Przygotowania do HTG okiem Ambasadorki.

Witajcie. Właściwie wszystko co mogę napisać w związku z triathlonem, konkursem, który wygrałam, ludźmi których poznaję, można zamknąć w jednym: „Cieszę się”. I  cieszę się, że piszę do Akademii Triathlonu.  Moimi słowami kierują emocje, ale co zrobić? Cieszę się z tego. W poprzedni weekend gościłam w Warszawie w ośrodku LUXMED.  Wszystkie Ambasadoki przeszły badania, których celem było upewnienie się, że podczas wysiłku nie zagrażają nam różnego rodzaju niebezpieczeństwa związane z funkcjonowaniem układu sercowo-naczyniowego. Jako sportowiec-amator uważam, że takie badania są niezwykle przydatne. Dzięki nim mogę bardziej poznać mechanizm funkcjonowania swojego organizmu oraz poczuć się pewniej i bezpieczniej podczas wykonywania planów treningowych. Myślę, że przykładów zalet przeprowadzenia takiego badania jest bardzo dużo.

 

sikora6

 

Sport nie tylko poprawia jakość życia, ale również bardziej nas uwrażliwia, przełamuje granice naszej wiary w siebie. Chcąc sięgnąć po więcej, zmieniamy nasze przyzwyczajenia, dietę, zaczynamy czytać książki, poszukujemy nowych znajomych, ale chcemy mieć również pewność, że nasze serce, naczynia krwionośne, płuca i pozostałe organy działają prawidłowo. Myślę, że z taką wiedzą planowanie treningów triathlonowych będzie o wiele łatwiejsze. Z niecierpliwością czekam na wynik konsultacji medycznej.

 

sikora5

Zanim wygrałam konkurs uprawiałam bardzo wiele dyscyplin sportowych i do tego bardzo nieregularnie. Wszystko dla dobrego samopoczucia i satysfakcji z dobrze zaplanowanego dnia. Teraz jest podobnie tyle tylko, że jest plan treningowy, który wykonuję pod okiem trenera. Już w pierwszym tygodniu takiego planu poczułam, że chcę wiedzieć więcej, aby więcej z siebie dać. Wcześniej przeprowadzałam ogólne badania, jednak pamiętam dobrze, jakie były moje słowa, kiedy pierwszy raz przebiegłam 7 km: „O Boże! Moje płuca! Nie mogę oddychać!” No tak, teraz już wiem dlaczego byłam zaskoczona i zaniepokojona tym, co się dzieje. Dodatkowo pomyślałam sobie o osobach, które mówią, że bardzo chciałyby uprawiać sport, ale mają przecież krzywy kręgosłup, kolana, palce od nóg czy inne tego typu „dolegliwości”. Myślę, że niepotrzebnie sami skazujemy siebie na takie wyroki. Wystarczy się przebadać i wszystko będzie jasne. 

 

A jak trenuję? Oto mój przykładowy tydzień teningowy podczas wyjazdu weekendowego z pozostałymi Ambasadorkami. 

 

PONIEDZIAŁEK

Marszobieg + gimnastyka (50′ = 8,5km)

25′ swobodny bieg na 3′ marsz
15′ wygodny bieg na 2′ marsz
10′  wygodny bieg

 

WTOREK

Pływanie (1500m)

4 x 50 (25 kr, 25 kl) prz 20“
8 x 25 ( 2x RR, 2x NN do kr ) prz 15‘
4 x 75 ( 25 kl, 50 kr) prz 30“
8 x 25 ( 2x NN do grz, 2x RR ) prz 15‘
4 x 75 ( 50 kr, 25 kl) prz 30“
8 x 25 (4 x RR prz 15“, 4 x NN prz 20“)
4 x 25 kr technicznie dość żwawo

 

ŚRODA

Marszobieg + GR (40 '= 7km)

