Ślesin 2 raz

Ślesin po raz drugi. Start w Ślesinie, miejscu w którym w 2014 roku zostałem triathlonistą miał sprawdzić w jakiej formie jestem i jaki zrobiłem po mocno przepracowanej zimie postęp do poprzedniego roku. Po przyjeździe w sobotę żar lał się z nieba i pamiętając ubiegły rok „nawadnianie” szło na całego. Prognoza niby pokazywała „załamanie” pogody w niedzielę ale kto by na to zwracał uwagę jak na dworze w sobotę zero chmurki i 32 stopnie . Pooglądałem strefy, pojechałem z grupą ponad 100 osób na rekonesans trasy rowerowej, spokojnie „pozwiedzałem” Ślesin z żonką – najlepszym na świecie kibicem , i zamiast makaronów w pizzerni „wciągnąłem” pizzę – zachęciło mnie dwóch startujących pochłaniających ogromne kebaby – więc jeśli on ryzykują to i ja zjem pizzę zamiast makaronów ( pizza świetna). Wieczór spędzony nad brzegiem jeziora nieopodal Ślesina i wyjątkowo spokojny sen a rano deszcz . W strefie zmian super atmosfera. Już nie mogę doczekać się startu. Ubieranie pianki nad brzegiem jeziora wyjątkowo spokojne , rozpływanie w jeziorze i start 1/8 IM , i za 15 minut start ¼ IM . slesin2

 

W wodzie ciężko , walka , 3 razy pomylona trasa co kosztowało mnie czas i przepłynięcie dodatkowych metrów i zmęczenie co wyraźnie widać po wyjściu z wody

q3

 

Szybko do strefy zmian , i na rower ….. Zaraz za Ślesinem zaczyna padać deszcz i wiać wiatr – co jest …. GRAD ??? Nie jest dobrze , gdzie zakładana prędkość , zaczynam wyprzedzać i gonię grupę mocniejszych kolarzy

q11

 

W butach mam jezioro , ale co tam jakoś będzie – choć to miało konsekwencje na biegu o czym przekonać się miałem wkrótce. Sporo osób się przewróciło na mokrej jezdni choć mi się szczęśliwie to nie przytrafiło , ale te widoki ostudziły zapał do mocniejszych przyspieszeń. I już po rowerze, strefa zmian i już na bieganie. Co jest nie czuje lewej stopy , zdrętwiała??? Aha to pewnie podkolanówki kompresyjne , które kupiłem przed zawodami są źle dobrane i za mocno uciskają chyba je ściągnę. Ale tylko jedna stopa? Biegnę już 2 kilometr i dalej jest źle , aha pewnie( myślę sobie 🙂 ) to za mocno ściągnięte sznurowadło w lewym bucie ale przecież mam gumki a nie sznurowadła i nie ma co ściskać.

q8

 

Co jest , stopa zdrętwiała i już . Mija 4 kilometr i w końcu puszcza. Przypomniałem sobie „jezioro” które miałem podczas całej trasy rowerowej w butach – dlatego to drętwienie.

 

q5

 

Słyszę Garnek Mocy naparzający i dodający sił, na okrążeniach żonka 🙂  – dzielnie walcząc z pogodą zagrzewa do walki i jeszcze zdjęcia jakoś robi – niesamowita kobieta  🙂 Jeszcze finiszowe okrążenie ,musze przyspieszać i przyspieszam i już, już.

 

q2

 

 

q14

 

 

q9

 

 

KONIEC !!!

 

Zmęczony , ale super szczęśliwy. Poprawa do poprzedniego pierwszego startu w życiu w poprzednim roku w Ślesinie o ponad 20 minut i to przy takiej pogodzie na rowerze i kluczeniu na pływaniu. Jestem super szczęśliwy ,zima mocno przepracowana ( i Trener Mistrz Marcin Ławicki gratuluje i mówi że jest ze mnie dumny). Jest nadzieja na dobry start w IM Gdyni. Pozdrawiam wszystkich startujących w Ślesinie . Jesteście super twardzi. Pozdrawiam i dziękuję żonce – super kibicowi, wolontariuszom za ciągłą pomoc z uśmiechem, kibicom którzy pomimo pogody dodawali otuchy walczącym na trasie, Garnkowi Mocy za naparzanie :). Ja z nową o 20 minut lepszą „życiówką” szykuje się do startu w Sławie i oczywiście do mojego startu A w 2015 – IM Gdynia. Pozdrawiam z „Lubińskiego Zagłębia Triathlonowego ” Marcin

Powiązane Artykuły

3 KOMENTARZE

  1. mi dopiero pod koniec drugiej pętli wróciło czucie w obu stopach 🙂 Gratulacje 🙂

  2. Marcinie, nie Ty jeden nie miałeś czucia w stopie…:-) Może gdzieś otarlismy się o siebie… Gratki!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,813ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane