Witam wszystkich.
Chwilkę mnie nie było, tzn trening był nawet mocny, a raczej dużo – może nawet za dużo. Obowiązki, obowiązki, trening – czyli standard.
W międzyczasie stałem się posiadaczem pierwszego w swoim życiu roweru szosowego i w związku z tym mam pytania. Ponieważ rower mam, a na buty i pedały jeszcze chwilkę czekam, więc na moje pyatnia jest ostatni dzwonek. Ale do rzeczy. Buty upatrzyłem sobie chyba podstawowe schimano SH TR-32 ale nie bardzo wiem jak dobrać ich rozmiar. to znaczy wiem, że buty muszą odpowiadać wielkości stopy :), ale chodzi mi trochę o coś innego. Sporo biegam i mam taką trochę może niezbyt przyjemną dolegliwość tzn często schodzace paznokcie. 🙁 Zanim zejdą same bądź przy mojej pomocy okropnie bolą. Fajnie jest jak już ich nie ma. W zeszły roku był czas, że nie miałem w pewnym czasie 7. Teraz ostatnio tak jak na wstepie powiedziałem sporo biegam ok 80-90 km/tydzień i już problem wrócił – szczęście, że to paluchy nie kolano. W końcu dobiłem do pytania :). Czy buty rowerowe powinny być raczej dopasowane? Czy może z luzem, podobnie jak przy bieganiu? I jak się ma dopasowanie buta do samej jazdy? A może polecicie mi jakieś inne buty na rower w cenie dla ludu.
Ostatnio mało pisałem ale na czytanie miałem czas i często widzę wasze wpisy co do objetości treningu więc i ja przy okazji coś dorzucę w tym temacie:
Luty:
– pływanie ok 9h … 16-17 km,
– rower/trenażer ok 42h … 2100 km,
– bieg ok. 24h … 225 km.
– inne ok 6h
Marzec zaczął się od mocniejszego akcentu biegowego, kosztem roweru. Niestety braki czasowe. Są dwa treningi dziennie, czasami 3 ale kosztem czegoś. To znaczy ostatnie dwa tygodnie biegam w zasadzie codziennie ok 15 – 17 km (testuję nogę) trochę luźniej niż dotychczas, głównie cross po lesie 4.30-4.40/km. Czuję swoją zeszłoroczną kontuzję ale jakoś idzie do przodu. Jak zrobię trening biegowy to na rower zostaje jakaś godzinka z haczykiem 50-60 km. Basen i sauna został dalej 3xtydzień.
Czekam na jakieś podpowiedzi odnośnie butów
i pozdrawiam
Hej. Tak jeszcze co do butów…mam nadzieję, że link zadziała…Jeżeli rozmiar pasuje, to słyszałem, że to świetny model i naprawdę w dobrej cenie: http://www.evanscycles.com/products/louis-garneau/tri-lite-shoe-ec035040 Nie wiem czy w tej cenie znajdziesz coś porównywalnego: sztywnego, dobrze wykonanego itd.
Wyniki z biegania bez kokieterii powiem, że były. Z akcentem na były. Ale przegiąłem i pół roku walczyłem z kontuzją. Myślę, że w tym roku nie zbliżę się za bardzo do nich. Mój trening biegowy jest zupełnie inny niż w zeszłym roku. Mimo tego co inni sadzą spokojniejszy, bez silnych szybkich akcentów. Trochę czas to ogranicza i fakt, że trudno robić np 10×1000 po 3.30 + rozbieganie i schłodzenie a po godzinie lub dwóch siadać na trenażera albo rower i orać. Na basenie też źle się pracuje nad techniką jak jestem po mocnym treningu biegowym lub rowerowym. Zresztą trening biegowy na tą chwilę ukierunkowany jest pod triathlon. Tu nie poszaleje już i nie chciałbym dojść do mety tylko dobiec :)). A jak wszystko będzie dobrze to po Gdyni spróbuje trochę podgonić z celem może na maraton wrocławski. pozdrawiam
Też mam nadzieję, że się na trasie nie spotkamy, patrząc na Twoje wyniki biegania 🙂 W Brodnicy będę na 1/4 dzień wcześniej ale w Gdyni to się pościgamy!
Witam Mateusz, taki osobisty wpis ale było i takie pytanie. W tym roku planuje dwa starty w triathlonie: 1/2 w Gdyni (trudno żeby tam nie jechać – przecież to 'święto triathlonu’ i wcześniej tak na przetarcie i poznanie na spokojnie tego typu zawodów 1/2 w Brodnicy – 08 czerwca. W Brodnicy będzie dużo mniej zawodników więc mniejszy młyn. Więc mam nadzieję, że się spotkamy – przynajmniej przed i po zawodach :))). Wyniki masz fajne więc na trasie myślę, że nie. Oczywiście jak nic mi się wcześniej nie przydarzy. W zeszłym roku też miało być fajnie, a potem kicha. pozdrawiam
Jedno jest pewne, masz Panie serce do walki. W Gdyni na 1/2 się spotkamy? 🙂
Pracuje normalnie 8h. od 7-15 jak jestem o 7 na basenie to albo dzień wolny (urlop) lub sob -niedz. Fakt, nie mam daleko do pracy
Objętości bardzo fajne, ale nie dałoby rady tego zrobić jakbyś pracował normalnie po 8-9h. Musisz mieć spoko pracę skoro piszesz, że na basen idziesz na 7 rano, a ok. 15.30-16 jesteś już po pracy i zakupach. Tak czy inaczej powodzenia i żeby kontuzje omijały.
A swoją drogą to z tego wszystkiego są jakieś plusy. Np moje chłopaki (nigdy nie namawiam do uprawiania czegoś ……) stwierdzili, że na dobry początek jak już będzie wiosna pełną gębą to zaczną jeździć na rowerach. Minusem jest to, że musiałem im kupić nowe – większe.
Zgadzam się z Tobą Janusz w 100%. Z tym, że to zawodowcy. Ja – tak jak każdy inny amator mam ograniczenia czasowe. Gdybym chciał coś dołożyć obecnie do swojego planu to nie ma szans. Chyba, że będzie to odpoczynek :))))
Z tym że kolarze robią w sezonie 2o00km na miesiąc to chyba jakaś pomyłka:D Zawodnicy touru podczas przygotowań robią czasami po 1000km tygodniowo (armstrong robił średnio 100-160 mil dziennie w sezonie nie startowym). Zawodnicy Tri mają czasami 30h roweru na tydzień, więc swoje też natłuką…:)
Przeliczanie jednostek czasowych na trenazerze czy ergometrze rowerowym na liczbe przejechanych km czy pozycjonowanie swojego wlasnego tempa nie ma znaczenia. Znaczenia ma czas spedzony na stacjonarnym siodelku i jakosc treningu. O ile basen i bieg w skali miesiaca nie robia na mnie wrazenia to czas rowerowy tak. Pelen szacunek. A myslalem, ze jak duzo siedze na siodelku…
Ja to wiem, choć nie do końca się z tym zgadzam. Trudno to porównywać tak samo jak jazdę w terenie. Trasa trasie nie równa, z wiatrem pod wiatr, płaska lub przewyższenia. Trudno to porównywać. Ale jak ktoś spędził trochę czasu na trenażerze/rower to wie że kręcić 1h z prędkością 47 km/h nie jest łatwo. Kadencja ok 95-100. Nie mówiąc już o 2h w tempie 46km/h. Prawie ta sama kadencja. Wysiłek jest wysiłek – kończę trening i rower pływa. Ja powiem tak, czułem się mniej zmęczony robiąc na zwykłym rowerze trekingowym 70 km w terenie w 2h 20 min (ok 30km/h) niż 2h na trenażerze robiąc 90 km. A zweryfikuje to życie i prawdziwa trasa – to wszystko piszę
na trenażerze nie ma co patrzeć na prędkość! 40km/h na rozluźnienie śmiesznie brzmi 🙂 pozdrawiam
Wyjaśniam: mówiąc o godzince z haczykiem wygląda to tak, że jest np 1h mocno 46-48km, a potem 15 min na rozluźnienie kilka kilometrów w tempie 40km/h. Co do lutego to kręcenia było bardzo często 2h (90-92 km), a czasami więcej. Teraz jest więcej biegania i dlatego rower tylko 50-60km. Ale to do czasu. Już niebawem planuję długie sesje na trasie. Jak się to przełoży na teren dopiero zobaczę, chciałbym 90 km robić przy średniej prędkości 35km/h taki mam cel. Będzie lepiej, będzie super. Nie uda się to tez dramatu nie ma. Na pewno opiszę. Przeszłości kolarskiej nie mam – mocno kręcić zacząłem w zeszłym roku jak nabawiłem się kontuzji przy bieganiu. Początki były trudne i bolesne ale nagle coś się przestawiło. Oczywiście poukładanie tego wszystkiego nie jest łatwe. Dzień wygląda tak, że po pracy i czasami zakupach ok 15:30 – 16:00 idę pobiegać. Potem ok 17:30 obiad (podszykowany dzień wcześniej). Zresztą ryż, makaron, kasza białe mięso, ryba, brokuły, brukselka lub kalafior to 30 min i obiad gotowy. Potem obowiązki i ok 20:00 trenażer. Czasami szybciej ok 19 i tak lubię, ponieważ moi chłopcy w tym czasie robię lekcję. Czasami są krótkie i proste 🙂 konsultacje na rowerze. Jak nie ma roweru to jest basen też ok 19:00. Trzy treningi dziennie to basen idzie na 7:00 (rano). Czy jest ciężko – czasami jak diabli ale potem jest mała satysfakcja. Dodam, że od jakiegoś czasu obiecuje sobie że max 3 dni w tygodniu będą 2 treningi dziennie czasami 3 jakaś sobota albo niedziela. Ale w rzeczywistości wygląda to tak, że jak mam chwilkę to robię drugi trening. W zeszłym tygodniu miałem 3 dni z trzema treningami – tak jakoś wyszło. Czy mam obawy o kontuzję – bardzo duże, tym bardziej, że czuję swoją zeszłoroczną kontuzję. Teraz biegam znowu dużo ale staram się trochę wolniej. Za wszelkie sugestie, rady odnośnie butów wielkie dzięki. pozdrawiam
Z tymi butami to jest bardzo proste. Jeżeli kiedys wazyles więcej to Twoje stopy są niczym kotlet. Tzn. przy biegu powyżej 45-50min zaczynają się 'wydłużać’ i teoretycznie za duże buty stają się za małe. Niektorzy kupują buty nawet 2 rozmiary większe na maratony. Co do butów rowerowych – tu nacisk stopy jest zupełnie inny, raczej punktowy. Buty mają podeszwę sztywną więc nie ma opcji, że cokolwiek się rozciągnie. Shimano ma to do siebie, że często buty 45 to odpowiednik cywilnych 44. Niestety od zeszłego roku zmienili rozmiarówkę i raz 44 to faktycznie 44 a innym razem jest jak napisalem wczesniej. Najlepiej jest pójść do sklepu i przymierzyć. But nie powinien uciskać, a paluch nie powinien ocierac o koniec buta. Z resztą w sklepach z odzieżą kolarską doradza najlepiej. Odradzam zakup butów w necie. Dla początkującego to jak chodzenie we mgle i nie warto ryzykowac otarć za 50pln oszczędności.
wow o co kaman w lutym 2100 km ??? jak to mozliwe ..w sezonie kolarze robia ok 2000 km miesiecznie , ale w lutym…to ile ty bedziesz jeżdził w sezonie jezeli to nie bład to szacun……
U mnie to działa tak: – buty 'cywilne’ rozmiar (zazwyczaj) 43, – buty do biegania – 2 numery większe, czyli 45 (w 44,5 zszedł mi paznokieć po półmaratonie) – buty na rower – 1 – 1,5 numeru większe – w SIDI T2 numer większe okazały się jednak ciut za małe przy dłuższych jazdach. BTW – mam na sprzedaż nieco używane SIDI T2 rozmiar 44 🙂
Objętości robią niesamowite wrażenie:) życzę wytrwałości i co najważniejsze braku kontuzji. Odnośnie butów na rower to posiadam wspomniane Shimano TR32 i rozmiar ich mam troszkę mniejszy niż butów do biegania. Podczas jazdy na rowerze nie odczuwam żadnego ucisku na palce czy coś takiego ale do chodzenia mogłyby być pół numera większe (na szczęście nie do chodzenia sa przeznaczone:). Buty zakupiłem nowe za jakieś 280 zł w sklepie w Poznaniu wiec moim zdaniem jest to ciekawa pozycja, ale przed zakupem byłem w sklepie aby je przymierzyć.
