Po punkty ITU do Kazachstanu. Relacja Mateusza Kaźmierczaka

Mateusz Kaźmierczak wybrał się do dalekiej Azji po punktu do rankingu ITU. Zawody bez mocnej obsady zawodniczej, ale gwarantujące tak potrzebne punkty w rywalizacji o przepustkę do zawodów typu Puchar Świata. Gdyby nie…hmm…skrupulatność sędziów, Mateusz mógł zdobyć pierwsze miejsce, ale i tak uplasował się na doskonałej drugiej pozycji, ustępując tylko Białorusinowi Aliaksandrowi Vasilevichowi. Zawody w zdecydowanej większości z obsadą zawodników z Kazachstanu.

A tak wyglądały zawody w relacji Mateusza:

 

„Kazachstan to specyficzny kraj. Widać tutaj ludzi bardzo biednych, ale też takich, którzy są bardzo bogaci, żyją w przepychu – trochę przypomina to Polskę sprzed kilkunastu lat, z okresu przełomu. Podróż do Kazachstanu była bardzo długa i męcząca. Żeby się dostać do Astany leciałem z przesiadkami prawie 12h, a potem jeszcze 350km samochodem do Koksteu, a to zajęło kolejne 5 godzin. Miałem małe problemy z noclegiem. Przed wyjazdem organizator zapewniał, że udostępnia hotel dla zawodników, a okazało się, że w hotelu nic o tym nie wiedzą. Musiałem z walizkami szukać miejsca w mieście, gdzie nikt po angielsku nie rozmawia. Udało mi się znaleźć lokum spory kawałek od startu, ale byłem już na tyle zmęczony, że i tak się cieszyłem, że mam ten hotel. Przyleciałem tutaj po punkty ITU – taki był cel tych zawodów.

 

Pływanie kontrolowałem. Płynąłem w czołówce, a po pierwszej pętli wyskoczyłem z wody na drugiej pozycji. Na rowerze jechałem z Białorusinem, reszta zawodników odpadła od grupy. Ale tu zaczęły się schody. Próbowałem pokazywać swojemu rywalowi żebyśmy pracowali razem, ale ten nie kwapił się do roboty. Nie chciał się zmieniać, więc kilkakrotnie próbowałem się urwać. Bezskutecznie. Nawet kiedy celowo zwalniałem do 30km/h, Aliaksandr Vasilevich nie wychodzil na zmianę. Na biegu zaczęliśmy się „czarować”. Pierwszą pętlę pobiegłem kontrolnie, na drugiej postanowiłem sprawdzić, czy Białorusin się utrzyma i zacząłem biec interwałami. Widziałem, że jest mu cieżko. Nagle zobaczyłem, że mój numer pojawił się na penalty box – to było na przedostatnim okrążeniu. Byłem bardzo zdziwiony. Nie przypominałem sobie żadnego przewinienia. Za co miałbym dostać karę? Wiedziałem, że muszę natychmiast zaatakować, żeby się urwać i nadrobić to, co za chwilę stracę w punkcie odbywania kary. Ostatnią pętlę pobiegłem naprawdę mocno. Udało mi się uzyskać 12 sekund przewagi, ale niestety penalty box znajdował się 300m przed metą. Vasilevich przebiegł obok mnie rozpędzony. Kiedy ruszyłem, miałem zbyt krótki odcinek do pokonania, aby prześcignąć rywala. Próbowałem jeszcze szarpnąć, ale zbliżyłem się do niego tylko na 7 sekund na mecie. Kara mnie zdziwiła. Poszedłem to wyjaśniać, ale powiedzieli mi, że moje okularki przy wrzucaniu do koszą wypadły…czego szczerze sobie nie przypominam. Na tych zawodach nie było najmocniejszej obsady, ale to był dobry wyjazd po punkty ITU.

 

Tak wyglądała czołówka na mecie.


{gallery}kazmierczak_kazach{/gallery}


 

Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
22,000SubskrybującySubskrybuj

Polecane