Zwycięstwo

Od ostatniego wpisu minęło dużo treningów, ale ostatnio nie miałem zbyt czasu żeby pisać. Dni były podzielone według schematu : szkoła, trening, nauka, sen – pisałem matury próbne więc trochę się spiąć było trzeba…

11 listopada jak większość wziąłem udział w Biegu Niepodległości – swój mały sukces odniosłem – złamane 42 minuty :).

 

Do tego doszedł też dla mnie całkiem przyjemny wynik pływacki na 400m, zważyszy na to, że wciąż nie pływam  z trenerem, a jedynie pochłaniam literaturę pływacką – czas 6:58 jest dla mnie sukcesem, jednak wiem, że śmiało mogę jeszcze 30 sekund urwać do końca tego roku.

 

Oprócz tego wziąłem udział w Gdańsku w biegu na 5 km z cyklu 'Z biegiem natury’ – zachęcam do tej imprezy, zwłaszcza wszystkich z Trójmiasta – trasa jest świetna – dużo przewyższeń, wymagająca technicznie ale i bardzo satysfakconująca, 35 miejsce na 120 osób. 

 

Przy okazji treningów rowerowych uszczupliła się trochę moja żaba oszczędnościowa – w rowerze musiałem wymienić korbę, naprawa nic nie dała, no coż.

 

Mimo wszystko cieszą mnie te mini osiągnięcia jednak jedna wiadomość sprawiła, że wszystko to zbladło, opisując tutaj chciałbym złożyć taki mały hołd bohaterce…

Historię warto zacząć od początku, dotyczy ona mojej dziewczyny – Ani.

Kiedy jeszcze była noworodkiem, pielęgniarka dała jej do picia mleko matki zarażonej żółtaczką. Co się stało łatwo się domyślić – została naznaczona chorobą na całe życie. Wymagało to częstych badań, ścisłego przestrzegania diety…

Wszyscy byli przekonani, że już się to nigdy nie zmieni, a tu ostatnio – cud! Okazuje się, że dzięki dużej aktywności fizycznej, zdrowej diecie nastąpiło samoistne wyleczenie – coś co zachodzi bardzo rzadko przy przewlekłym zapaleniu wątroby. Sama pani doktor powiedziała, że w swojej 40 letniej karierze spotkała się tylko z 2 takimi przypadkami… To jest dla mnie prawdziwe zwycięstwo – z najcięższym przeciwnikiem nie jest wstyd nie wygrać, ale chyba w żadnym innym wypadku wygrana tak nie smakuje.

To tak na przypomnienie, jeśli ktoś mówi że nie da się czegoś zrobić…

 

Mam jeszcze pytania : czy wiadomo już czy w Gdyni będzie można jeździć na rowerach MTB? Jak na razie jedynie takim rowerem dysponuję…

I czy opłaca się kupować TRI-SUIT czy lepiej zaoszczędzić więcej pieniędzy i kupić piankę? 

Powiązane Artykuły

6 KOMENTARZE

  1. a propos roweru, cytat z regulaminu na Gdynie: 'Dozwolone tylko rowery szosowe i triathlonowe do jazdy na czas’

  2. Hej, mam identyczny schemat dnia jak Ty, a oprócz tego całkiem sporo jem,jak chyba każdy rosnący i trenujący chłopak : ) Niestety pierwsza klasa liceum to już nie przelewki, jakoś udaje mi się pogodzić naukę z trenowaniem,ale tęsknie za gimnazjum ;P Ja też dysponuje tylko rowerem MTB, ale znalazłem całkiem fajny patent,żeby zrobić z niego prawie szosę – dorobiłem drugi komplet kół z oponą 1cal. Dodatkowo blokuję amortyzator i śmigam po szosie. Dzięki tym cienkim oponom zyskuje ponad 5km/h w porównaniu z terenową oponą 2,25. Gra jest warta świeczki. Na okres startów planuje doczepić sobie jeszcze lemondkę. Przyda się w walce z wiatrem na trasie,zwłaszcza w zawodach w konwencji bez draftingu. A co do roweru,z tego co wiem to na większości imprez nie ma ograniczeń,że to musi być szosówka. Góral jak najbardziej. Jedyne co to musisz zmieścić sie w limicie. No i kask obowiązkowo. Zapraszam na mojego bloga, fajnie powymieniać się spostrzeżeniami. Ps. musimy się kiedyś zmierzyć na dychę, mam podobną,choć troszkę gorszą od Twojej życiówkę – 42 z sekundami.

  3. W USA lekarze już wypisują plany treningowe na recepty. To nie jest żadna nowość. Ostatnio rozmawiałem z kolegami po fachu z Belgii. Tam też już na recepcie zamiast leków pojawia się bieganie. Przy ostatnich badaniach okresowych pani kardiolog zastanawiała się przy mnie, czy nie przepisywać właśnie zamiast leków ruchu. Należy tylko wyczekiwać, aż na recepcie pojawi się: Magnez plus witaminy – 1 x dzień. Bieganie – 3x30x130 w tygodniu Herbata zielona – dwa razy dziennie 🙂

  4. No proszę bardzo, na bieganie.pl pojawiła się relacja chłopaka który dzięki bieganiu pokonał astmę a tutaj wyleczona żółtaczka. Jeszcze trochę i lekarze będą na receptach rozpisywać plany treningowe 😉

  5. Gratuluje czasu i zwyciestwa z chorobą! Ja poprzez pływanie na basenie wyleczyłem sie z przewlekłego zapalenia zatok 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,510ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane