Dobra zmiana
Najwyższy czas wrócić na kurs i ścieżkę. Najtrudniejsze już za mną. Co miałem przerobić w głowie już przerobiłem. Teraz czas na powrót do treningów, do starych już znanych nawyków. Muszę wytrzymać trzy tygodnie, potem będzie już tylko z górki
Postanowienie
Postanowienie jest najważniejsze. Od niego się wszystko zaczyna, ale i kończy. Jeśli wierzymy w to co postanowiliśmy, to osiągniemy swój cel. Rodzi się ono dosyć długo, niesie ze sobą wiele wątpliwości. Trzeba je oswoić, a to wymaga czasu. W moim przypadku, było to wyjątkowo skomplikowane. Po narodzinach córki – po niedługim czasie syna, zaczęło mi brakować czasu na treningi. Godziny w których trenowałem, teraz wypełniały się obowiązkami jakie ma młody tatuś. Towarzyszyła temu złość, rodził się brak cierpliwości. Z czasem agresja i stres. Wtedy tego nie doceniałem. Dziś z odległej perspektywy mogę powiedzieć, że nauczyło mnie to cierpliwości. Tej której brakowało mi na treningach: biegając, pedałując, czy pływając.
Konsekwencja
Lub jak kto woli samozaparcie. To klucz do sukcesu. Nic w życiu samo nie przychodzi. Na wszystko trzeba sobie zapracować. Taka postawa to cecha ludzi sukcesu. Ilość spędzonych godzin na treningach razy chęci jakie się wkłada i przekonanie, że to musi się udać. Zazwyczaj się udaje. To tak proste jak przepis na ogórki małosolne. Potrzebne są składniki, ale i pewne wyczucie lub wiedza, by nie przesolić wody. Jeśli soli będzie za mało, ogórki zamiast małosolne, będą niesolne, gdy przesadzimy z białym kryształem to przesolimy. Tak samo jest w życiu i na treningach, przeginając możemy sobie zniszczyć życie lub trenując nabawić się kontuzji. Konsekwencja, to taki lekki głód, który mówi zjedz mnie, ale się nie napychaj, bo pękniesz.
Zaspokojenie
Przychodzi zawsze i jest bardzo potrzebne w życiu. To nagroda za nasz wysiłek. Zawsze ostatnie, ale jest najważniejsze. Po to też trenujemy, uczymy się, rozwijamy. Bywa bolesne, no cóż – warto o tym pamiętać. Wiedzą to doskonale ci, którzy mają za sobą niejeden maraton, czy triathlon. Obtarte stopy, sutki, czy krocze, to uroki tego wysiłku, który wkładamy po drodze. Tej życia i tej sportowej. Utarło się takie góralskie powiedzenie: „nie rób nic, to nie ma nic.” Nie ma, miłości, sukcesu, zdrowia. Człowiek to stworzenie, którego głównym zadaniem jest podążać… każdy swoją drogą. Często pod górę, bywa i z góry. Są zakręty, dziury i często pada deszcz, czy walą grzmoty. Jednak nie ma nic piękniejszego jak pozytywne zmęczenie, poranna lub nocna cisza i ten zapach… Zapach, świeżego powietrza i naszego potu. Bicie serca.
Moja Kochanka
Dla niej wymykam się wieczorami z domu. Zawsze biorę obcisłe ciuszki. Ręcznik i na zmianę majtki. Obowiązkowo sztyft pod pachy i perfuma. Skarpetki na zmianę wrzucam do plecaka i biorę jakąś małą przegryzkę. Żona pyta – a ty gdzie? Odpowiadam – pobiegać. Nie raz biorę ze sobą rower, czepek? Gdy mam w planie zaspokoić ją w wodzie. Lubię ten szum wody i głębokie oddechy. Zawsze towarzyszy nam wysokie tętno – co byśmy nie robili. Zawsze jest adrenalina i ogromne emocje. Często, gęsto – jak się zmęczymy, to krzyczymy… bywa, że i mruczymy ze zmęczenia. Tak to już jest z tym moim nawykiem i potrzebą jego zaspokajania. Jestem uzależniony od niej, a Ona ode mnie. To taka moja heroina. Nie mogę bez niej żyć. Ciągle o niej myślę. Ciągle mi się chce… pływać, pedałować, biegać…
Bardzo przyjemne lekkie pióro 🙂 Powodzenia!
Niezłe przemyślenia, ja tez muszę teraz wytrzymać te 3 tygodnie w swoich treningach i później już będzie z górki…
Nic dodać nic ująć. pięknie i oba ta miłość trwała jak najdłużej