Raport z wykonania – tydzień 11ty.
Zamiast iść ku lepszemu troszkę się zakorkowało. Zatoczyłem pełne koło i wróciłem do etapu improwizacji w wykonaniu planu. Dużo rzeczy powypadało dlatego, że gdzieś tam pokpiłem sobie wcześniejsze założenia, zacząłem odkładać pewne sprawy na później i wszystko się nawarstwiało akurat wtedy kiedy czas na trening był zaplanowany – ale też za dużo razy mi się nie chciało. Generalnie rzecz biorąc ubiegły tydzień był jak film z Bollywood – ni to słońce ni to deszcz.
Pływanie – 1 raz na basenie, praca na techniką. Nic ciekawego. Rower – rekord na trenażerze nadal nie
pobity. No nie mogę zmusić się do jazdy dłuższej niż godzina. Wyszło 2 razy po 40 minut, zdecydowanie za mało. No jedynie bieganie ratuję troszeczkę sytuację i wszystko poszło zgodnie z planem – 3 razy, chociaż na tygodniu ślisko, a w weekend ślisko i morko.
Podsumowując – źle nie było – dobrze wcale.
Pływanie: 1 aktywność – 40 minut na basenie
Rower: 2 x trenażer – 80 minut
Bieganie: 3 aktywność – 238 minut ; 34,80 km ; HR avg – 73-75%
Ogólnorozwojowe: 1 aktywność ; 30 minut
Razem: 6h 28 minut
Nastrój ogólny 3 /5 – Zmęczenie w normie, ale tydzień troszkę humorzasty. Wolne 3 dni – Poniedziałek / Czwartek i Sobota.
Plan na Tydzień 12ty –(19/15/12)
Cel Tygodnia.: Baza, 11 tygodni do Sierakowa, zwiększać wreszcie objętość roweru (2)!!!, wrócić na tryby prawidłowej realizacji planu (zrealizwoać minimum zgodnie z planem), Półmaraton Warszawski.
PON.: WOLNE – lub Ogólnorozwojowe 30 minut
WTO.: AM. Basen – technika – 40 min
PM. Bieg: 5km’lekko – 40 min.
ŚRO.: AM.: Bieg 5km’lekko – 40 min
PM. Trenażer SLD + 15’MEx3 – 90 min
CZW.: AM. Bieg.: 10’W – 2×1600@8:10/p800’W – 5’W – 40 min.
PM. Ćwiczenia ogólnorozwojowe – 30 min
PIĄ.: Trenażer, 10-2 / rozjazd lekko – 50 min.
SOB.: Basen – wytrzymałość ale na pełnym luzie – 40 min.
NIE.: Półmaraton Warszawski – 120 min
Ttl.: min 7h – max.: 8h 40 min
Półmaraton Warszawski – tylko na ukończenie / zaliczenie – bez konieczności długiej regeneracji.
Jak na 2:00, to polecam bieg w grupie z 'zającem’ na ten czas (netto). Tę grupę prowadzi naprawdę znakomity pacemaker – gwarantowana dobra zabawa i dotarcie do stacji końcowej zgodnie z rozkładem jazdy 🙂
To mamy takie same plany odnośnie biegu w W-wie! Traktuje to jako przełamanie pewnej bariery psychologicznej… Myślę, że 2 h to taki czas aby się nie ,,podjechać” i spokojnie przejść do dalszego treningu. Jakby nie patrzyć to i tak zrobię życiówkę! W końcu to mój pierwszy półmaraton….. 🙂 Pozdrawiam!