Taaaaak !!!

Czuję się genialnie:)

 

Zbierałem się do pisania tego tekstu już spory czas, ale dziś kumulacja pozytywów, sprawiła że oto on powstaję. Chciałbym pokrótce opisać to co aktualnie się u mnie dzieje i podzielić się tym z Wami. Z pełną świadomością ogłaszam, triathlon zmienił moje życie:)) mimo iż nie wystartowałem jeszcze w żadnej imprezie, mimo iż nie mam jeszcze połowy sprzętu, mimo, mimo, mimo, mimo to stwierdzam że decyzja o rozpoczęciu treningów była najlepszą w ostatnim czasie! Ale po kolei…

 

 

Praca.

 

Moja profesja charakteryzuję się dość liczną porcją wyjazdów służbowych, bałem się że 2 treningi dziennie, wkleić w i tak zajęty dzień będzie niemożliwością, jakżesz bardzo się myliłem. Jeszcze pół roku temu nie znajdywałem choćby godziny żeby wyskoczyć na siłownię, dziś mam nie wiadomo skąd i więcej czasu i przede wszystkim chęci na kolejne katowanie organizmu. Podobnie jak redaktorzy Dowbor i Grass wszelkimi możliwymi sposobami szukam miejsc do treningów, no może wyłączając jeżdżenie taxi po mieście i kupno sprzętu (tu należe do obozu Grassa, który niczego nie zapomina:) ). Ostatnio moja wyjazdówka opierała się o Lublin, Zamość i Chełm, jakże miło dzwoni się do przemiłych pań z pytaniem o wolne miejsca na pływalni, jak cudownie wstaję się o 7, kiedy wszyscy pracownicy śpią, a ja z wielką dumą, po cichu wychodzę by nikogo nie obudzić:) Słuchajcie, dla mnie powrót z pływania, kiedy oni gramolą się z łóżka (ale się nie wyspałem, ale mnie wszystko boli;p ), a ja z wielkim bananem wchodzę na śniadanie…to uczucie jest nie do opisania, to taka ukryta satysfakcja, że można, że się chce, że warto…a bieganie o 23 po Lublinie…wielka klasa:)) Ps. Swoim zapałem zaraziłem szefa do biegania i rowerku, może go namówie na jakiś sprint. Fajne jak dzwoni wieczorami i 'Jaro ale mnie wkręciłeś, dziś pobiegałem, a teraz 30min na rowerku’ …triathlon jak wirus, którym chętnie się dziele!

Ps2. od momentu rozpoczęcia treningów, nagle wszystko zaczeło się układać, sukcesy, świetna atmosfera, więcej kasy…na sprzęt:) baja! 🙂

 

Kobieta.

 

Moja kochana wyrozumiała kluska:) Dzięki za wsparcie:)

 

 

Jaro.

 

Kiedy zaczynałem treningi ważyłem 86kg, śniadanie mistrzów składało się z redbulla i hot doga na stacji, przebiegałem kilometr w jakieś 6:30, a 'stówka’ na basenie okazywała się powodem do sporej zadyszki. Ponad 3 miesiące później to inny ja:))) Zgubiłem już 9kilo (was też wszyscy pytają czy nie jesteś chory? czy coś Ci się stało?), z budowy ciała jestem coraz bardziej zadowolony, ostatnio na 10km złamałem 50min, a 'stówka’ na basenie kręci się w granicach 1:35, czuje się genialnie, uśmiecham się od ucha do ucha, mam tonę entuzjazmu którym chętnie się podziele i tak sobie myślę że triathlon to naprawdę fajna sprawa.

 

Na koniec dowcip pasujący ostatnio do mnie:

 

Rozmawia dwóch kolegów:

– ten wasz Triathlon to chyba drogi sport co?

– no tani nie jest.

– a co jest najdroższe?

– garnitury o 2 rozmiary mniejsze :)))

 

Pozdrawiam piłkarskim hasłem: 'WIOSNA NASZA’ :))

Powiązane Artykuły

2 KOMENTARZE

  1. Swietny nastrój propagujesz na forum. Wielkie dzięki!!! Przy okazji dwa rozmiary garderoby, czy choroba, to absolutny standard w moim przypadku 🙂 Pocieszenie, po ponad roku ludzie wreszcie się przyzwyczaili.

  2. Witam w obozie Grassa :-))) przynajmniej w dwóch kategoriach łapiesz się do mojego zespołu. Sprzęt to jedno, ale pytania o to, czy nie jesteś chory, to drugie. Słyszałem je wielokrotnie, ale już po zgubieniu prawie 20kg :-)) Twoje wnioski po trzech miesiącach trenowania dokładnie takie same jak moje. Pozdrawiam i trzymam kciuki!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane