Pomimo, że ukończyłem maraton w miarę dobrej kondycji, nie biorę pod uwagę kurczy, myślałem, że samopoczucie mięśni będzie gorsze. Poza zkwasami, które też nie są masakryczne, nic złego się nie dzieje. Nic nie pobolewa, nie puchnie i najważniejsze, z kolanem też wszystko w porządku.
W poniedziałek zafudowałem sobie saunę, wtorek: rano delikatny strech, wieczorem- pływanie 1 km z pull. Dzisiaj już tylko lekko odczuwam czterogłowy, ale pewnie zrobię lekki rower i wieczorem basen :)))
A i jeszcze jedno, byłem dzisiaj wkońcu u ortopedy z kolanem: obejrzał, kazał pochodzić, później w kuckach pochodzić, podotykał, pozginał pod różnymi kątami i powiedział, że wszystko jest ok., ale dla pewności dał skierowanie na USG 😉
A ja to wszystko uwiecznię ;P bo na 99% będę.
No to w Ełku szykuje sie niezła ekipa, Wy sie scigajcie a ja bede zabezpieczał tyły 🙂
Cwiczcie Panowie, cwiczcie:)
@Arek to zapisz się na 1/8 będziesz miał dobry trening
@Arek to zapisz się na 1/8 będziesz miał dobry trening
Jakubie, młodość jest Twoim atutem! Natury nie da się tak łatwo oszukać… Będę Wam dopingował w Radkowie, jadę tam z przyjacielem, on będzie startował a ja trochę poćwiczę podjazdy… 🙂
@Arku co nie co mi wiadomo na temat tych rękawiczek :)) Powoli zaczynam się zastanawiać co mnie wtedy podpuściło, normalnie zwaliłbym to na młodzieńczą głupotę, ale za stary jestem, więc chyba wytłumaczę to pomrocznością jasną ;-))) @Plati faktycznie nie ma co się dać podpuszczać dla nas to inna liga, no ale może kiedyś….
,,Przyganiał kocioł garnkowi’…. Chciałbym mieć połowę tej objętości co Profesor! Też rzucałbym rękawiczkami na prawo i lewo…. 🙂
hahaha niezła 'prowokacja’, ale nie dam się bo znowu będzie 'dym’ na blogu ;))))))))
Plati, Ty opoczywasz po maratonie a Arek w grubym treningu… Nawet zamkniety basen w swieta nie byl dla niego przeszkoda… Wladca kluczy…:))))
Plati! Nie daj sie podpuscic Arkowi!!!:))))
Plati, ale dasz dziadkowi trochę fory …? 🙂
nie no to teraz to już prawie przesądzone, że startuję 😛 no i do Ełku mam sentyment 🙂
Plati, pewnie za dużo krzyku było w koło Ciebie, w sumie szczęśliwe zakończenie…. 🙂 Sebastian, ja startuje w Ełku i Professore też z tego co mi wiadomo…. 🙂
Plati, startujesz w Ełku? Jak tak to do zobaczenia 🙂
ja też jestem pod wrażeniem organizacji OWM chociaż z masażu nie korzystałem 😉 dzięki za zaproszenie, ale te terminy bardzo mi nie pasują: 3 maja mam Triathlon Amazonek, w czerwcu pewnie Ełk 😉
Hej adamk, Będzie okazja do rywalizacji na Śląsku. Zaczynamy już 4 maja. Mam nadzieje, że cykl wypali. Pozdrawiam
Czołem Plati! Dzięki za spotkanie i darowany plaster na OWM – bez niego mój worek z dobytkiem rosypał by się zupełnie przed dojściem do depozytu :-). No i gratuluję ukończenia, wbrew wszelkim trudnosciom, oraz dobrej formy 'po’. Ja trzy dni 'po’ nadal jestem pod wrażeniem organizacji Orlen Warsaw Marathon. Niby 'sponsor czyni cuda’ – ale widać tam było na każdym kroku pomysłowosć i dbałość o szczegóły. Hala masaży rozbiła mnie już zupełnie – najprzyjemniejszy czas po zawodach jaki pamiętam (poza widokiem z GÓRY, oczywiście). Tymczasem – jest i mini-cykl triathlonowy u mnie w domu. Krótkie dystanse, ale zapowiada się ciekawie – może to upchniesz w swoich przygotowwaniach do Malborka : silesiaman.holistix.pl (ale nazwa!). Pozdrawiam, adamk
Super, że z kolanem dobrze! Teraz jeszcze tylko ja zostałam wśród 'kolanowców’ nadal, ale dzielnie pływam i walczę. Ty też walcz, trenuj, bez głupot i bez przetrenowań oraz podejścia 'będzie, co będzie’. Plati wszystko z głową i będzie super! 😀 powodzenia 🙂 Tymczasem wracam do lektury o 'Igrzyskach Śmierci’, bo wciąż nie mogę tego do końca przeczytać, tyle tam lektury! 😀
hehe bo to dobra lektura 🙂 no teraz IM, ale będzie kilka małych startów np. Piaseczno :))
Tak, tak. Wszyscy teraz skupili sie na lekturze 'Igrzysk Śmierci’ ;-). No to teraz, Plati, juz na poważnie przygotowujesz się do IM.
Hej, Chyba się wszyscy wystrzelali z komentarzami po poprzednim Twoim wpisie:) Super że zdrowie dopisuje… Jeszcze odnośnie Twojego biegu to miałem sytuację podobną rok temu w Gdyni, na ostatnim kółku biegowym skurcze miałem wszędzie (nawet w kciuku) czas ostatnich 5 km to ok 45 min. Mam nadzieje, że już taka sytuacja mi się nie zdarzy bo to cholernie nieprzyjemne. Pozdrawiam i trzymam kciuki za treningi