prawie jak plan

Tydzień: 17-22/02

Pływanie: 2:50 h (5.9km)

Rower: 2:48 h- stacjonarny 40 min (20km), spinning 1h (15km), szosa 1:08h (30,29km)

Bieganie: 2:14h (22,1km)

Razem: 7:52h

+ 2x sauna po 30 min.

Znowu rower lipa ;), za to była zakładka w sobotę, po szosie przebiegłem 37:29 min (6.09km).

Niedziela była wolna tzn. była tylko sauna ponieważ drugi tydzień mam jakiś taki dziwny ból, a może bardziej napięcie,ucisk w kolanie. Nie ma z tym tragedii, ale jest to dokuczliwe, żeby nie przyplątało się nic więcej postanowiłem dać mu chwilę wytchnienia.


A teraz plan: generanie oparłem go o strukturę planu ze strony trifuel.com (Jakub chyba o nim wspominał gdzieś), ale oczywiście z moimi modyfikacjami 😉

do Malborka zostało 28 tygodni to podzieliłem go na trzy części:

podstawowy: będzie obejmował 14 tyg. (do podstawowego zaliczę także to co wcześniej wypracowałem), tutaj godzinowo treningi powinny wyglądać tak: 9,5-13 h, jednak będzie zaburzenie w postaci biegania do maratonu i może być trochę więcej do 13 kwietnia.

rozbudowa: 12 tyg.- objętość od 11-do19h.

szczyt: 2tyg. – tutaj będę schodził z objętości w tygodniu startu około 4h.

Jak to wszystko wyjdzie dowiem się 7 września, a nie przepraszam dowiemy się 🙂

Generalnie na dzień dzisiejszy najsłabiej wygląda rower i to nie tylko objętościowo, ale także mam wrażenie, że to moja najsłabsza strona i muszę nad tym elementem popracować najbardziej.

Drugą sprawą jest systematyczność, za dużo chaosu w tych wszystkich treningach było i za luźno do nich podchodziłem.

W raportach będe nie tylko pisał o podsumowaniu tygonia, ale także o założeniach na przyszły tydzień, żeby zobrazować co zrobiłem wg planu, a czego nie.

Mam nadzieję, że chciaż po części wygląda to jak plan ;), bo normalnie to jest jak test na żywym organizmie, a co najlepsze sam na sobie go przeprowadzam :)))


Powiązane Artykuły

19 KOMENTARZE

  1. Ten rower to u mnie też nieszczęsna pięta ahillesowa:). Ale pocieszę Ci ze dzieki BOku pogoda w tym roku sprzyja i zdazymy sie wyjezdzic do głownego startu:). Będzie GIT

  2. A! Przeoczyłem…. Plati! Dobre to z tym zakonnikiem! Tylko pamiętaj, że nad Tobą też wisi widmo zakonu…. krzyżackiego…. hehehe….

  3. Boguś, zaimponowałeś mi tą opcją z objętością! Na razie, z przyczyn ode mnie nie zależnych wchodzę w to! 🙂 Mniam, mniam…. Artur, nie dobijaj! Oddałbym wszystkie pączki świata za ciężki trening…. ale skoro go nie mogę realizować przez bolejące kopytko… to posuwam pączusie…. 🙂 Chyba, e Ty fachowiec cudownym dotknięciem zaleczysz moje kolano…..

  4. Arek, trenuj, nie filozofuj! Jeny, co sie z Toba porobilo po tych zimowych wakacjach! Do roboty, zadnych ciastek, zadnych procentow. Mnichem i tak juz nie bedziesz!:)))

  5. No i bedzie dobrze Plati! Teraz juz przejrzales wszystko. Masz plan, wiesz czego za malo, wiec do pracy. Systematycznej:)Ps. Zyczliwi Cie tutaj otaczaja:)

  6. Bogusław jest, tylko te objętości nie są pożądane 😉 Artur, Grzegorz macie oczywiście rację, przyjrzałem się objętością roweru i biegania i wygląda na to, że jedyny miesiąc gdzie była przewaga roweru względem biegania była w maju 2013, nawet więcej rower, wypada słabo w porównaniu z pływaniem 🙁 zaczynam widzieć jasność, można by rzec

  7. No właśnie! Czy jedzenie paczków to nie jest robienie objętości… ;-). Plati, fajny kawałek do naszego tomika 🙂

  8. ja tam jeszcze żadnego nie zjadłam 🙁 ale może i dobrze, bo już i tak dupsko mi pewnie rośnie jak nie trenuję hehe. Jak na razie w nocy urodziło mi się 8 Koszatniczek, więc mam żłobek… Z przejęcia nie zjadłam jeszcze śniadania, a co dopiero pączki!

  9. ja tam 5 pochłonąłem i tak waga nie się ruszyć to co mi zaszkodzi ;))) hehehe Arek zakonnik Klasztoru pod wezwaniem Triathlonu :)))))))

  10. Artur! Co Ty chcesz ze mnie zrobić mnicha czy jakiegoś ascetę?! Nie jedz, nie pij…. może jeszcze nie…. Ty wiesz co …:-))) ,, A życie po to jest żeby pożyć… ’ 😛

  11. Objętosciowo rower zdecydowanie do poprawy. Tak mi sie wydaje, że powinienes postawić duzy nacisk na rower w kontesckie IM. Czasowo najbardziej absorbujący, niestety. A co do pączków. To nie mogę przecież odmówić Teściowej, osobistej Matce i Szefowi. Tak więc już 'trochę zjadłem’ a to nie koniec. Na szczescie dzisiejsza poranna waga pokazała cyferki, które mogę okreslić jako moja pożadana waga startowa przed Karkonoszmenem. Dzisiaj bo jutro …

  12. Plati, obawiam się że mamy podobny problem…. Ale żeby nie myśleć o kolanach dzisiaj na pączki! Kto zje więcej? Nie, to chyba nie dobre hasło dla tri-maniaków…. Podobnie jak Boguś jednego już wciągnąłem a następny uśmiecha się do mnie z talerza…. 🙂

  13. z kolanem na razie nie ma tragedii, ale na wszelki wypadek odpoczywa 2 dzień. faktycznie te wybiegania chyba ciut przy długie…z drugie strony to czysta przyjemność :))) chyba wszystko już poukładałem, więc tylko teraz systematyczność muszę opanować 😉

  14. Plati, kolano daje znac bo …zwracalismy uwage, ze te masakrycznie dlugie wybiegania stanowiace 2/3greningow biegowych to tak nie za bardzo. Warto to przemyslec. Wiem, wiem, przygotowujesz sie do maratonu ale nawet wtedy dlugie wybieganie nie musi miec 35km. Rower juz sam wiesz. Tylko o jedno prosze, zwracana jest czesto ta uwaga na innych blogach, nie podawaj kilometrazu zrobionego pod dachem. To bez sensu, tam liczy sie tylko czas:)No i kapac sie tez warto wiecej:)))Trzymam kciuki

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,400SubskrybującySubskrybuj

Polecane