No i przyszedł czas tez na mój debiut. Przed startem był stres, ciśnienie rosło, strach ze będę przeorana, lista sprzętu przygotowana, pakowanie przeprowadzone na 4 ręce , płyny uzupełniane. W piątek podjechalismy do Brodnicy i zobaczyliśmy jeziorko – wyglądało spoko. Te bójki nawet nie były tak daleko. W sobotę kanapeczki z nutella, pół torby bidonow i w drogę do Brodnicy. Na miejscu w końcu pierwszy raz w życiu ktoś mi napisał numer na ręce -jak dla mnie pieczątkę triatlonistow, spokojnie poukladalam rzeczy w t1 i hop w piankę.
wszystko szło sprawnie, aż do startu. Emocje, ze to już, odliczanie w wodzie i … Bach. Odcielo mnie. Normalnie zjadł mnie chyba stres. Po prostu straciłam umiejetność oddychania na 3. Jedyne co byłam w stanie z siebie wycisnąć to kraul prezesowski z oddychaniem na 2 i nawigowaniem w zasadzie z głowa cały czas nad powierzchnia wody. Po jakichś 50 metrach byłam gotowa wracać bo to przecież nie ma sensu. Tylko mnie wkurzyło, ze 1,5 roku przygotowań tak łatwo puszczę. Wiec machalam dalej i dalej nie mogłam oddychać . Jedyne co mi dodawało otuchy to to, ze na basenie robiłam sprawdziany na 900m i pływałam je równo jak w zegarku, wiec wiedziałam, ze to moja głupia głowa mnie odcina, a nie brak umiejętności. Tak wiec walczyłam i już w wodzie wypisywalam się z zawodów w Gdyni, wściekałam na siebie i brnelam dalej. Ogólnie całość przeplynelam z oddechem na 2. W czasie 26 minut, choć patrząc na samopoczucie, to bym powiedziała 46. Ale jak już doplynelam, to kamień z serca.
T1 poszło sprawnie jak na moje oczekiwania i hop na rower. Tu chyba szczególnie odczułam samotność na trasie bo wychodząc w ogonie z wody nie miałam zbyt wielu wspoltowarzyszy na trasie rowerowej. Ale kocham rower i samotna jazda sprawiła mi wielka frajdę. A każdy cel na horyzoncie pomagał kręcić szybciej, by go minąć. Przejście z roweru na bieg tez było spoko. W sumie to cały czas czekałam na ścianę,ale ku mojemu zaskoczeniu biegłam równo i znow wyszukiwalam cele na horyzoncie. Całość wyszła 3.08 czyli lepiej niż się spodziewałam, ale dyskomfort z wody popsuł cała radość z Dobiegniecia do mety.
A jakie przemyślenia? Praca praca praca. W sumie, to nie musiałam startować by to wiedzieć, bo co chwila to powtarzacie , ale jak człowiek na własnej skórze poczuje ile mu brakuje, to te trio na P jakiejś takiej mocy nabiera.
A połówka w Gdyni? Napawa mnie przerażeniem, ale mam nadzieje, ze jak kurz opadnie na numery startowe, to moje przerażenie przekuje się w godziny treningowe.
Nie masz na co narzekać! Świetny debiut…debiut zawsze jest świetny! 🙂 co do kraula i oddychania na trzy – nie rób tego już nigdy więcej 🙂 moim zdaniem powinnaś sprawdzić oddychania co dwa i tego się trzymać. Dotleniasz lepiej mięśnie i kontrolujesz sytuację obok, nawigację. Oddychanie na trzy jest dobre, ale na krótkim pływaniu na basenie.
Dzięki bardzo za tę gratulacje.po nich zaczynam się już czuć Triathlonistka. No moze taka ćwiartka Triathlonistki, ale zawsze 🙂
Gratuluję, świetny wynik, oby tak dalej.
Gratuluję debiutu. Dla mnie Twój tekst i doświadczenia są o tyle istotne, że mój debiut wypada w najbliższą niedzielę.
Hej…gratuluje debiutu….Ja tez pisalem ze 2 tygodnie temu w Sierakowie tez debiutowałem i pływanie dokładnie takie samo jak ty…..IDENTYCZNE. Od tej pory 3 razy pływalem w jeziorze i naprawde co pływanie to inna bajka Ostatnio przepłynąłem 3 km zaliczajac 2 przerwy po 30 sekund. Naprawde postepy w opanowaniu ’ paniki’ są kolosalne…….z treningu na trening. Wody otwarte to zupełnie inna dyscyplina.:):):):). W Radkowie za 10 dni zobaczymy jak sprawdza sie taki trening w warunkach bojowych. Tak wiec nie martw sie nie jestes w tym osamotniona i tez przed Gdynią mam takie same obawy ale widze ze można temu zaradzic..przynajmniej mam taką nadzieje:):):)
Karolina, świetny debiut! Gratuluje! Z Gdynią na pewno też równie dobrze sobie poradzisz!
Gratulacje TRI Babko!!! Fajny wynik. Wrażenia wodne mamy podobne. Ale już wiemy z czym to się je, więc na następnych zawodach będzie lepiej.
gratki 🙂 teraz już będzie tylko lepiej :))))
Gratulacje. Nie przejmuj się pływaniem, przy drugim starcie będzie lepiej. To przytkanie występuje u 90% debiutantów, również u świetnych pływaków. Przyczyn jest kilka stres, brak obycia z wodami otwartymi (taka klaustrofobia wodna) i no i pralka. Organizm jest w szoku. Pływaj w wodach otwartych jak tylko możesz, nie kosztem basenu oczywiście. Wystarcza krótkie treningi niedaleko od brzegu (względy bezpieczeństwa), chociaż jeśli masz asekurację np. kogoś na kajaku, warto zrobić sobie treningi nawigacji. Możesz też poszukać zawodów pływackich na wodach otwartych. Trenuj, a Gdynia nie będzie problemem (woda w Bałtyku nie jest taka słona). 🙂
Karolina, przede wszystkim gratulacje! Jesteś dokładnie w tym samym miejscu, w którym ja byłem rok temu. Po 1/4 i te same obawy przed 1/2…. w rezultacie okazało się, że połówka nie jest taka straszna… :-))) Masz jeszcze sporo czasu…. dobrze będzie! 🙂
Fajny czas. Gratuluje!! Teraz już będzie z górki. Co do kraula, to sam w Sierakowie na 1/2 IM widziałem sporo osób, które na początku płyną z głową nad wodą. A i 1/4 IM w Sierakowie na początku też tak płynąłem – spory był tłok i wygodniej było omijać rywalizujących nie nadrabiając za dużo drogi. Tak jak napisał Bogusław, też sporo oddychałem na dwa, a to słońce, a to ktoś płynął obok, a to lekka fala. Ważne, żeby mieć kontrolę. Technika fajna, użyteczna i ważna, ale w tłumie za sztywna i zbyt ramowa 😉 Powodzenia!! 🙂
Karolina – dokładnie tak nie ma użalania nad sobą 😉 – gratulacje za wynik i hart ducha, że się nie poddałaś na pływaniu. Teraz dużo pływaj na otwartych wodach – najlepiej z grupą ludzi, z którą można by symulować starty. Czas bardzo dobry – odpocznij i do pracy :). Widzimy się w Gdyni!!
Dzięki Panowie. Jesli dobrze widzę, to mam przestać ściemniać tylko brać się do roboty i szykować na Gdynię 🙂
Może trochę zjadła Cię przedstartowa trema, co odbiło się na pływaniu. Zresztą to właśnie pływanie dla debiutantów przysparza najwięcej problemów, bo to pierwsza bardzo kontaktowa część triathlonu ;-). Z tym oddychaniem na '2′, to raczej standard na zawodach, mimo że na basenie oddychasz na '3′, więc się nie przejmuj. Niby na '2′ jest nieco wolniej, ale za to dostarczasz odpowiednią ilość tlenu do organizmu przy tej walce wręcz. Każdy kolejny start będzie lepszy a i swoim wynikiem też dołożyłaś niemałej grupce zawodników ;-). Gdynia już czeka 🙂
Brawo! Jestes Wielka:))) Gdynia bedziek ok. Przekonasz sie:)