Wykuwanie siebie – orka głęboka

Zima mimo, że lekka dała czadu głównie przez leżący na wioskach śnieg i rozległe lodowiska, dzięki temu w styczniu i w lutym rozdziewiczałem nowe trasy biegowe bliżej cywilizacji i w bogatszych gminach, które nie oszczędzają na odśnieżaniu. Na szczęście instalacje basenowe tej zimy chodziły jak szwajcarskie czasomierze i poranne treningi wpłynęły w układ krwionośny nie powodując buntu budzonego o 5 rano organizmu. 

Organizm nie przysnął w zimie. Sezon zakończyłem w Toruniu Półmaratonem Św. Mikołajów, bijąc kolejną życiówkę :), przy okazji odwiedziłem wreszcie Przyjaciół, którzy już od długiego czasu zapraszali na swoje nowe 'gniazdko’. Plan zimowy ukierunkowany na wiosenne starty biegowe wykonany prawie w 100%, pierwszym testem 10 km – 1 marcowy Bieg Tropem Wilczym – uczciłem Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, wynik na dychę z jesieni poprawiony o 5 min, rogal na mecie i poczucie, że warto było – w te mrozy i po lodzie.

Od marca elementy tri już na poważnie wplatam do planu treningowego – wygrzebałem na stronie IM wskazówki trenerskie Johna Newsoma, trenera drużyny nowozelandzkiej plan i urealniam na tej bazie swoje plany. Debiut w tri planuję w czerwcu w Płocku, wcześniej w maju duathlon, a w marcu i kwietniu odpowiednio półmaraton i maraton – i już się oblizuję na te kolejne życiówki :). Największy dreszczyk czuję przed majowymi treningami w jeziorku – ostatni raz o tej porze roku pływałem w otwartej wodzie 20 parę lat temu na kursie ratowników wodnych – niektórzy koledzy po wyjściu z wody wymiotowali z zimna – no ale wtedy nie było neoprenowych czepków i pianek. Po raz pierwszy od wielu lat wiosna ma ten niesamowity zapach i smak ………..  

Powiązane Artykuły

3 KOMENTARZE

  1. Zima dobrze przebiegana procentuje na wiosnę. Znam ten zapach i smak… Powodzenia 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,807ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane