Jak nie szło , tak nie szło ale jak
już idzie to sprawia to niesamowita frajdę .
Zaczęło się w zeszły poniedziałek
od basenu. Już pierwsze 25m zweryfikowały moje pływanie ( 2 razy
łykam wodę ) , wracam do deseczki i nic . Więc próbuje w płetwach
i tu tez totalnie nic nie idzie
.
Wtorek. Bieganie .
Próba zwiększenia czasu biegu o
kolejna minute , oczywiście minuta zabrana z marszu..
Finał : Wracam do domu truchtając 1
min. na przemian ze spacerem i bólem w okolicy piszczeli.
Środa . Odpoczywam.
A w czwartek basenik.
Ruszam powoli , dokładanka do kraula (
ręka do ręki , reka do reki itd.) i dalej nic. Aż nagle widzę
jak 2 tory dalej pływa starszy pan kraulem , powoli na luzie i
basen za basenem .
Zakładam okularki i podpatruje jego
ruchy pod wodą . Zaczynam wdrażać zmiany i zaczyna powoli
wychodzić .
Wracam do domu z uśmiechem na ustach że może nie
będzie tak źle .
Piątek . Biegamy
Wychodzę o 19 , wszędzie biało
delikatnie prószy śnieg. Zaczynam bieg po drodze pokrytej puchem i
miłe zaskoczenie . Jak mięciutko się biegnie , jak bym miał w
butach dodatkową amortyzację . Biegnę 1 min i odpoczywam 1 min.
Gdy mija 30 minut postanawiam coś zmienić na ostatnie 10 min. Długa
prosta a na niej słupy oświetleniowe rozmieszczone co 50 m. Wiec
biegnę trochę szybciej i od słupa do słupa Nawet fajnie się
biegnie i zanim się zorientowałem byłem już pod domem a tętno
średnie 132 z całego treningu. Łał Jest fajnie .
A finał tego jest taki.
Wczoraj
basenik i pierwsze 100 metrów bez zatrzymania ( 4 x 25) miejscowość
Góra Kalwaria 🙂 a czas 2:30 JEEEEEE. Pierwszy rekord!!!
A dziś biegamy:) Będzie fajnie
wow. Dzięki , fajna stronka , zwłaszcza te plany. 🙂
Adam. Może ci się przyda.: http://www.swimplan.com – a do tych planów wracam prawie non stop http://www.beginnertriathlete.com/cms/article-detail.asp?articleid=755
Nie taki ratownik zły …. a ratownik może równie dobrze być instruktorem bądź trenerem (często trenerzy nie sa trenerami pływania a zwykłymi instruktorami i to rekreacji ruchowej ze specjalnoscią pływanie .) Nie ma reguły na nic ja nauczylem sie pływać w 13 roku życia w 14,5 pływalem 1:02 na 100m i to bez trenera jedynie pod okiem ratownika ja ukladalem trening oni pilnowali bym to przepłynął . trzeba chcieć i włożyć dużo pracy .
Dzięki Adam – coś skrobnę po powrocie. Trenażer odesłałem bo w między czasie zrobiłem małą zmianę w planach. Sam w sobie wygladał ok,najtańszy na allegro z nowych, całkiem solidny – ale wolałem go nie wypróbowywać – aby dało sie go zwrócić, a kusiło strasznie. W tym roku postanowiłem skupić sie w głównej mierze na pływaniu – trzeba popracować na techniką, więc kasa z trenażera idzie na kurs TI. No i znalazłem u teściów ich stary rowerek treningowy – taki tradycyjny – klasyczny. Nie będzie to to samo – ale do marca/ kwietnia powinno wystarczyć. Docelowe dystanse startowe obciąłem o połowę – 1/4IM max, więc nawet jak rower zacznie się na poważanie od wiosny – nie boje się, że nie zdążę. Plan tez jest aby wychodzic na górala tak z raz w tygodniu – na początek na godzinę. Ale dziś od 11:00 tej się zbierałem i jakoś nie poszło.
Dzięki Dziuku za info o warsztatach kraula. Niestety czas i fundusze nie pozwalają mi uczestniczyć w kursie , ale życzę powodzenia i czekam na relację z TI. Czemu oddałeś trenażer , coś było z nim nie tak? Pozdrawiam
Cześć Adam. Przeraszam, że tak długo nie pisałem, ale do dzis nie dostałem żadnej odpowiedzi. Osobiście zdecydowałem się zwrócić trenażer – a pieniądze zainwestować w kurs TI w Wa-wie 26/01 – warsztatykraula.pl. Niby jedne zajęcia w cenie 10ciu standardowych – ale coć czuje w kościach, że będą to dobrze zainwestowane pieniądze. Pzdr
Dobry pomysł. Czekam tylko na info o cenie tego spotkania i dacie.Grójec jest niedaleko > Ps. kwestia finansowa zależna od drugiej połówki 🙂 > Wiadomo idą święta pozdrawiam
Adam – napisałem do trenera Ti z Grójca odnośnie stawek – wolnych terminów i tak dalej.. Jutro postaram się do niego zadzwonić. Jeżeli TI cię nie interesuje – to myśle że człowiek ten będzie miał dużo wiedzy odnośnie innych opcji stylowych. Pisałbyś się na cos takiego ? PS. Jestem z Radomia więc mielibyśmy podobną drogę do dojechania na basen – (szkoda, że podgoda kapryśna – można byłoby wybrać sie rowerem :-)) Jeżeli ktoś chetny na wyjazd do Grójca po pyszne jabłka i zwiedzanie miejscowego basenu – zapraszam.