4 x (5’+3’+2’) biegu na 1’ marsz ,
po kolejnej serii 3’ marsz odpoczynkowy
+trucht na koniec 5’
Dwie pierwsze serie na zaliczenie,
Trzecia seria kolejne coraz krótsze odcinki, coraz mocniej
razem: 49’ ( w tym 40’ biegu)

 

CZWARTEK 

Pływanie:

4 x 50 (25 kr, 25 kl) prz 20“
8 x 25 RR technicznie prz 15”
8 x 25 NN prz 20” ( 4 x lekko, 2 x średnio, 2x mocno), przerwa 20’
8 x 25 kr technicznie prz 20”
8 x 50 ( 2x RR, 2x NN prz 30”)
8 x 50 ( 2x kr , 1x kl…) prz 30”
100 luz

 

PIĄTEK 

Marszobieg +GR+GS (43′ = 7,5km)

Rozruch kontrolny po południu
3 x 10 swobodny bieg / na 2’ marsz
GR: 5-10’ w zależności od pogody
Przebieżki : 6-8 x 15” . na 1’ trucht kontrolny
Trucht: 5’

 

SOBOTA 

Marszobieg +GR+GS

Marszobieg długi / kontrolny
30’+20’+10’ przerwy 4’ i 3’

 

Basen – doskonalenie techniki pod okiem trenera, 60 min

 

NIEDZIELA 

 

Basen – doskonalenie techniki pod okiem trenera, 60 min

Powiązane Artykuły

27 KOMENTARZE

  1. Specjalnie dla Artura: dzisiaj 107km w terenie na szosie zrobione :D! Nie ma to jak rower na zewnątrz a nie wewnątrz ;)!!!

  2. Marcin, zgadzam sie. Rower pod dachem jest nieodzownym narzedziem treningowym, szczegolnie zima lub po zmroku. Tzw. zadania, o ktorych wspomina w artykule A. Potts bardziej efektywnie mozna zrobic pod dachem. Ale mimo wszystko wartosc roweru na zewnatrz jest nie do przecenienia. Stad wszyscy kolarze i triathlonisci wyjezdzaja na zgrupowania w optymalny do jazdy klimat. Szczegolnie jesli chodzi o dlugie wyjezdzenia:) Mnie przekonal mocno oboz na Majorce. Zadne samotne treningi na rowerze nie pokaza gdzie jestes. Natomiast jazda w grupie szybko kazdego spozycjonuje:)
    Plati, udusze!!!!! Udusze! Wsiadaj na rower i to juz!:)

  3. @Plati – nie drażnij lwa;)))
    Ale zdanie z art. ciekawe, nie trzeba się katować na trenażerze po 2-3h a wystarczy parę treningów po 60-90 min i jedna długa jazda w weekend z dystansem dochodzącym stopniowo do dystansu startowego, żeby ukończyć IM z przyzwoitym czasem. Oczywiście to zdanie tylko naczelnego IM;))) Ale to pokazuje jak ważny jest trener, żeby z takich treningów wycisnąć co się da najlepszego, jakość i jeszcze raz jakość.
    „Many of the athletes I’ve coached over the years have done well at full-distance races based on a couple of indoor sessions a week of 60 to 90 minutes, with a longer ride up to race distance on the weekends.”

  4. Artur we wszystkim znajdzie potwierdzenie;))) Przypomnę, że główna teza brzmi „jak najwięcej roweru na zewnątrz” a tu się okazuje, że nie koniecznie… znamy ten art od dawna, prawda Arturze, Andrzej go już dawno przesłał;))) To jest art o dobrych efektach trenowania pod dachem ale można go także wykorzystać do podtrzymania tezy że rower jest najważniejszy w każdym okresie treningu;)))

  5. No właśnie! I już miałem jeździć na zewnątrz w sobotę, ale chyba znowu się skuszę na 3 godzinki trenażera:)

  6. Dzieki Andrzeju! Skoro Kevin Mackinnon,naczelny Ironman.com, bylo pros i trener, pisze, ze jednak trzeba trenowac rower, rowniez zima i podaje zalety trenowania pod dachem (Andy Pottstak trenuje) to chyba cos w tym jest:))))

  7. Zgodze się z Arturem że jeśli mamy tak „piękną zimę” jak obecnie to należało by z tego faktu korzystać i jeździć na szosie jak najczęściej a nie czekać do kwietnia czy maja!
    Jednak jeśli była by brzydka pogoda, śnieg, deszcz czy śliska lodowata nawierzchnia to rower jednak bym odstawił na korzyść basenu czy biegania! Nawet do kwietnia czy maja! Moze skusił bym sie na jednorazowe kręcenie na trenażerze raz w tygodniu i po max 1h :)!
    Co do przypadku Andrzeja to miałem podobnie w 2012 w Suszu i 2013 w Gdyni! Ale wydaje mi się że po 2012 roku miałem wiecej km w nogach czy to przez rower czy przez bieganie i łatwiej było wskoczyć organizmowi na poziom wyższy aniżeli rok wcześniej gdzie dopiero zaczynałem !
    A za Agnieszke trzymam mocno kciuki i tylko mam żal do siebie że na żywo tego debiutu nie obejrze :(!
    pozdrawiam

  8. Marcin, bingo! Andrzeja nie imaja sie takie reguly:)) Ale nie sluchalaes na moich lekcjach… Bieg, bieganie tez jest wazne! Wygrywa sie biegiem a przegrywa na rowerze:)))

  9. @Andrzej – no to namieszałeś:) Artur na pewno znajdzie wytłumaczenie tej sytuacji, wszak rower jest najważniejszy;))) Pierwszy argument to będzie to, że jesteś tak wytrenowany, że ogólne reguły nie mają zastosowania:)
    @Artur – chłopaku Ty mój;))) w sumie lepiej być chłopakiem niż dziadkiem więc nie ma co narzekać;))) wszak dyplomacja to dla ambasadora chleb powszedni;)))

  10. Dorzuce swoje trzy grosze, aby jeszcze bardziej sprawe zagmatwac. :-))).Wezme pod uwage dwa z moich IM o podobnych trasach rowerowych, IM Louisville 2010 i IM Canada 2011.
    Przed Louisville, jak zawsze przepracowalem zime na SB i rower wyszedl: 5godz 45 min. Natomiast przed IM Canada, od listopada do maja , ze wzgledu na gruntowny remont domu, zero SB , trenazera itp, ZERO,a rower wyszedl:5:36. I badz tu madry. ;_)))
    Dodam jeszcze ,ze Louisville jak i Canada rozgrywany jest w tym samym czasie, czyli koniec sierpnia.
    Odnosnie przedstawionego wyzej planu treningowego , latwiej jest”zrobic” z biegacza kolarza niz odwrotnie . I to przypuszczam jest zamyslem Pana Piotra . Czyz triatlonu nie wygrywa sie biegiem ?

  11. Marcin,chlopaku! Ambasadorka odpowiedziala. Jak zawodnik:)Jest trener,jest plan,jest wykonanie:) Ty chlopaku jestes na pewno usatysfakcjonowany:) Hahaha! Ale ja,drugi chlopak,troche mniej:)Poczekam na Piotra. Moze wyjasni wiecej na Majorce:)

  12. A któż to wie kto ma rację a kto nie 😉 Czytam wasze wpisy chłopacy i chyba nie jestem na tym etapie aby móc coś więcej napisać niż zostało napisane. Ja to widzę tak. Jest trener, jest plan i jest akceptacja na jego wykonanie. Przygotowuję się do triathlonu więc rower na pewno będzie 😉 Fakt,że sama nie mogę się doczekać ale chyba częścią przygotowań jest rozwaga i cierpliwość w dążeniu do celu. Zobaczymy jak to wszystko się rozegra, dobrze, że są emocje bo inaczej byłoby nudno 😉 Miłego wieczorku

  13. Idac ta droga z celem ukonczenia mozna robic 1xbasen,1xbieganie i 1xrower z dziecmi po lesie:)
    A akurat Robert byl juz wytrenowany wczesniej,tak jak Maciek Stuhr. Jesli gosc w wieku Roberta mialby prawdziwy trening to jego plecy ogladalby Robert:)Zawsze wytykasz to,ze ludzie nie przyznaja sie do przeszlosci sportowej. Jedynym ambasadorem,ktory takiej nie mial byl Borys.
    Poza tym bylem w zeszlym roku na Majorce i widzialem jak dziewczyny,ktore nie siedzialy na rowerze „sypaly” sie po pierwszym treningu.
    Nie przekonasz mnie. I mozna spojrzec na treningi amatorow i zawodowcow. Przez caly rok rower stanowi ogromna czesc treningow,szczegolnie do dlugich dystansow. I czytajacym nasza dyskusje radze ten element treningu wziac do serca:)

  14. @Artur – ja nie porównuje Maćka i Roberta do kobiet, broń mnie Panie;))) Znalazłoby się paru innych wytrenowanych mężczyzn w wieku Roberta albo młodszych, którzy rolki trenażera, asfalt i ścieżki leśne zdzierali od zimy a i tak Roberta plecy oglądali… albo by oglądali gdyby startowali:))) Reasumując Piotr zawsze tak trenuje ambasadorów i jak widać rower zimą nie jest niezbędny żeby ukończyć połówkę latem, a kobiet nowicjuszy w przeszłości też parę ukończyło:) Zgadzam się z Tobą, co z resztą napisałem, że liczy się plan. Co trener to metoda, liczy się efekt, a to tylko pokazuje, że nie ma jedynej słusznej drogi do celu i całe szczęście:))) Ale może Piotr się skusi i napisze komentarz/art odnośnie treningu, oczywiście tak ogólnie bo szczegóły to jego warsztat żeby nie powiedzieć tajemnica:)

  15. Dalej sie nie zgodze. Nie mozna porownywac Macka, Roberta, drugiego Macka do kobiet!! Marcin, nie podwazam planow trenera triathlonu bo mnie do tego zasie…:)) Zwracam tylko uwage na przedstawienie zamyslow trenerskich. Bo strone AT czytaja nie tylko triathlonowi wyjadacze ale rowniez zaczynajacy, w tym kobiety. I w tym miejscu ponownie podkreslam, ze szkoda, ze tak malo jest relacji trenera i samych ambasadorek z treningow!
    A odnosnie innych trenerow to znam paru ze srodowiska, w tym wroclawskiego. I ci trenerzy, nawet u poczatkujacych, zalecaja zima trenowanie na rowerze i to z dobrym skutkiem:)

  16. Artur – daj ludziom trenować wg ich planu;))) oszczędź chociaż kobiety:))) Dobrze, że Maciek się wypowiedział, bo zna temat z pierwszej ręki, jak się przyjrzeć treningom ambasadorów pod okiem Piotra to chyba zawsze tak było, że zaczynali od pływania i biegu a rower dochodził później, dot. to zarówno kobiet jak i mężczyzn i co roku czytam pytania „gdzie rower” a potem nie jeden ogląda plecy ambasadorów vide Maciek albo w ub roku Robert;) Rower jest ważny ale jeszcze ważniejszy jest plan:) Powodzenia Agnieszko! Realizuj plan:)

  17. Ad vocem.
    Maciek, szanuje Twoje zdanie ale nie do konca sie z Toba zgadzam.
    Po pierwsze, trudno porownac Ciebie, faceta z przeszloscia plywacka, koszykarska do kobiet, ktore tylko raczej ocieraly sie o sport…
    Po drugie, w kraju jest teraz wysmienita pogoda (pomijam tluczenie godzin pod dachem) do oswojenia sie z rowerem i rozpoczecia pierwszych treningow.
    Wiem, ze zaczynajac od zera nalezy nacisk polozyc na czesc plywacka i biegowa ale Ambasadorki za 4 tyg pojada na wymagajacy oboz (glownie kolarski) na Majorke. Warto zeby nogi im sie nie trzesly jak po raz pierwszy wepna buty w bloki pedalow roweru szosowego….:))
    Piotra Nettera bardzo szanuje, jest wysmienitym trenerem. Ma na pewno ulozony misternie plan treningowy. Tylko tak przedstawiona mysl trenerska (bez komentarza zamyslu) moze „namieszac” troche w glowach innym poczatkujacym (patrz: kobiety),czesto trenujacym bez opieki trenerskiej, ze do polowki rower mozna zaczac w maju…
    W Ty Macieju, jak znam zycie, na pewno teraz trenujesz na rowerze! I nie czekasz z kolarskimi treningami na wybuch lata:))))

  18. Witajcie.
    Pewnie wielu czytelników zastanawia się dlaczego nie ma roweru w treningach Pani Agnieszki. O ile wiem treningi rozpisuje jej Piotr Netter. Tak się składa, że dwa lata temu byłem dokładnie w tym samym miejscu z tym samym trenerem. Mnie również nie rozpisywał zadań na rowerze w pierwszym sezonie w okresie zimowym, wychodząc zapewne z założenia, że startując z poziomu zero warto najpierw zainwestować w pływanie i bieg, a kiedy zrobi się cieplej nadrobić rower ewentualnie kosztem pływania. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że taka metoda przyniosła skutek. Jedyne ryzyko to nieco późniejsze osiągnięcie formy rowerowej, ale w tym przypadku to nie problem, bo Pani Agnieszka będzie debiutować dopiero 10 sierpnia, więc czasu ma sporo.
    A tak BTW Pani Agnieszko trzymam kciuki, trafiła Pani w dobre (najlepsze ręce) i wystarczy tylko realizować to co treneiro napisze, a wyniki same przyjdą 😉 . Wiem co mówię. Ja mu ufam od dłuższego czasu i nie mam prawa narzekać. No chyba, że czasami trochę mnie pieką mięśnie i płuca, ale w końcu to o to właśnie chodzi.
    Do zobaczenia na zawodach

  19. Cześć, rower treningowy to dla mnie również zagadka 😉 nie tylko jak się na nim jeździ i jak opanować te wpięcia itd… szczerze to nie mam pojęcia. Otrzymuję taki plan treningowy i go wykonuję. W tym tyg. miałam przyjemność zobaczyć „to” cudo jakie dostanę do treningów i na start. No piękne maszyny. Mam nadzieję,że taki leciutki rower mnie udżwignie hihi… Nie znam myśli trenerskiej ale ufam jej co do budowanie formy na rowerze. Być może już nie długo będę miała w planie rower. Bardzo jestem ciekawa tego etapu w całej tej zabawie 😉 Pozdrowionka !!!

  20. Moze i jest wtedy rower najlepszy i najfajniejszy ale jakos wielu „tlucze” sie juz zima na obozach w cieplejszym klimacie lub tez w kraju na mtb czy trenazerze. Albo substytuja nartami biegowymi. Wiosna szybko sie konczy i przychodza letenie starty… Troche pozno wtedy na budowanie formy rowerowej. Tym bardziej, ze rower to faktycznie 50% dystansu, treningu… Nic sie nie da tutaj urwac. Moze Ambasadorki powiedza nam co z tym rowerkiem?!?:)

  21. Rower najlepszy jest wiosną, latem i jesienią 🙂
    A właśnie, może ktoś podzieli się pomysłami na trening, w których rower stanowi słynne już 50% czasu, ale niekoniecznie w każdym mikrocyklu, ale w mezo- czy makrocyklu?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,375ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze