Po “wakacjach” i do kieratu!

Wakacjach w cudzysłowie, bo w tym roku prawdziwych, dłuższych wakacji to w sumie nie było. Kilka dni w Radkowie, w „okolicach’ zawodów, czyli na początku lipca, pojedyncze wolne dni w połowie sierpnia i trochę przedłużony weekend w Sopocie pod koniec – ot tyle. Wakacje treningowe też tak bez przesadnego luzu – trochę mniejsze wolumeny, niższa intensywność, ale takich dni zupełnie bez treningu to prawie nie było. Sezon tri zakończyłem na połówce IM w Poznaniu. Miałem jeszcze jakieś luźne pomysły – może Osieczna, może Przechlewo czy Lublin, ale ostatecznie machnąłem na to ręką. Myślę, że ku zadowoleniu rodziny 🙂

 

No ale to jeszcze nie koniec sezonu startowego w ogóle. Bieganie dopiero się zaczyna! Co prawda z powodu rozmaitych dolegliwości ten rok był dla mnie – do tej pory – biegowo fatalny, ale jest ciut lepiej, więc planuję jeszcze trochę pobiegać. Trener postanowił wycisnąć z mojego organizmu całe VO2max (chociaż max to nie jest w moim przypadku dobre określenie), jakie w nim jest 😉 i z lubością (chyba) wziął się za katowanie mnie programem pod roboczym tytułem: „Jak w pięć tygodni dogonić Szosta?’. Na razie wychodzi na to, że są pewne szanse, z tym że raczej na rowerze 😉  Niemniej – program jest dosyć intensywny, oczywiście jak dla mnie. Biegam prawie jak… jak… Stephen Kiprotich (w przeliczeniu na kg masy ciała) 🙂 No i do tego trochę pływania i roweru – w końcu jestem triathlonistą! Na razie jakoś „wchodzi’. Jak się nie rozpadnę, to planuję pojawić się 29 września na starcie 35 Maratonu Warszawskiego. No i wystartować. I ukończyć. Aha – i może nawet zaatakować moją „wyśrubowaną’ życiówkę – 4:29 🙂 Potem pewnie jakaś jedna, czy dwie „dyszki’ i… przygotowania do kolejnego sezonu 🙂

Powiązane Artykuły

10 KOMENTARZE

  1. A ja się Panowie ponapinam i chcę w stolycy machnąć życióweczkę. 🙂 3:40 jak tego nie zrobie to ….:)

  2. Powodzenia w Warszawie! Tylko spokojnie, najważniejsze zakończyć sezon bez kontuzji!

  3. Szanowny Bartoszu:-) Naprawdę nie widzę w tym nic złego jak ktoś ,,napina ’ się na jakiś wynik. Wydaje mi się, że triathlon to taki sport w którym każdy może realizować własne cele. Jedni podchodzą do tego rekreacyjnie, z akcentem na aspekt zdrowotny a inni mają zacięcie sportowe i ambicje na wynik. Jest to oczywiście uproszczenie tematu…z pewnością istnieją jeszcze inne ,,typy’ np. tacy ( jak ja), którzy chcą powyższe cele jakoś pogodzić… Ocenianie, że jeden podchodzi ,,normalnie’ sugeruje, że inni podchodzą nienormalnie… pozostawiam bez komentarza…. 🙂

  4. Hahaha! Dobre, naprawde dobre!:) Ale poniewaz jestem 'starzejacym’ sie startujacym to z ciekawosci sprawdzalem czasy w 50+. I …nie jest latwo Panowie, nie jest latwo! 'Chlopaki’ z tej grupy (najlepsi) moga stanac blisko podium w mlodszych… Nie jest latwo… Nie wystarczy sie pieknie starzec:) 'Do kieratu’! Zarowno Ci co lamia 4.30 jak i Ci, ktorzy biegaja ponizej 3h w maratonie:) Obysmy tylko zdrowi byli:)))

  5. Jakoś siebie nie widzę łamiącego 3h w maratonie… kiedykolwiek. Ale to nie powód, żeby się dobrze nie bawić, choć to dosyć bolesna zabawa 😉 IM KONA… Odkryłem dzisiaj arcyciekawy blog Alana Couzena. Pisze, że aby zakwalifikować się na IM KONA trzeba robić dystans IM w ok. 9:30h (dla mężczyzn w wieku poniżej 50 lat): http://www.endurancecorner.com/what_does_it_take_qualify Żeby to osiągnąć, z poziomu 15h/IM (a tyle po przygotowaniach może dałbym radę) trzeba jego zdaniem przetrenować… 12.000h: http://www.endurancecorner.com/what_it_takes Przy 20h treningu każdego tygodnia trwałoby to… ponad 11,5 roku. Tylko żeby trenować 20h w tygodniu musiałbym znaleźć jakieś nieźle płatne zajęcie, wymagające ponad połowę mniej czasu w stosunku do tego, co robię obecnie. 15h treningu/tydz. – to sobie mogę (z trudem) wyobrazić – ponad 15lat! Przy moich obecnych ok. 11h/tydz. (chociaż 11h to trochę za mało na trening do IM w ogóle) miałbym (teoretycznie) szansę na „slota” IM KONA już w wieku… 65 lat! 😉 Cała nadzieja w tym, że dla starszych „Agegrouperów”, czasy które trzeba osiągnąć, żeby się zakwalifikować są zapewne dłuższe (choć nie wiem o ile). Może zatem wystarczy po prostu poczekać i pięknie się starzeć? ;)))

  6. Ciesze się ,że są tu ludzie którzy poodchodzą do tego wszystkiego 'NORMALNIE’…maraton 4:30 no jak będzie 4:00 to super …bez napinania się na …… jak złamać 3h , jak złamać 1:25 na półmaratonie etc…. ważne żeby się ruszać ……. a tak jak napisałeś 'ku zadowoleniu rodziny’ 🙂 , No bo przecież jak byś przedstawił grafik startów na 2014 ….. a tam cała grupa Garmina, Poznań , HTG Gdynia, Borówno + kilka biegów ulicznych to chyba nikomu z nas by to na zdrowie nie wyszło… a jak również w moim przypadku 'życiu rodzinnemu’ na pewno 🙂 pozdrawiam i życzę sukcesów ….. a i tak wszystkie drogi prowadzą do IM KONA 🙂

  7. Za mało kilometrów mówisz… Ja na razie jestem na dobrej drodze do pokonania… rozsądku 😉

  8. Mnie też namawiali na ten maraton…i o mały włos powiedziałbym ,,tak’. Jednak rozsądek przeważył… za mało wybieganych km! Maraton odkładam na przyszły sezon. A Ty goń brachu…. 🙂 Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane