w swoim treningu a ten tekst potwierdził, że miałem nosa… 🙂 Dzięki!
Dla mnie największym dobrodziejstwem GPS jest możliwość biegania po różnych trasach, walka z monotonią…
Marcin Stajszczyk – dobrze napisane 🙂
Dodam jeszcze, że tętno na pływaniu może się zmieniać np. pod wpływem temperatury wody. O ile na rowerze i biegu 1-2 stopnie nie ma aż takiego wpływu na zmianę tętna, to na basenie każde 0,5 st. C może zaniżać lub zawyżać tętno.
O kruca fuks!.. Musiałem przeczytać dwa razy, bo nie dowierzałem.. Dobrze, że są ludzie, co się latać nie boją i mają „zimną krew”..
Nie ma sprawy! Czego się nie robi dla AT:) (komentarz był pisany z Okęcia przed lotem W-wa-Kraków:)
@Marcin – dziękuję! 🙂
No i wszystko jasne. Dzięki za fachową pomoc. Pozdrawiam
@giordano – nie robisz żadnych błędów, odczyt pulsu pod wodą nie działa, to, ze dany zegarek z gps i pulsometrem ma zapisane w instrukcji, ze jest wodoodporny to oznacza tylko tyle, ze mokry działa (vide Twoja obserwacja przed pływaniem) ale pod wodą nie zadziała ponieważ przesyłanie sygnału pomiędzy czujnikiem tętna i zegarkiem odbywa sie bezprzewodowo ANT+ są to fale radiowe o częstotliwości 2.4 GHz a pod wodą rozchodzą sie tylko fale radiowe długie i bardzo długie. Pływając zamiast zastanawiać sie nad pulsem okreslaj swój wysiłek na podstawie własnej oceny jako luźne, średnie, mocne czy bardzo mocne. Pozdr.
Bardzo się cieszę że pojawił się ten temat bo ostatnio próbuję pływać z pulsometrem, niestety, po wejściu do wody w miejscu odczytu pulsu pojawiają się …kreski i kropki. Przed wejściem do wody (ciało mokre po prysznicu) odczyt pulsu jest widoczny.
Używam TIMEX IRONMAN GPS 2.0 Nigdy nie sprawdzałem pulsu podczas pływania i tak na prawdę to na chwilę obecną nie wiem „gdzie jestem” jeśli chodzi o strefy podczas pływania. Czy macie jakieś sugestie? Co robię źle? A może z tym sprzętem nie jestem w stanie odczytać pulsu?