triathlonowy szpital

Czytam coraz więcej blogów na AT z informacjami o kłopotach zdrowotnych. Jest to dla mnie zaskakujące jak wielu z nas borykało się z problemami. Szczerze, nikomu nie zyczę kontuzji. Wolałbym głodować tydzień niż męczyć się z bolącą nogą, kręgosłupem, kolanem etc.. U mnie właśnie uraz o nazwie ITBS ciągnie się od kilku miesięcy. Niby już się wyleczyłem, aż tu nagle odnowienie kontuzji i szlag mnie trafil. Za długi jest to problem, aby go spłycić na blogu. Kto to przechdził to wie.Ehh….. Z drugiej strony nawet wielcy mistrzowie jak M. Realert mają kłopoty. Paradoksalnie taka wiadomość podbudowuje, że i oni są w stanie odpuścić zawody (zapewne częściwo trening) na skutek kontuzji . Warto naśladować mistrzów i uczyć się cierpliwości.

Powiązane Artykuły

9 KOMENTARZE

  1. Tak sie zastanawiam co robic, gdy opaska nie dziala, rehabilitacja nie dziala, lekarze powtarzają to samo. Operacja też nie jest rozwiązaniem ponieważ dolegliwość moze wrócić. Co do zawodów – też mam w planach kilka startów i nie chcę odpuszczać. Po prostu wezmę udział ewentualnie bez biegania, zejdę z trasy czy coś w tym stylu. Równocześnie będę wałkował nogi, ćwiczył, wzmacniał mięśnie……z resztą ludzie walczą z gorszymi chorobami jak rak i wygrywają więc ITBS mi na drodze do zdrowia nie stanie!

  2. Alo Piotr… Ja całe życie borykam się kontuzjami (wrodzonymi wadami oraz nabytymi -sztuki walki). Z ITBS’em walczę równy rok….bezskutecznie. Przeszdłem wszystko, lekarzy, fizjoterapeutów, kinezjoterapię. Wszystko co się da….wszystko zresztą na marne aż trafiłem na kawałek szmaty zwany opaską ITBS….oczywiście byłem pewien żę nie zadziała i spróbowałem. I DZIAŁA!!!…..niestety nie na wszystkich. W Polsce oczywiśćie tego kawałka szmaty kupić się praktycznie nie da,..ale za granicą tego jest sporo. Tylko krótkie dystanse, szybkie treningi robię bez niej, Ale na dłuższe biegi lub zawody biegowe nie ruszam się bez niej. Polecam CI się zaopatrzyć i mieć przy sobie. Gdy zacznie kłuć to zakładasz i jazda. Druga rzecz, która mi pomaga doraźnie to fala uderzeniowa…ale w przyczep tylko w samo pasmo biodrowo-piszczelowe po całej długości i szukanie punktów bolesnych (triggerpoints czy coś podobnego) później fizjoterapeuta uciska dodatkowo całe pasmo i na jakiś czas jest lepiej…..ale opaska w pogotowiu zawsze. Czasami na następny dzień po treningu biegowym to nie moge chodzić i wtedy muszę się spotkać z Panem Łukaszem, który 'dzięciołem’ wali po paśmie i to pomaga na jakiś czas. Niestety pomimo robienia wszelkich możliwych rozgrzewek, rozciągania, wałkowania, ćwiczenia powięzi szerokiej bez opaski nie daje rady przebiec nawet kilometra. Niestety dupsko mam ciężke *167cm i 75kg) i organizm pomimo zaniechania ćwiczeń siłowych nie chce się pozbywać mięśni rozbudowanych przez lata przerzucania złomu i to pewnie również nie pomaga mi. W zimie zrobie długie treningi na czczo co musi w końcu wypalić mięcho i zobaczymy czy to pomoże.

  3. @ Piotr – faktycznie z blogów AT zaczyna się robić rozmowa w poczekalni osiedlowej przychodni 😉 Życzę Wam wszystkim (i sobie przy okazji) byście doszli do zdrowia i optymalnej formy. @ Michał – dokładnie, to co napisałeś – rozgrzewka, wychłodzenie. Nawet jak nie mam czasu na pełną rozgrzewkę z rozciąganiem to na treningu zaczynam od rozruchu. I nie miałem problemu. Kiedy jednak raz ruszyłem sprintem 'na zimno’ bez przygotowania, to się zaczęło. Teraz ciągle nie wiem, czy nie będę zmuszony odpuścić zawodów w Szczecinku. Szkoda by było szansy na debiut i wpisowego. I tak już wiem, że jeśli uda się wystartować to w stanie dalekim od formy optymalnej.

  4. No właśnie, nawet profesjonalni sportowcy miewaja kontuzje. A co dopiero mówić o amatorach, którzy zazwyczaj nie są pod codzienną opieką fizjoterapeuty, lekarza, masażysty, trenera. Na dodatek często maja rozmaite deficyty, choćby wady postawy, niestabilności, nieprawidłową technikę. Podjęcie nowej aktywności – jak choćby w moim przypadku – ujawnia problemy. A jak jeszcze dołożyć do tego zawziętość, której z pewnością nam nie brakuje, łatwo przeoczyć, czy zignorować pierwsze symptomy przeciążenia i kłopot gotowy! ITBS-u (jeszcze?) nie miałem, ale przechodziłem kiedyś shin splits, jak biegałem 'z pięty’, koszmarne bóle łydek, jak zmieniałem technikę na 'ze śródstopia’, przytrzaskiwanie błony stawu skokowego z powodu jego niestabilności i rozmite inne, drobne dolegliwości. Swoją drogą może by się przydał po sezonie jakiś obóz rekonwalescencyjny? 🙂

  5. U mnie jest raczej problem z miednica. Prawdopodobnie wychodzi kontuzja sprzed 15 lat. Mogę powiedzieć, ze jak bylem 10kg cięzszy to nie mialem zadnych problemów. A teraz ITBS potrafi 'zaboleć’ w ciągu dnia, aby potem o nim na dobre zapomnieć i po kilku dniach powtórka.

  6. U mnie zmiana butów ,bardzo bolesne rozciąganie i przeszło . Teraz po każdym treningu nawet jak padam na twarz nie ma zmiłuj i 10minut rozciągania .

  7. Najbardziej hardcorowy moment moj z ITBS był taki, że po skończonym biegu TT lub długim rowerze nie byłem w stanie chodzić. Po konsultacji z moim przyjacielem osteopatą oprócz rehabu z nim, zacząłem zarzynać mięśnie pośladkowe (na siłowni i w domu). Rozwiązało to problem w 80-90%.

  8. Myślę że wiele osób zapomina o pobocznych treningu – dobra rozgrzewka , dobre schłodzenie , rozciąganie ,dobre obuwie , dobra dieta , odpowiednia waga . Jak zacząłem trenować miałem 'regularne’ kontuzje , naciągnięcia , ITBS (biegałem w jednym bucie z którego 'odleciał’ kawałek gumy) . Od momentu kiedy zacząłem się rozciągać i dbać o te wszystkie elementy nie mam problemów (odpukać) .

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
22,000SubskrybującySubskrybuj

Polecane