Witam Was wszystkich serdecznie i na wstępie chciałabym podziękować za tak miłe powitanie. Przyznam,że nie spodziewałam się tego i też dlatego czytanie Waszych komentarzy wywołało szeroki uśmiech na mej twarzy w ten ciężki dzień, czemu w zasadzie sama jestem winna. Całe szczęście, że zawsze mam trening, który sprawia, że wracam do siebie. A dzisiejszy pot zapewniła mi trenerka, właściwie boksu, ale podczas nieobecności trenera czuwającego nad bieganiem na siłowni, do której uczęszczam. Trening oczywiscie wzmacniający. I w końcu(!) nastał ten dzień, kiedy zacznę powoli godzić się z basenem. Już jutro, już na 7:15 😉
Jak Wasz dzisiejszy dzień minął?! Mam nadzieję, że dobrze! Pozdrawiam Was serdecznie i uciekam, by zebrać trochę sił na jutrzejszy poranek. Trzymajcie proszę kciuki! 😉
Zima…ciężko wstać z łóżka. Dzisiaj budzik wyrwał mnie o 4.30, ale miałem poranek w radiu, więc normalka. Odsypiałem od 15.00 do 18.00, a później trening….ale podsunęłaś mi Patrycjo świetny pomysł. Trzeba zmobilizować internautów do opisywania swojego dnia. Pomyślę, jak to zrobić…. Trzymam kciuki za treningi. Pozdrawiam
Nie się nie martw. Wszystko jest do zrobienia. Moje pływanie kilka miesięcy temu nie było podobne do kraula :), a teraz sam wiem, gdzie jeszcze popełniam błędy. Przed czterema dniami też najadłem się strachu. Na siatkówce stłukłem staw skokowy i rozerwałem torebkę stawową. Świetny rehabilitant i medycyna chińska są dużo lepsze niż przeciętny ortopeda. Dzisiaj miałem normalny trening na basenie. Wszystko ok. Do Suszy damy radę, choćby nie wiem co.:). Powodzenia
Muszę przyznać Ci rację aczkolwiek dla osoby takiej jak ja, która przez ponad pół roku nie wstawała o tej porze bylo to dość ciężkie. Najważniejsze jest to, że ostatecznie dotarłam tam, gdzie miałam 😉
7:15 to raj dla człowieka wstającego na 6:15 czyli o 5:30 😀