Zanim przejdę do suchych danych związanych z tym, co się wydarzyło w 2013 roku, mała podróż w czasie.
Rok 2011 – ilość czasu spędzonego na jakiejkolwiek aktywności fizycznej = 0 (ZERO), ok – może nie do końca – 4 dni na nartach 😉 i parę razy odbijałem piłkę o ścianę.
Rok 2012 – lustro i waga nie kłamią – coś trzeba ze sobą zrobić. Jak tak dalej pójdzie to pojawią się 3 cyfry na wadze. Zaczynam się ruszać i do końca października wychodzi mi jakieś 70 godzin spędzonych w różny sposób (głównie rower, basen i bieganie) – ale nie myślałem jeszcze wtedy o triathlonie 😉
Listopad 2012 – BĘDĘ miał syna!!! Jest w tym trochę takiego męskiego spełnienia 😉 Mam już wspaniałą córke – ale będzie też syn!!! Pozostaje tylko dom zbudować 😉
Ale też pojawiają się inne myśli. Mam 36 lat. Jak będzie miał 10 lat i będzie chciał z ojcem pograć w piłkę to co? Przecież nie chcę mu tylko tej piłki podawać!!!
Z własnego doświadczenia wiedziałem, że ważne są dla mnie dwa elementy:
- [1] Cel·
- [2] Droga do celu
- Zabrzmiało trochę korporacyjnie, ale zadziałało w przeszłości kiedy ustanawiałem swój rekord wysokości w górach (w 2008 roku). Zresztą – chcę tam przecież wrócić z moimi bobasami.
Wakacje 2012 spędzaliśmy w USA, miedzy innymi w San Diego. Czytając o tym mieście natknąłem się na wzmiankę, iż właśnie tam narodził się triathlon. Zacząłem drążyć temat i to był ten moment kiedy wszystko się zaczęło. Oczywiście cel był jeden – zrobię Ironmana. Taaaaa 😉 Na szczęście miałem trochę czasu aby poczytać i pełni świadomie powagi wyzwania … odpuściłem. Podzieliłem go na pół 😉
W tym samym czasie – pojawiły się informacje, iż zawody będą organizowane w Poznaniu, w którym mieszkamy. Teraz cel był bardzo konkretny! HIM w Poznaniu.
Teraz droga do celu! Kupiłem Friela – pierwsze parę stron i …. Po prostu się przeraziłem. Jak to objąć? Przy mojej pracy? Nie – to nie dla mnie. Lepiej zaufać komuś, kto się na tym zna. Pamiętałem swoje nieudane przygotowania do maratonów. Nie chciałem tego powtórzyć.
Podziwiam tych wszystkich, którzy sami potrafią sobie ogarnąć swoje plany treningowe. Przy mojej zmiennej pracy (czasami o wyjazdach dowiaduję się z wyprzedzeniem dwutygodniowym) musiałem znaleźć kogoś, kto mnie mógł poprowadzić. Tak trafiłem na nazwisko Filipa Szołowskiego.
Wujek Google poinformował o jego karierze zawodniczej. I pierwsze zwątpienie…. Przecież jestem amator – skąd będzie miał chęć i czas żeby się mną zająć. Mimo wszystko wysłałem maila i to chyba była najlepsza decyzja! Filip – dzięki za kawał super roboty!
Więc co takiego się wydarzyło w roku 2013?
To był rok był dla mnie wyjątkowy rok pod każdym względem, ale teraz tylko o treningach/startach.
Łącznie treningi/starty TRI zajęły 394h: Pływanie: 71h, Rower:140h, Bieganie: 183h.
Dystans: 6030km (Pływanie :160km, Rower:3967km, Bieganie: 1899km.
Starty w 2013 roku:
Wystartowałem w 5 imprezach tri:
[a] ¼ IM Sieraków (2:43:49) – start po wypadku – Mercedes był dużo bardziej twardy niż można to sobie wyobrazić – skutek = 4 tygodnie bez treningów,
[b] ¼ IM Radków (2:58:40) – kultowa trasa rowerowa – czasu nie ma co porównywać do Sierakowa, choć pływanie i bieg lepsze 😉
[c] ¼ IM Chodzież (2:47:45) – start na luzaka 😉 bo było to zaledwie tydzień przed ½ IM ZaS, na rowerze złapałem gumę ;-(
[d] ½ IM Poznań (5:26:25) – to był główny start – Pan Trener był zaskoczony wynikiem, autor również – podważano moją umiejętność liczenia do 4 (ilość pętli na biegu),
[e] ½ IM Zell am See (5:24:34) – namówiony przez kolegę – piękne miejsce. Niestety po Chodzieży spędziłem 3 dni w łóżku z gorączką dochodzącą do 39 stopni. Na rowerze mokro – zbyt ryzykownie jak dla mnie.
Zaliczyłem 4 crossduathlony w Poznaniu (XDU) – super impreza – gorąco polecam. Zwłaszcza etap na Dziewiczej Górze.
Imprezy biegowe:
[a] Maniacka 10tka (49:08)
[b] Półmaraton poznański (1:48:18)
[c] Maraton poznański (3:48:20) – kiedyś uczestniczyłem we współorganizacji – wreszcie go zaliczyłem.
Cele na 2014?
Ironman? – Nie, dziękuję. Jeszcze nie teraz. Ale pewnie przed 40stką się skuszę.
Na razie cieszę się każdym startem i idę na ilość – więc zapisałem się na:
[a] ¼ IM – cykl Garmina
[b] ½ IM – Sieraków i Poznań
Może też będzie niespodzianka biegowa – wszystko zależy od tego jak pójdzie 😉 Wilka ciągnie do lasu a mnie do …. (jak się uda to powiem 😉
Cieszę się, że podobało Ci się w ZaS… gdzie wybieram się w tym roku a niektórzy straszą tym miejscem… Może uda spotkać się w Poznaniu…! 🙂 Powodzenia
Gratuluje 2013 i powodzenia w 2014!:) połówki w świetnych czasach, jest wyzwanie żeby to pobić:)
Czasy w pierwszym tri-sezonie super super:) w Chodzieży u mnie też przebita opona, ale miało to miejsce na 2 km przed końcem trasy rowerowej wiec po prostu zaliczyłem troszkę dłuższy bieg niż planowałem. Do zobaczenia na zawodach w Sierakowie (jestem zapisany na 1/4 ale wybieram się na cały weekend wiec w sobotę na pewno będę kibicował 🙂 no i do zobaczenia w Poznaniu na zawodach chociaż może też gdzieś na treningach. Pozdrawiam
Super! Gratulacje i powodzenia w 2014!
Perfekcyjne podsumowanie. Liczby robią wrażenie jak na pierwszy rok startów. W 2014 roku też stawiam na ilość, bo to niesamowita frajda startować w zawodach TRI 🙂