Piotr Sojkowski, trenujący triathlon ponad dekadę, podczas treningu kolarskiego zderzył się z samochodem. Nie przeżył wypadku.
ZOBACZ TEŻ: Rowerzysta na drodze – jak zwiększyć bezpieczeństwo podczas treningów?
W niedzielę 25 sierpnia do triathlonowego środowiska dotarła smutna informacja. Piotr Sojkowski – zawodnik AG – zderzył się z samochodem podczas treningu kolarskiego. Nie przeżył wypadku. Jak donosi Onet, według relacji świadków: „jadąc drogą podporządkowaną, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu, co doprowadziło do tragicznego zdarzenia”.
W sieci znany był jako 4FUN Triathlon. W mediach społecznościowych dzielił się swoimi treningami, zawodami i przemyśleniami w myśl hasła: „Przekraczać granice. Łamać bariery. Czerpać radość. Czuć zakwasy”.
Triathlon uprawiał od ponad 10 lat. W tym czasie zdołał ukończyć ponad 160 startów w ponad 20 krajach. Przez ostatnie kilka lat trenował pod okiem Pawła Najmowicza.
– Najbardziej kochał góry i ekstremalnie triathlony. Jak sam mówił, największą frajdę z całego triathlonu sprawiał mu właśnie rower… Piotrek kochał sport i aktywny tryb życia, startował bez zadęcia i z pasją, zarażał pozytywną energią – można przeczytać w poście zamieszczonym przez Najmowicz Triathlon Team.
Wydarzenie, do którego doszło, kolejny raz wzbudziło w środowisku dyskusję dotyczącą bezpieczeństwa na drodze.
Jego gwarantem jest oczywiście nie tylko zachowanie rowerzystów, lecz także kierowców. Jednak dla własnego bezpieczeństwa warto pamiętać o podstawach – unikać zatłoczonych, ruchliwych, wąskich tras i dróg ze zniszczoną, dziurawą nawierzchnią. Lepszym wyborem będzie sprawdzony odcinek trasy lub trenowanie w „jaskini”.
Obowiązkiem jest też założenie kasku i jego regularne wymienianie – każde pęknięcie oznacza taką konieczność. Rower warto wyposażyć w radar rowerowy, wysyłający kolarzowi alerty dźwiękowe i świetlne podczas zbliżania się do niego samochodu.
W imieniu Akademii Triathlonu składamy kondolencje rodzinie.
Sport to zdrowie: mielnik, skiba, kto następny?
Czy jakby ktoś bardzo Ci bliski „wpierdolił się z impetem w bok auta”, to czy jakkolwiek umniejszałoby to tragedii?
Uważajmy na siebie.
A czy to coś zmieni ? Raz popełnił błąd który przypłacił życiem, czy na masce czy przed czy w boku drzwi kogo to obchodzi … ważne jest to że stała się tragedia i koniec kropka, nadal był dobrym i cudownym człowiekiem dla swoich bliskich, więc zwyczajnie nie piszcie tu swoich zbędnych wypocin ..
Mokebe . Trochę szacunku dla rodziny!!!!
nie ma obowiązku jazdy w kasku
Nie tyle co przed samochód a wpierdolił się z impetem w bok auta, czyli momentalnie zatrzymał się z 50km/h do zera.
Z innych stron przeczytałem, że to była ewidentna wina Piotra. Nie ustąpił pierwszeństwa i wjechał z maksymalną prędkością przed samochód. Wygląda na to że się zagapił. Dlatego też mocny trening raczej robię na trenażerze.