Tak wiem , fajnie było by mieć trenera , ale nie zawsze jest on dostępny (dobry trener). Ja odbyłem na razie 1 lekcję z instruktorem który nawiasem jest ratownikiem na tym basenie i zawsze kiedy jest na zmianie a ja jestem na basenie to podejdzie ,doradzi, wytknie błędy. Fajnie by było stworzyć cykliczne spotkania w większej grupie z trenerem z prawdziwego zdarzenia. Każdy z nas mieszka w pobliżu większej miejscowości . Czy to Warszawa, Kraków ,Gdańsk czy inne większe miasto. Można się Spotkać , wynająć tor , trenera i spędzić te 2 czy 3 godzinki na szlifowaniu techniki pływania .Stworzyć grupy 5- 7 osobowe w różnym stopniu zaawansowania i pływać. .
A ja nie odradzam pływania bez trenera:-) Lepiej bez niż wcale. Nie każdy ma dostęp do trenera a ratownik na basenie to nie to samo. Na pewno jeśli tylko jest taka możliwość warto skorzystać z pomocy – ja takiej możliwości na razie nie mam niestety i muszę pływać sam (z drugiej strony nigdy nie lubiłem treningów w grupie – taki trochę samotnik jestem na treningach) Teraz np. uczę się oddychać na prawą stronę bo umiem tylko na lewą – koszmar jak ktoś z boku widzi tylko tą fazę to myśli że gość nie potrafi pływać a jak oddychanie na lewą to prawie zawodowiec… basenowy oczywiście więc jak pomyślę o Zatoce…;)
z trenerio potwierdzam, mój szwagier zaczynał naukę kraula z trenerem na początku nie mógł przepłynąć 25 m, a teraz pływa swobodnie, musi tylko nad wytrzymałością popracować. dobrym pomysłem jest też nagranie swojego pływania pod wodą, można wtedy zobaczyć co jest źle technicznie, pomaga spróbowałem.
Darek, 100% racji. Myślę, że wato zapłacić nawet za jedną, dwie, trzy lekcje z instruktorem (dobrym instruktorem, sprawdzonym, poleconym przez wiarygodną osobę), ale nie nabywać bądź utrwalać złe nawyki ruchowe. Ja po kilkunastu latach pływania zaczynam eliminować wszystkie błędy, o których nawet nie miałem zielonego pojęcia. Oczywiście na wyeliminowanie wszystkich jest już za późno, ale po dwóch miesiącach zajęć z trenerem poprawa jest ogromna.
A ja będę złośliwie i perfidnie odradzał samodzielną naukę pływania. Nie da się nauczyć samemu, jak pływać dobrze technicznie. A pamięć ruchowa, jakiej nauczymy się sami będzie bardzo trudna do odkręcenia później. Dlatego zawsze będę podkreślał – zaczynajmy pływać z instruktorem. Pierwszy kilometr to jest inwestycja na lata. Proponuję nie popełniać błędów, na których uczyłem się ja. Też uczyłem się TI z filmów w internecie. A teraz od 3 miesięcy wałkuję tylko pływanie techniczne i powoli zaczynam wyzbywać się błędów ruchowych. A obok świeżacy, którzy dopiero uczą się pływać kraulem po kilku treningach zaczynają mieć już poprawne nawyku ruchowe. Ja zaś wiem doskonale, jak ułożyć ciało, jak kopać, jak rotować – jednak samouczne początki przeszkadzają sprawnie płynąć. Więc na koniec raz jeszcze – pływanie na początku tylko z dobrym trenerem. I najlepiej w małej, 5-6 osobowej grupie.
spokojnie rok temu jak zaczynałem (oczywiście byłem przekonany że jestem dobrym pływakiem) też tak miałem, niczym się obejrzysz z każdym basenem będzie lepiej 🙂
No i oczywiście Gratulacje. Ja mam 100 zaplanowaną na jutro.
Adam. Poszukaj na youtube wszytskiego o Total Immersion. Odkrycie tej metody było dla mnie objawieniem i przywróciło wiarę, że się da. Juz sobie nawet z Kórlem Jagielło i paroma Kazimierzami Wilekimi porozmawiałem aby mi zasponsorowali warszataty w styczniu.
Każdy mały sukces cieszy. Zanim się obejrzysz,przebiegnięcie dyszki,czy przepłynięcie kilometra, nie sprawi Ci najmniejszego problemu. Liczy się systematyczność. 3mam kciuki .Pozdro