Dyskusja o „o” – a właściwe jego braku – rozpoczęła się na kilka tygodni przed igrzyskami… No właśnie – paralimpijskimi czy paraolimpijskimi? Skąd zmiana nazwy igrzysk i która z nich jest poprawna?
ZOBACZ TEŻ: Parariathlon na igrzyskach w Paryżu. Gdzie oglądać występy Polaków?
Nazwa „niezgodna z polskim systemem językowym, jak i z tradycją”
Zmianę usuwającą literkę „o” wprowadzono już w zeszłym roku. 13 lipca 2023 w ustawie o sporcie ustanowiono, że: „w różnej liczbie i różnym przypadku, wyraz „paraolimpijski” zastępuje się użytym w odpowiedniej liczbie i odpowiednim przypadku wyrazem „paralimpijski”. Wtedy też Polski Komitet Paraolimpijski stał się Polskim Komitetem Paralimpijskim.
W artykule „Ważna zmiana lingwistyczna. Przymiotnik «paraolimpijski» zamienia się w «paralimpijski»” zamieszczonym na stronie www.sport.tvp.pl stwierdzono nawet, że forma „paralimpijski” była konsultowana z Radą Języka Polskiego.
W oświadczeniu Rada stwierdziła jednak, że nikt z nią pomysłu nie konsultował. Co więcej, wprowadzoną zmianę skrytykowała uznając, że jest: „niezgodna zarówno z polskim systemem językowym, jak i z tradycją”.
„Po 25 latach przyszedł czas na zmianę”
Ustawę jednak poprawiono, więc nazwa zaczęła obowiązywać. Skąd jednak pomysł na jej wprowadzenie?
Polski Komitet Paralimpijski uznał, że stare nazwy: „zostały nie do końca precyzyjnie przetłumaczone”. Za przykład Komitet podał język angielski, w którym mówi się: „Paralympic Games”, „Paralympics” czy „paralympian”.
– Dlatego po 25 latach przyszedł czas na zmianę, zainicjowaną przez Międzynarodowy Komitet Paralimpijski [IPC] – wyjaśniał na oficjalnej stronie PKPar.
Wydaje się jednak, że zainicjowana to dość dyplomatyczne określenie. W programie „Magazyn Olimpijski” prezes Polskiego Komitetu Paralimpijskiego Łukasz Szeliga przyznał, że: „międzynarodowy Komitet Paralimpijski nałożył na nas obowiązek dokonania takiej zmiany”.
Na Międzynarodowy Komitet Paralimpijski (IPC) naciskał z kolei prawdopodobnie Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Jak mówił Szeliga MKOL „nigdy nie wyrażał zgody, żeby człon olympic pojawiał się w nazwie igrzysk paralimpijskich”.
MKOL a IPC, czyli Cola vs Pepsi?
Dla wielu kibiców kwestia nazewnictwa i powiązań między wymienionymi organizacjami może wydawać się zawiła. Często wydaje się, że igrzyska olimpijskie i paralimpijskie to jedna impreza.
W rzeczywistości jest jednak inaczej. MKOL i IPC to dwie osobne organizacje, które organizują dwie osobne imprezy – igrzyska olimpijskie i igrzyska paralimpijskie.
– Igrzyska olimpijskie – to kółka olimpijskie, szeroko rozpoznawane na świecie. Igrzyska paralimpijskie – to trzy pazury: „wyżej, mocniej i dalej” oraz motto „Duch ruchu” – wyjaśniał Szeliga.
Podobnie było więc zapewne w przypadku nazwy „olympic”, którą MKOL zarezerwował dla siebie. „MKOl od samego początku nie zgadzał się na używanie w nazwie tej imprezy członu „olympic” – zaznaczał przecież Szeliga.
– Trudno, żeby na imprezie organizowanej przez Coca Colę, ktoś chodził z logiem Pepsi – wyjaśnia obrazowo Jadwiga Pacek, reprezentantka polski w szermierce na wózku.
„Nie ma instytucji, która miałaby prawo wymagać dokonywania takich zmian”, ale… zmiana jest
Zmiana największe emocje wzbudziła oczywiście na płaszczyźnie poprawności językowej.
– W języku angielskim, gdy w słowie spotykają się ze sobą dwie samogłoski – w tym przypadku „a” i „o” – to coś z tym trzeba zrobić. Nie wiadomo bowiem, jak je wymawiać. W języku polskim nie ma tego problemu. Zupełnie spokojnie moglibyśmy pozostać przy słowie „paraolimpiada” – tłumaczył dla Trójki Michał Rusinek, językoznawca.
Rada Języka Polskiego zdziwiona argumentem: „o konieczności zmiany nazwy na przypominającą obcojęzyczną ze względu na wymagania instytucji międzynarodowych” uznała, że: „nie ma takiej instytucji – ani w Polsce, ani za granicą – która miałaby prawo, by wymagać dokonywania takich zmian”.
I chociaż nie ma takiej instytucji, która mogłaby wymagać dokonywania zmian to ich brak: „groził nawet tym, że zostaniemy wykreśleni z listy członkowskiej Międzynarodowego Komitetu Paralimpijskiego” – jak mówił Szeliga.
Sportowcy z niepełnosprawnością pozbawieni olimpiady?
Często pojawiającym się w dyskusji prowadzonej w mediach społecznościowych był ten wskazujący, że: „niepełnosprawnych sportowców pozbawiono słowa olimpiada”, sugerując tym samym, że wartość ich imprezy jest mniejsza.
Jak do sytuacji faktycznie odnoszą się więc niepełnosprawni sportowcy?
– Jestem całkowicie neutralna. Nie uważam, żeby to była bardzo zła decyzja, bo jednak język ewoluuje – mówi Jadwiga Pacek, reprezentantka polski w szermierce na wózku – Większości moich znajomych po prostu to nie obchodzi. Albo ignorują zmianę i mówią tak, jak są przyzwyczajeni, albo przerzucili się na wersję bez o – dodaje.
Jak pisała więc w „Gazecie Wyborczej” Ewa Zientarska: „hulaj dusza i bałagan” i wskazywała, że: „wymuszona zmiana może otworzyć furtkę kolejnym i w końcu cząstkę para- zaczniemy dodawać do innych swobodnie okrojonych słów”.
Miejmy nadzieję, że scenariusz jednak się nie sprawdzi. Z „parariathlonistami” może nie być już tak łatwo…