Ostatni, będą …, debiut

Sezon TRI 2015 rozpoczęty!


Etixx Silesiaman Duathlon Katowice (5,2 km – 22,5 km – 3,5 km) to moje pierwsze zawody w tym sezonie. 

Potraktowane jako trening i na luzie, gdyż moje perypetie zdrowotne, a związku z tym i forma wiele pozostawia do życzenia, o czym dowiedziałam się już w pierwszych minutach po starcie.

Punktualnie o 12.00 wystrzał startera i ok 170 osób ruszyło na trasy duathlonu. Wszyscy ruszyli ostro do przodu i nim się zorientowałam byłam… ostatnia!

10383568 1616499808591924 813116806355776500 n

Po prawej stronie w czerwonych opaskach (cepach) to ja.


No tego jeszcze nie było i nowe doświadczenie zaliczone:) Swoją drogą moje morale skurczyły się prawie do zera, bo skoro ja biegnę w tempie 5,10/km i obstawiam tyły, to Śląsk (większość uczestników stąd) wziął się chyba ostro do biegania. Jednak biegłam swoje. Trochę trwało zanim zaczęłam wyprzedzać ale tak od 1,5 km systematycznie „połykałam’ kolejne osoby. Niemniej jednak przybiegając do strefy zmian, prawie nie było już rowerów ale ten najważniejszy dla mnie był:)


Wzięłam więc mojego Demona i pod góreczkę wybiegliśmy, by razem wyruszyć w trasę. Trasa kolarska dobrze znana bo taka jak w zeszłym roku, czyli lekko pod góreczkę, lekko z góreczki i tak 3 razy. Zawody były w konwencji z drafitngiem ale jak to ja, słabeusz rowerowy i Zosia samosia, w 99% jechałam sama. Raz udało mi się do takiego pociągu dołączyć ale chłopaki nie chcieli chyba towarzystwa dziewczyny i szybciutko odjechali. Na drugim okrążeniu pod małą ale dość upierdliwą góreczkę miałam malutki kryzys i nie chciało mi się już kręcić ale jak tylko się skończyła to przyszła ochota do walki, tym bardziej, że było widać kolarzy, których można by cupnąć czyli wyprzedzić;) Demon spisał się dobrze, gnał ile sił, że czasami musiałam go ujarzmić, gdyż prędkości powyżej 40 km/h to dla mnie ciągle prędkości na granicy śmierci w oczach:)Po zakończonej rywalizacji rowerowej, chcąc ostawić go do swojej „stajni’ musiałam oczywiście z niego najpierw zejść, co było dość łatwą sprawą, jednak pierwsze kroki to tak jakby ktoś mi nogi wypiął i ich nie było. Całe szczęście, że był Demon i mogłam dwoma rękoma się go uchwycić, bo mogła być zaliczona gleba:)


Gdy Demon już sobie spokojnie odpoczywał, znów pod góreczkę wyruszyłam na ostatnią biegową konkurencję. Jak zwykle pierwsze metry z dziwnym uczuciem żółwiego tempa. Ale, że już przecież jestem doświadczona, hi hi, to wiedziałam, że tym „żółwim tempem’ to ja się za szybko zajadę i dalej to faktycznie będę się czołgać jak żółw albo ślimak więc zwolniłam. Gdzieś po ok 1km czułam, że oddech staje się już lepszy, a nie walką o każdy łyk powietrza, zaczęłam nieznacznie przyspieszać. Potem garmin mi pokazał, że przyspieszyłam i to dość znacznie jak na moje możliwości. I tak próbując jeszcze kogoś wyprzedzić dotarłam do mety moich pierwszych zawodów w tym sezonie.


Podsumowując – biegowo mogło by być lepiej, choć tak wyszło lepiej niż zakładałam, a drugi bieg znów udało się zrobić z głową, co zaowocowało dobrą końcówką. Rower, Demon pewnie wolałby większe prędkości jednak średnia w okolicy 30km/h uważam za plus na tym etapie mojego przygotowania ale wiadomo chciało by się więcej.  Generalnie ze startu jestem zadowolona (plan minimum zrealizowany). Kolejne doświadczenie, w tym bycie ostatnią;), kolejna dobra zabawa, kolejne dobrze zorganizowane zawody.


Dla lubiących cyferki:

27,23 – 0,31 – 45,39 – 0,33 – 14,20 łącznie 1.28,26


I tak jakoś wyszło, że ostatni będą… trzecimi:)

11200619 1616504188591486 8221441982100900834 n

oczywiście w kategorii wiekowej.


P.S. Jako, że my rodzice lubimy chwalić się naszymi pociechami to ja również muszę ogłosić, że nasza pociecha (6lat) zadebiutowała w duathlonie;) Mama pęka z dumy, a tatuś jeszcze bardziej:)

11150723 1616497578592147 153650518895160063 n

Za chłopakiem z nr 32, nasza pociecha.


Powiązane Artykuły

22 KOMENTARZE

  1. @Tomek, faktycznie mistrzem dyplomacji, to ja nie jestem. Podtrzymuję swoje stanowisko 🙂

  2. Nie wszyscy są z Marsa. Ja np. jestem ze Snikersa;-) No Boguś ale żeś sobie nagrabił tym wpisem że mają łatwiej. Ty chyba musisz jakieś korepetycje pobrać chyba że chcesz w ramach rewanżu słyszeć wypowiedzi typu: co Ty spałeś tam na tej trasie – tyle ludzi już skończyło może wózek sobie kup a nie biegaj – jesteś w niewłaściwej kategorii itd. itp

  3. Dzięki Bogna za odpowiedź! no faceci są z Marsa 🙂 a potem Ci piszą 'że macie łatwiej’ – bez urazy Panowie, ale jesteśmy słabsze, jest nas mniej na sportowych eventach… ale swoje litry potu wylewamy z niemniejszą pasją!

  4. Aniu, u mnie z rowerem to ciężko. Głównie na spiningu. Jazda na szosie po drogach, powoduje u mnie strach. No ale gdzieś trzeba robić te treningi rowerowe. Watów nie mam, jeżdżę na licznik;-) i jak przejżałam notatki to treningi wychodzą z śr. prędkością 26 km/h w zależności od trasy, a u nas prostych tras nie ma – tak było rok temu, gdy zaczynałam przygodę z tri. Teraz trudno mi powiedzieć coś o prędkościach na treningu bo przed duathlonem byłam aż 2 razy na szosie. Ale na zawodach człowiek zawsze się bardziej mobilizuje. A na facetów nie patrz, oni są z marsa 😀 rób swoje. Gratuluję życiówek, trochę Ci ich zazdroszczę, bo u mnie biegowa miernota. Powodzenia na maratonie.

  5. Gratulacje Bogna! Wypatrywałam Twojego wpisu 🙂 średnia roweru 30km/h może Ciebie i Twojego Demona nie powala, ale mnie tak 🙂 jak zaczynałaś to jakie mialaś prędkości na treningach?! strasznie opornie idzie mi oswajanie się z szosą, i z jazda szosą po szosie.. jakoś nie umiem ignorować pędzących obok aut i jechać swoje 🙁 wiec wiekszość treninigów robię na stacjonarnym. mam jeszcze pytanie o watty jeśli masz te dane na liczniku.. średnio na jakich wattach robić trening, a raczej na jakich Ty robisz? w ogóle im dalej w las z treningiem tym więcej pytań, a ze kiedyś napisalś żeby się nie bać pytać to proszę pomoż sie ogarnać początkującej 🙂 ps. jak przeczytałam, że faceci kręcą spokojnie po 180watt w tlenie to…. nie wiem czy kiedykolwiek dam tak radę 😉 ps2. trochę zazdroszczę rozpoczęcia tri-sezonu, ja na razie rozkręcam się biegowo po zimie, poprawiona życiówka na 10k, na 21k.. 17.05 mam zamiar poprawić też w maratonie a pierwszy TRI dopiero w lipcu! pozdrawiam!

  6. @ Artur, widzę, że żarty się skończyły a zaczynają się starty. Powodzenia na Wyspie i do zobaczenia w Olsztynie! 🙂

  7. Bogusław, bede probowac:))) Ale wpierw Majorka 70.3, jutro ruszamy! Bedzie zabawa, bedzie:))))

  8. Bogna, fajny wpis! Gratuluję odbudowy morale w czasie zawodów, pudła i szybkiej jak błyskawica Córeczki!

  9. @Arek – kiedyś myślałem o tym, ale teraz jestem już za stary i za brzydki 🙂

  10. Boguś, zawsze możesz iść w ślady Grodzkiego… a teraz już Grodzkiej :-)))) Szanse Ci wzrosną!

  11. @Artur – Tobie łatwo mówić – Ty już masz różne miejsca na pudłach :-). Jestem ciekaw czy powtórzysz sukces w Olsztynie :-). @ Bogna, dokładnie tak, kobiet jest mniej, więc i konkurencja nieco mniejsza, co nie zmienia faktu, że musicie się naharować, aby być na pudle. Jeszcze raz gratuluję.

  12. Dziękuję wszystkim. Boguś czy ja wiem czy jest łatwiej, może tylko dlatego, że kobiet jest znacznie mniej w tri niż mężczyzn. Arku oczywiście, że pudło cieszy (sam przecież wiesz;)) tym bardziej takie, że było zupełnie nieoczekiwane, tym bardziej jak się ma taki jak ja początek zawodów;)

  13. Gratulacje Bogna!!! To bodziec do dalszych treningow:) Pociecha sie sprawila:) Pozdrow oczywiscie Malzonka! Boguś, Ty zazdrosniki!:))

  14. nie pozostaje nic innego jak tylko pogratulować nie tylko Twojego startu, ale również pociechy!

  15. Bogna, przybiorę pozę B. Lindy : ,,co Ty wiesz o skurczonym morale’?! :-))) Ostatnio poznałem kobietę (33 lata) Agatę Matejczuk, która w biegu na dobę zrobiła 219km! !! Nie dosyć, że jestem kurduplem to przy niej poczułem się jak karzełek! Swoją drogą to pudło jakie by nie było pewnie cieszy? 🙂 Gratki!

  16. Kurcze człowiek się całe życie uczy. Przecież to oczywiste że jak cała gromada zawraca to ci ostatni stają się pierwszymi. Poza tym osoba na podium ma zieloną koszulkę a ta druga, biegnąca czarną. A więc taktyka taktyka i jeszcze raz taktyka 😉 A na poważnie to gratulacje i przede wszystkim za osiągnięcie widoczne na trzecim zdjęciu. Moja też biegła w poprzedni week end i widok jej finiszującej zapadł mi bardzo mocno w psychikę i wpłynął na nastawienie kiedy kilka godzin później kończyłem swój.

  17. No i w końcu zaczęło się :-). Brawo Bogna za udany debiut w sezonie 2015. Tak nawiasem mówiąc, to Wy, kobiety chyba macie troche łatwiej w tych kategoriach wiekowych :-).

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane