Roksana Słupek nie będzie zbyt dobrze wspominała wojskowych mistrzostw świata. Reprezentantka Polski miała poważnie wyglądający wypadek na rowerze. Pomimo bólu i problemów ze sprzętem dotarła do mety. Co z jej stanem zdrowia?
Przez ostatnie kilka dni we francuskim Brive odbywały się wojskowe mistrzostwa świata. W niedzielę Agnieszka Jerzyk, Paulina Klimas i Roksana Słupek wystartowały w wyścigu indywidualnym. Widzowie mogli obserwować groźnie wyglądającą kraksę Roksany Słupek, która zdecydowała się na walkę o dotarcie do mety. Teraz zawodniczka wspomina całą sytuację. Napisała też, że najważniejsza informacja jest taka, że prześwietlenie wskazało, że nie doznała żadnego złamania.
ZOBACZ TEŻ: Wojskowe MŚ – 5. miejsce Pauliny Klimas, kraksa Roksany Słupek
Determinacja, aby dotrzeć do mety
Roksana opisała pechowy wyścig mediach społecznościowych. Zawodniczka napisała, że rywalka z Francji „poleciała” tak mocno na rowerze, że obie wylądowały na asfalcie. Polka uderzyła w niego głową i barkiem. Skręciła też kierownicę w rowerze, ale chciała koniecznie dotrzeć do mety, aby Polki były sklasyfikowane jako reprezentacja. Ostatecznie wywalczyły drużynowe wicemistrzostwo świata!
– Cały czas miałam nadzieję, że naprawię rower i skończę wyścig, nawet wtedy, kiedy dziewczyny zdążyły mnie już zdublować. Chciałam do tego stopnia, że kiedy organizator próbował ściągnąć mnie z trasy na siłę, to nadal mówiłam, że naprawiam rower. Przerzutka nie działała i próbowałam kombinować tak, żeby choćby dało się ukończyć tę górzystą trasę na jednym przełożeniu – napisała.
Walka z bólem
Zadanie dotarcia do mety było nie tylko trudne ze względu na „walkę” z organizatorami, ale też problemy sprzętowe. Uszkodzony hamulec i kierownica utrudniły jazdę, ale Polka dotarła do T2. Musiała jeszcze pokonać 10 kilometrów biegu. Wtedy właśnie dały o osobie znać ból głowy i barku.
– Ruszyłam na bieg i wtedy ponownie poczułam ból głowy i barku. Bardzo chciałam ukończyć ten wyścig dla drużyny… Wiedziałam, że jesteśmy tylko trzy i muszę to zrobić, żebyśmy zostały sklasyfikowane. Było to jednak niemałe wyzwanie dla mojej psychiki, jakbym się nad sobą znęcała. Tak bardzo chciałam, żeby to już się skończyło, tak bardzo się bałam, że coś mam złamane i tak cholernie było mi przykro i źle, a nadal biegłam i miałam ten cały kocioł w głowie przez 10km.
Ciężkie przeżycie psychiczne i fizyczne
Polka napisała, że emocje puścił na mecie, ale wtedy myślała już tylko o tym, aby jak najszybciej dotrzeć do szpitala, żeby dowiedzieć się, czy jej kraksa nie zakończyła się żadnym złamaniem. Prześwietlenie przyniosło nieco optymistycznych informacji.
– Prześwietlenie pokazało, że kości są całe! Ufff! Pełnej sprawności na razie nie ma, ale wierzę, że to tylko mocne stłuczenie i szybko dojdzie do siebie. Psychicznie i fizycznie bardzo to przeżyłam, ale jestem cała i zamierzam się szybko pozbierać – napisała reprezentantka Polski.
Roksanie Słupek życzymy szybkiego powrotu do pełnej sprawności!