Po trzykroć Malbork! Czytając blogi ma sie wrażenie, ze wszyscy startują w Sierakowie więc musze choć trochę podbić notowania Malborka:)
Masa debiutantów zmierza na start zawodow w ten weekend, robię to takze ja. To już jest koniec. Koniec pewnego etapu w zyciu. Koniec mirażu. Koniec ściemy. Przez ostatnie miesiące mozna było pisać co sie chciało. Mozna było koloryzowac. Raz umniejszać swoje dokonania w treningu, raz dodać sobie co nieco, żeby nie wyglądało słabo na tle innych. Ale to już nie ma żadnego znaczenia. Teraz przychodzi czas próby. Cokolwiek robiliśmy przyjdzie nam to skonfrontować z rzeczywistością.
Każdy z nas ma jakis cel. Każdy inny. To jest w tym sporcie piękne. Na mecie mogą być setki wygranych a nie tylko jeden. Dla większości debiutantów podstawowy cel jest jeden – ukończyć swoje pierwsze w zyciu zawody tri. To wbrew pozorom, nie ważne jak dobrze czujemy sie przygotowani, nie jest takie oczywiste. Dużo niechcianych zdarzeń moze nam to uniemożliwić.
Przed startem mamy głowę pełną obaw, dziesiątek pytań. Jak choćby temat nieszczęsnych opasek kompresyjnych na łydki. Startują w nich zawodnicy, startują inne znane z ekranu osoby, chcielibyśmy i my, żółtodzioby. Wiążą się z tym pewne niebezpieczeństwa na etapie plywackim ale przede wszystkim na długich dystansach, wiążą pewne niedogodności w T1, które mogą utrudnić zdjęcie pianki ale w dużej mierze zależne od tego z jakiego materiału opaski są zrobione i jak dobrze dopasowane. Wkladanie ich na mokrą/wilgotną nogę w T1 lub T2 moze być bardzo trudne, moje zakładam na suchą nogę wygodnie siedząc i męczę sie z nimi po ok. 20-30 sek na jedna stronę chcąc je dobrze ułożyć. Nie wyobrażam sobie robić tego na zawodach. Wniosek? Lepiej z nich zrezygnować jak radzi Artur i problem znika. To tylko jeden przykład jak możemy sobie zaprzątać głowę w sumie nieistotnymi sprawami.
To i temu podobne 'problemy’ piętrzące się w naszych głowach oddalają nasze myśli od celu. Nie pozwalają nam sie skupić nad startem. Ja sie skupiam. Zaczynam wizualizacje. Widzę sie płynącego, jadącego na rowerze, biegnacego, dokonujacego zmian. Jestem mocny. Jestem silny. Moja kondycja jest na poziomie jakiego nie byłem sobie w stanie wyobrazić w ub roku. Przebyłem długa drogę. Z ponad 90 kg wagi i zadyszki podczas wchodzenia na pierwsze piętro i trudności podczas takich czynności jak wychodzenie z auta doszedłem do miejsca, w którym jestem teraz. Wykonałem dużą prace. Prawdziwy amator, bez jakiegokolwiek przygotowania sportowego, bez jakiejkolwiek przeszłości w sportach wytrzymalosciowych. Ja już wygrałem. Wy tez już wygraliscie. Bez względu na to jak skończą sie pierwsze zawody.
Najważniejsze co musimy zabrać ze sobą na zawody to nasza głowa! Pozytywne nastawienie. Wiara w to, ze możemy. Wiara w to, ze jesteśmy mocni!
Ostatni miesiąc przed zawodami wyglądał następująco:
(niestety obowiązki zawodowe i po części lenistwo, które nazywam wtedy zdrowym rozsądkiem, nie pozwoliły mi realizować treningow tak jakbym chciał)
Plywanie – bardzo mała objętość – nie umialem sie mobilizować do wczesnego wystawiania – ok. 8 razy po ok. 1.5 do 2.0 km
Rower – duży postęp – przesiadka z trenazera na szosę – 350 km na trenażerze i 450 km na szosie
Bieg – mało – 80 km ale pare razy musiałem zrobić sobie nieplanowaną przerwę z powodu zagrażających przeczuwanych kontuzji.
Do zobaczenia na starcie!
Trzymam za Was kciuki! Czekam na obszerne relacje! 🙂
Dziekuje za wsparcie! W Malborku jak na razie pogoda ok, nie pada, było nawet słońce i ciepło jakiego sie nie spodziewałem. Weekend moze być gorszy, serwisy pogodowe straszą deszczem, burzami… Mam nadzieje, ze na czas zawodow będzie optymalnie. W końcu to debiut, niech opatrzność sie ulituje;) Spacer po mieście, oglądanie miejsca startu, rodzinny obiad w doskonałym towarzystwie, nastrój przed startowy dobry, cel w zasięgu wzroku:) Jaki mam plan? W jaki czas celuje? Zaczynam o 12 w południe… to tyle w kwestii czasu i planu;))) Pozdrawiam debiutantów!
@Łukasz, Artur. Tak też zrobię. Dzięki za radę panowie!! Do zobaczenia na trasie.
Łukasz ma racje. Luz i jeszcze raz luz. To jedno plywanie nic nie poprawi. Trzeba potraktowac te zawody jako doswiadczenie i trening. Bedzie jak znalazl na przyszlosc:) Zycze powodzenia:)
Dzięki Łukasz za radę. Własnie się mocno zastanawiam z tym pływaniem. Nie miałem okazji praktycznie pływania w jeziorach tym bardziej w rzece. Trenowałem tylko na basenie. Kraulem krytym nigdy nie pływałem w wodach otwartych do wczoraj 🙂 I powiem szczerze, nie było to na początku jakieś fajne przeżycie, dużo czasu zabrało mi oswajanie się z wodą. Jednak różnice są duże. Nie chcę jakoś szarżować w Sobotę, lekko, bardzo swobodnie tylko popływać aby się dalej oswajać z ciemną, zimną wodą 🙂 + fala Trochę jestem w kropce bo boję się, że cała ta moja nauka pójdzie na marne i większość dystansu będę płynął żabą. No ale chyba posłucham Ciebie 🙂 i raczej rozpływam się przed startem.
@Bartek Zyntek – to jedno pływanie w sobote wieczorem już niczego nie zmieni. Odradzam. Teraz trzeba wrzucić już na luz. To co miałeś wypracować, już wypracowałeś. Już niczego nie poprawisz, a można zaszkodzić. Teraz to już trzeba odpoczywać i cieszyć się na samą myśl startu. Wystarczy jeśli w dzień zawodów wejdziesz wcześniej do wody na rozgrzewkę. Może być ciut dłuższa jeśli będą warunki. Woda jest ciepła. Wczoraj miała około 18 stopni Celsjusza. Wiem, że wszyscy, którzy startują po raz pierwszy mają skłonność do sprawdzania i trenowania do ostatniej chwili, sam popełniałem ten błąd, ale sugeruję wyluzować. Poza tym wieczorem będziesz miał mokra piankę. jeśli nie będzie ładnej pogody będzie długo wysychać, a nie jest przyjemnie ani łatwo założyć mokrą piankę następnego dnia 🙂
Mam pytanie jeszcze o zawody w Malborku do doświadczonych kolegów (to też będzie mój pierwszy start ever). Czy jest możliwość aby dzień wcześniej w godzinach wieczornych popływać jeszcze w Nogacie. Trochę brakuje mi opływania w wodach otwartych i tak sobie pomyślałem że to byłaby dobra okazja. Chciałbym wejść do wody gdzieś w pobliżu kładki. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Jesteś mocny zdroof. Będzie świetny występ na debiucie. Pozdrawiam.
@ Lukasz G. Faris al-Sultan wygrywając KONA w 2005 , generowal na rowerze moc(srednia) 380W . Stać Cię na to ! Stać Cię ! Ja na otwarcie sezonu zaliczyłem dwa tygodnie temu mały duatlonik (4/30/4) i podium (drugi) Nie możesz być gorszy od 'dziadka’ :-))))
Powodzenia !!!! Trzymam kciuki ! Pamiętam swój debiut , może nawet bardziej niz wszystkie podium , ktore byly potem czy nawet KONA . 6 czerwiec 1999 . Małe miasteczko King City , 30km od Toronto . Bez pianki i górski rower . Po b długim czasie(tak mi się wydawało) w trakcie biegu , zobaczyłem tablicę 2KM . W swojej naiwnosci myslałem , ze to już tylko 2km do mety . Niestety byl to tylko drugi kilometr, a do mety bylo jeszcze 5km .:-(( Jeszcze raz , powodzenia!!!!!
@Łukasz, ale na rowerze to TY dasz rade:))))
Dosyc skomplikowane te zalozenia 🙂 Bieg bardzo ambitnie… Zycze POWODZENIA!
Publicznie deklaruję, że będę się trzymać założeń trenera Filipa Szołowskiego, który jasno powiedział, że start w Malborku ma być treningowy, czyli krótko mówiąc nie na MAKSA! Pierwszy raz w życiu mam nadzieję zrealizować założenia 🙂 na pływaniu mocno, jak potrafię (nie wiem, ile to będzie), na rowerze dystans 45km mam przejechać z mocą 270 W, (nie wiem, jaką to da średnią prędkość), a na biegu mam utrzymać średnią 4.15/km.
@zdroof, @Łukasz Grass – a w jakie wyniki celujecie?
Cholera! Zaczynam żałować, że mnie tam nie będzie ! Do debiutu 4 tyg a większość z Was będzie mogła nazywać się już triathlonista…… Powodzenia
Trzymam kciuki zdroof! Do zobaczenia w Malborku. Ja już jestem. Dziś było rozbieganie na trasie biegu. 10km. Jutro rower. Do wody nie wchodzę, ale ciepła – 18 stopni dzisiaj. Było gorąco i duszno. Burzowa pogoda, ale bez opadów. I tak ma być w niedzielę 🙂
Bardzo fajny wpis 🙂 Życzę Ci zwycięstwa! 🙂 I wszystkim startującym w ten weekend. WE ARE the champions, my friends 🙂