Hej, Dla mnie kosmos… Ja rok temu na przygotowania do 1/2 IM w Gdyni poświęciłem łącznie ok 130 h. Jak zupełnie różne są podejścia amatorów do triathlonu. Prawdę mówiąc to cieszę się z tego… Każdy może znaleźć coś dla siebie i cel który chce osiągnąć… Ja w tym roku chce złamać w Gdyni 6 h. Ale nie jestem w stanie poświęcić więcej na trening niż 6 – 8 h tygodniowo. Pozdrawiam
oooo !!!! przyznam szczerze, że jeszcze nie poznałem nikogo kto by przygotowywał się do HIM z takimi objętościami, pływanie i bieganie to jeszcze może jakoś przetrawię, ale rower to mnie zwala z krzesła, chociaż Artur powie, że dobrze :))) Nie boisz się o kolejną kontuzję ?!?
Krzysiek, musisz być mega zdolny i mega zdyscyplinowany i bardzo ambitny, że osiągasz takie wyniki (nie chodzi mi o rower, ale o całokształt). 'Czasem trzy treningi dzienne’ przy dwójce dzieci to jest naprawdę wyczyn. Jestem ciekawy jak to wszystko godzisz. Oby tylko zdrowie szło w parze z takimi obciążeniami treningowymi, czego Ci szczerze życzę, bo skoro Tobie wychodzi, to czemu nie miało być tak ze mną 🙂
Ja pie….. (tylko takie słowa mi się cisną do ust) – jak widzę, Twoją średnią z roweru :). Sorry, aż mi się nie chce wierzyć. Takie średnie to mają chyba zawodowcy na TDF z całego wyścigu ;-). Jestem sam ciekaw, do czego Ciebie to doprowadzi. Nie to żebym zazdrościł – znam swoje miejsce w szeregu. Z jednej strony wzbudza to podziw ale drugiej strony rodzi się pytanie czy to jest 'normalne’ :). Co do butów to zastanów się nad tymi BUTY BONTRAGER RXL HILO CARBON (tez jestem przed zakupem i mocno zastanawiam się własnie nad nimi).
Powalające objętości i jakim cudem w godzinkę z haczykiem przejeżdżasz 50-60km? 2100km w lutym 28dni to po jakieś 1,5h dziennie i to 75km dziennie czyli ze średnią prędkością 50km/h chyba się nie pomyliłem w obliczeniach? Może jakiś błąd się wdarł do statystyki lutego? Nie kojarzę żebyś pisał o przeszłości kolarskiej. Według mnie zakatujesz organizm jak tak będziesz dalej cisnął, chociaż pamiętając o Twoich wynikach w i postępach w bieganiu nie powinienem tak złowieszczym, może masz wyjątkowy talent do wytrzymałościówek? Tak czy siak z rozwagą bo za chwile możesz ani nie biegać ani nie pedałować. Znam to z autopsji achillesy i może trochę kolana ucierpiały po pierwszym sezonie przygotowań do 1/2IM i teraz fizjoterapeuta musi się napracować, a lód i maści przeciwzapalne to codzienność. But na rower powinien być raczej dopasowany, luz w palcach minimalny w przeciwieństwie do butów biegowych. Ja ze swojej strony polecił bym Ci przymierzenie kilku marek nawet typowo szosowych bo np. mi SIDI i Shimano nie pasowały, a Specialized są jak szyte na miarę. Ceny 400-450zł to standard dla najtańszych modeli triatlonowych więc warto pomierzyć.