Odliczanie – 12 dni do zawodów.

Niedziela, 19.05.2013 roku, godz. ok. 14:00

 

W ubiegłym tygodniu pojechałem z żoną do znajomych do Kwilcza. Gdy już mieliśmy wracać do domu, to poprosiłem żonę żebyśmy zrobili małe kółko do pobliskiego Sierakowa, bo chciałem zobaczyć na własne oczy jak wygląda trasa kolarska po jakiej będziemy jeździli w czasie triathlonu. Objechałem niemalże całą trasę z wyjątkiem odcinka pomiędzy Kurnatowicami, a Upartowem.

 

Ogólnie stan trasy oceniam na piątkę. Nawierzchnia jest w większości w bardzo dobrej jakości, jak na polskie realia. Z tym że trasa jest bardzo pofałdowana, co może niektórym dać się w kość. Właściwie to nie ma płaskich odcinków. Jest albo w górę albo w dół. W niektórych miejscach podjazdy i zjazdy są dość znaczne. Trasa jest bardzo urozmaicona. Jedzie się w lesie, ale przez pola, pod górkę albo w dół, przez wioski i miasteczko Sieraków. Jest dość dużo zakrętasów. Ogólnie nudy nie będzie.

 

W sumie to objechałem trasę tylko raz więc nie wszystko dobrze zapamiętałem, ale to co udało mi się zobaczyć postaram się Wam jak najlepiej odtworzyć. Po opuszczeniu strefy zmian T1 (stadionu TKKF w Sierakowie) biegniemy z rowerkiem kawałek bieżnią, a potem skręcamy w prawo i dobiegamy do ul. Poznańskiej w Sierakowie, gdzie zaczyna się etap kolarski. Tam wsiadamy na siodełko i skręcamy w lewo w kierunku centrum miasta, do którego dojeżdżamy ul. Poznańską. Jakość nawierzchni jest tu bardzo dobra i jedziemy w otoczeniu lasu, więc wiatr i słońce nie powinny się dawać we znaki. Jest co prawda minimalnie pod górę, ale niezbyt ostro. Jedziemy nasypem, więc jakiekolwiek niezamierzone opuszczenie jezdni może się skończyć niezłą wywrotką. Po minięciu wiaduktu kolejowego (przejeżdżamy pod nim dołem) skręcamy w lewo w ul. Dworcową (o ile dobrze przeczytałem mapę) i jedziemy dalej przez Sieraków. Dojeżdżamy nią do ul. Daszyńskiego i ponownie skręcamy w lewo w ul. Daszyńskiego, którą wyjeżdżamy z miasta. Po drodze mijamy jedno dość niebezpieczne miejsce tj. przejazd kolejowy. Za pierwszym razem tory mijały nas wiaduktem, teraz musimy przez nie przejechać, a to zawsze jest jakieś ryzyko, że może dojść do wywrotki. Nie wiem czy organizatorzy położą na przejeździe coś co zminimalizuje ryzyko wywrotki, ale tak czy siak trzeba w tym miejscu uważać.

 

Następnie czeka nas – w sporej części prowadzący lasem – odcinek z Sierakowa do Góry. Jest falisty, ale podjazdy i zjazdy z tego co pamiętam nie są jakieś tragiczne. Droga prowadzi przez las więc powinno być nieco cienia i osłony od wiatru. Od miejscowości Góra do miejscowości Śrem jedziemy po odkrytym terenie. I tam może być trudno jak będzie wiało. Od Śremu do Kurnatowic jest i las i odkryty teren. W samych Kurnatowicach skręcamy ostro w prawo w stronę Kwilcza, ale do niego nie dojeżdżamy bo po drodze jest nawrotka, i jedziemy ponownie do Kurnatowic. Zaraz po wyjechaniu z Kurnatowic jest ostry zjazd w dół (oznakowany nawet znakiem ostrzegawczym), więc z jednej strony fajnie, ale pamiętajcie, że ten sam zjazd trzeba będzie pokonać jadąc w drugą stronę, a wówczas będzie on podjazdem 🙂 Gdzieś na odcinku pomiędzy nawrotką, a Kurnatowicami jest punkt odżywiania i odświeżania. Po nawrotce i dojechaniu do Kurnatowic skręcamy w prawo i jedziemy do Upartowa. To jest ten odcinek trasy, którego nie przejechałem samochodem, więc nie jestem w stanie opisać swoich wrażeń, ale z tego co widziałem, to asfalt był tam zdecydowanie gorszy niż na pozostałym fragmencie trasy kolarskiej.

 

Po dojechaniu do Upartowa jedziemy jeszcze kawałeczek i dojeżdżamy do skrzyżowania z drogą nr 186 (prowadzącej z Kwilcza do Chrzypska Wielkiego). Na krzyżówce skręcamy w lewo i już jedziemy w stronę Sierakowa. Trasa jest tu odkryta i dość znacznie pofałdowana. Kończy się solidnym zjazdem w stronę Sierakowa, na którym niektórzy będą się pewnie rozpędzać do bardzo dużych prędkości. Gdzieś w okolicy wyjazdu ze stadionu TKKF (strefa zmian) będzie drugi punkt odżywczy na trasie kolarskiej, więc w tym miejscu trzeba będzie nieco zwolnić. No i to całe kółeczko, które trzeba pokonać 4 razy. Ostatnim razem trzeba skręcić na stadion i pobiec do strefy zmian T2. Tyle przynajmniej zapamiętałem. Jeśli ktoś zna tę trasę lepiej, to proszę o jakieś informacje i własne odczucia. Gdzie lepiej uważać, a gdzie można przydepnąć. Na pewno takie uwagi przydadzą się wszystkim startującym. Mnie także.

 

Do startu w Sierakowie pozostało 12 dni i 21 godzin (wg www.pogodynka.pl 1 czerwca w Sierakowie ma być słonecznie, bezchmurnie i ok. 22 stopni Celsjusza).

 

A następnym razem napiszę o moim samopoczuciu przedstartowym.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,814ObserwującyObserwuj
21,600SubskrybującySubskrybuj

Polecane