TriBridge, czyli jakie mam jeszcze atuty do zagrania

Zastanawiałem się ostatnio, jak będzie wyglądał mój trzeci sezon triathlonowy. Pytanie, które sobie postawiłem, to  gdzie szukać kolejnych przełomowych zmian, atutów, które pozwolą dalej rozwijać się w relatywnie szybkim tempie. W przygotowaniach do sezonu 2014 zagrałem kilkoma kartami. Między innymi lekką zmianą w sposobie trenowania (tempo, zakładki) i sprzętem (głównie rower oraz koła). Zwrot z inwestycji to 20 minut (4:56 – 4:36). Pytanie, co zagrać w przygotowaniach do sezonu 2015? Wygląda na to, że będzie klasycznie:

– periodyzacja, którą dotychczas stosowałem tylko intuicyjnie (jeden mądry człowiek przekonał mnie do planowania, mimo strachu o konfrontację mojej wizji z rodziną)

– analizę słabych stron i ich zaadresowanie (autentycznie, choć brzmi jak Bullshit wierzę, że zadziała; dla mnie: rower, rower, rower)

– plan treningowy z prawdziwego zdarzenia (rozróżnienie treningów: wytrzymałości, siły, szybkości, wytrzymałości mięśniowej i beztlenowej i mocy w odpowiednich okresach)

– odżywianie (na to jeszcze nie mam gotowego pomysłu, sugestie mile widziane)

Cele już mam, zaczynam w grudniu. Jaki będzie zwrot na koniec 2015? Jeśli po ograniu wszystkich atutów progres dalej będzie liniowy, to…

Powiązane Artykuły

6 KOMENTARZE

  1. 🙂 NO tak zdecydowanie sila..w końcu to dyscyplina siłowo- wytrzymałościowa. Ale my jako amatorzy tez musimy sobie uświadomić, że mamy rożne ograniczenia ( genetyczne, wiekowe czy logistyczno-organizacyjne. Z tego względu nie możemy sie poprawiać ciągle i w nieskończoność. Nie kazdy sezon bedzie przynosił kolejne życiówki. A jżu na pewno po kilku sezon zaczynamy walić głowa w mur….bo lata lecai potrzeba bardzo specjalistycznego i coraz większego treningu zeby otrzymać to co mamy:::):):). Mysle ze im prędzej spojrzymy na to w kategoriach zabawy, oczywiście poważnej ale jednak zabawy to zaoszczędzimy sobie wielu rozczarowań. Pisze to z własnego doświadczenia gdy po kilu sezonach biegania zawziąłem sie.Biegalem przez rok pod okiem trenera po 80-120km tygodniowo i ….poprawiłem sie w maratonie o 6 minut:(:(:(. Ale trzymam kciuki i mamnadzieje ze Ciebie to nie dotyczy:):):) Pozdrawiam i do zobaczenia na trasach:)

  2. Świetny progres!!! Sam pracuje w korporacji i niestety wiem jak trudno jest pogodzić reguralne treningi z pracą i rodziną, moja żonka często narzeka że pracuje za długo i jak wracam do domu to już nie mam sumienia wychodzić na trening, mimo że siły mam… ale dzieci, żona, trening jakoś to trzeba godzić… Tak więc gratulacje postepów w wynikach, zazdroszcze 🙂

  3. Radku, piękny progres! Tym bardziej, że praca w korporacji pewnie nie rozpieszcza… tym większy szacun na ogarnięcie wszystkiego! Łukasz, w ,,naszym wieku’…dziadek się odezwał! 🙂 Co do stabilizacji to jak najbardziej!!! Przed maratonem zrobiłem jedno 30 km wybieganie po którym wszystko było ok ale kręgosłup w odcinku krzyżowo-lędźwiowym masakra! Zacząłem robić stabilizację 3x w tyg po 20 min. PO ukończonym maratonie zero problemów z plecami!

  4. 🙂 widzę, że podobne analizy przeprowadzamy. Ja w tym roku postawię jeszcze bardziej na siłę i core stability. W 'naszym’ wieku to już tak szybko ucieka, że trzeba pracować nad siłą podwójnie 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane