Trzy lata…

Trzy lata temu, w kwietniu, dowiedziałem się że żona jest w drugiej ciąży. Trzy lata temu paliłem paczkę czerwonych dziennie, przy diecie opartej na kawie i coli. Trzy lata temu spędzałem w pracy i dojazdach do niej 12 godzin dziennie. Trzy lata temu nie miałem głębszych przemyśleń i planów na życie. Trzy lata temu, w kwietniu postanowiłem, że trzeba coś zmienić. To własnie marato miał stanowić pewien cel na drodze od ogólnej poprawy. A dziś – sześcioletnia córka / dwuletni syn –  8 lat małżeństwa i jeszcze tylko 23 lata spłacania kredytu hipotecznego – ale od wczoraj już maratończyk z debiutem 3:57:46, z apetytem na więcej.

 

A pogoda w Łodzi wspaniała do biegania. Pacemakerzy, fajni ludzie: inicjowali okrzyki, studzili emocje, podpowiadali i szli równo – na 3:58 de facto – dla mnie w sam raz. Plan był prosty – trzymam się jak najbliżej baloników i zwartej grupy która szła za nimi. Pełne skupienie na pit stopach aby nic nie stracić. Zgadałem się z jednym Radomiakiem i do 32 km to był piknik – pogaduchy, śmiechy opowieści dziwnej treści. Tętno rosło – do połowy to średnia 150bpm, 3cia dycha już 160 – ostatnia ćwiartka od 170 – do 174 na ostatnich 5 kilometrach, ale oddech w normie – bez sapania – na trzy – spokojnie. Ostatnie 10km komfort mniejszy – i pełne skupienie. Kryzys – mały był na 38-39 tym kilometrze gdzie głowa chciała lekko zwolnić bo „po co tak się szarpać – zapas spory jest przecież’. Zbieg do Hali – czerwony dywan / meta  – aż się we mnie kotłowało od nadmiaru pozytywnych emocji.

 

Dziś czuję się świetnie – schody nie stanowią większego problemu. Kilka dni spokoju i przygotowania do Gdyni czas zacząć pełną parą.

 

Powiązane Artykuły

11 KOMENTARZE

  1. Świetny debiut, gratulacje! Ja na razie jeszcze bym się nie odważył zmierzyć z maratonem:)

  2. Gratulację debiutu i zmiany stylu życia na zdecydowanie lepszy! 😀 zdrowszy przede wszystkim. Powodzenia w następnych wyzwaniach, również w TRI 🙂

  3. Gratulacje, musiałeś być dobrze przygotowany w debiucie poniżej 4 to dobry wynik. Powodzenia dalej, zazdroszczę tej euforii ja po pierwszym maratonie czy triathlonie jeszcze z dwa tygodnie byłem na mega endorfinach 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,807ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane