Zmiana formuły wyścigów mistrzostw świata IRONMAN wywołała spore poruszenie w triathlonowym świecie. Co o takim posunięciu sądzą topowi zawodnicy?
ZOBACZ TEŻ: Oficjalne oświadczenie IRONMAN: tylko wyścig kobiet na Hawajach
29 listopada Triathlon Today opublikowało tekst, z którego treści wynikało, że mistrzostwa świata IRONMAN na Hawajach będą funkcjonować w dwóch różnych lokalizacjach – w Konie i w Nicei. Dzień później IRONMAN wydał oficjalne oświadczenie, w którym potwierdził część plotek. Faktycznie mistrzostwa świata zostaną podzielone na dwie lokalizacje i zostanie wprowadzony system rotacyjny, jednak nie jest znane jeszcze miejsce drugiego wyścigu.
„IRONMAN narodził się na Hawajach”
Jeżeli mielibyśmy wskazać kogoś, kogo w temacie Kony można uznać za eksperta, z pewnością byłby to Mark Allen. Amerykanin wygrał ten wyścig aż 6 razy. Co sądzi o zmianie wieloletniej tradycji?
Allen przede wszystkim zachowuje spokój. Jak zauważa mistrzostwa świata na Hawajach miały swoje ograniczenia w postaci liczby uczestników. Rozbicie wyścigów na dwie lokalizacje pozwoli na zwiększenie liczby slotów, przez co więcej zawodników będzie mogło wziąć w nich udział.
Mark Allen rozumie również lokalną społeczność Hawajów i zgadza się z tym, że dwa dni wyścigów na długim dystansie to zbyt dużo. Zmiana będzie jednak korzystna również dla zawodników. Jak twierdzi osobne imprezy dla kobiet i dla mężczyzn pozwolą lepiej podkreślić rangę wydarzenia.
6-krotny mistrz Wielkiej Wsypy oczekuje ogłoszenia nowej lokalizacji i jest ciekaw, czym IRONMAN zaskoczy sportowców. Jednocześnie podkreśla, że to Hawaje były, są i zawsze będą domem triathlonu.
– Nie mogę się doczekać żeby zobaczyć co nowego zapewni druga lokalizacja. Oczywiście zawsze podtrzymuję, że cała ta rzecz nazwana „IRONMAN” narodziła się na Hawajach, tam ma swoje korzenie i zawsze będą bezcenne [Hawaje] ze względu na wpływ jaki wyspa i jej mieszkańcy wywarli na wyścig i cały triathlon – powiedział Allen.
„To po prostu biznes”
Hawaje były dla niego wyjątkowym wyścigiem. Kilka dni przed startem w 2017 roku doznał poważnej kontuzji złamania kręgu szyjnego. 12 miesięcy po tym incydencie wrócił na Wielką Wsypę i ukończył start. Tim Don przede wszystkim zwraca uwagę na biznesową stronę decyzji o zmianie formatu wyścigu. Takie rozwiązanie jest dla IRONMANa po prostu dobrą formą zarobku.
– IRONMAN to jest biznes, biznes wart miliardy dolarów. Myślę, że chodzi o zarabianie pieniędzy i zadowolenie akcjonariuszy. Jeśli mogą sprawić, że więcej ludzi pojedzie na mistrzostwa świata, to więcej na tym zarobią – powiedział Don.
„W Konie jest coś tajemniczego”
Dwukrotny mistrz olimpijski chciał wystartować na Hawajach w 2022 roku, jednak kontuzja pokrzyżowała jego plany. Na oświadczenie IRONMAN Alistair Brownlee przedstawił wyważone spojrzenie.
Brytyjski zawodnik widzi liczne pozytywy, które może przynieść rozbicie wyścigów na dwie różne lokalizacje. Jak podkreśla system rotacyjny sprawi, że wydarzenie będzie bardziej dostępne dla większej liczby osób.
W rozmowie z TRI247 przyznał, że Kona fascynuje go od zawsze, ponieważ jest w niej element pewnej tajemniczości i powagi, a zmiana miejsca może być podważeniem jej wieloletniej tradycji. Jednak w przekonaniu Brownlee triathlon powinien być szeroko dostępną dyscypliną, tak, aby inspirowała i motywowała jak najwięcej osób, a dwie różne lokalizacje stwarzają właśnie taką okazję. Brownlee nie wierzy również, że organizowanie wyścigów na Hawajach co dwa lata zmniejszy jego znaczenie, za przykład podając Igrzyska Olimpijskie.
– Nie mogę się doczekać i mam nadzieję na dwa zupełnie różne style wyścigów mistrzostw świata IRONMAN – powiedział Brownlee w jednym z wywiadów.
ZOBACZ TEŻ: Dramatyczny finish braci Brownlee w Cozumel! Udar cieplny poczas wyścigu!
„Nie każdy zły dzień, może stać się dobrym dniem”
Jak często powtarzał, Kona jest świętym domem triathlonu i miejscem zwieńczenia kariery dla wielu zawodników. Jan Frodeno, 3-krotny zwycięzca Hawajów z pewnością nie należy do zwolenników zmiany lokalizacji mistrzostw świata. Start w 2022 roku miał być dla niego szansą na czwarte zwycięstwo, jednak plany zniweczyła kontuzja.
41-letni Frodeno zdaje sobie sprawę, że odkładanie wyścigu Hawajach w czasie nie służy na jego korzyść. Jeszcze w zeszłym miesiącu podczas wywiadu udzielonego Babbittville przyznał, że jego celem jest „jeszcze jeden rok”, a w planach ma start na Hawajach w 2023 roku.
Jan Frodeno nie wystosował złożonej wypowiedzi. Swoje stanowisko w tej sprawie skomentował humorystycznym filmem, zamieszczonym na swoim koncie na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie
ZOBACZ TEŻ: Mistrzostwa świata przenoszą się z Hawajów do Nicei! To dobry pomysł?