Tym razem nie napiszę szczegółowej relacji z biegu, bo w dużej części byłaby powtórzeniem poprzednich zapisów. Niestety, po raz kolejny pierwszy kilometr był w tłumie, który skutecznie mnie blokował. Dlatego też postanowiłem, że na kolejnym biegu ustawię się na samym początku swojej strefy startowej, tuż za zawodowcami z 35 minutowymi osiągami :-).
39.44. Czy mogłem pobiec szybciej? Chyba zawsze mogę. Pobiegłem swoje, wytrenowane, tempo. Zachowałem siły na końcówkę, która nie była tak dramatyczna jak poprzednie.
Sparta? Raczej nie. Bardziej Atena z naprawdę mocnym akcentem na ostatniej prostej :-).
Podsumowując miniony sezon, pomimo progresu triathlonowego, w biegowym stanąłem w miejscu. Napiszę więcej. Nie zrealizowałem żadnego celu pod względem wynikowym. Nie złamałem 39 minut na 10k ani 1.30 w półmaratonie. Nie mam zamiaru płakać nad tymi faktami, tylko po dwutygodniowej dyspensie wziąć się ostro do roboty. Rok 2015 już tuż, tuż.
Jeszcze tylko jutro tradycyjnie, jak po każdym Biegu Niepodległości (ten był trzeci :-)) sprawdzę swoją formę na 5 kilometrów w gdańskim Parkrunie a potem zobaczę czy Pałac Kultury stoi w tym samym, co zawsze, miejscu :-).
A gdzie jest tytułowy Dar Pomorza?
Tutaj:
Mojej żonie udało się skompletować pełen żaglowiec (z medali w poszczególnych, gdyńskich biegach). Jest szansa na wspólny rejs :-).
Dzięki :-). Dzisiejszy sprawdzian na 5k to 19’04’. Jako ciekawostkę mogę podać, że dzisiejszy Parkrun w Gdańsku wygrał zwycięzca Biegu Niepodległości w Gdyni – Łukasz Kujawski z czasem 14’52’. WOW! 🙂
Ładny stateczek. W przyszłym sezonie wyniki pójdą w górę albo w dół, zależy jak na to patrzeć. Powodzenia.
Wow! 🙂
Kozak!!! 🙂
🙂 Powodzenia w realizacji planów. 10km ponizej 40 minut to bardzo dobry wynik i pamietaj ze traz wyrywanie każdych 20-30 sekund będzie bardzo trudne! Ale że nie ma rzeczy niemozłiwych…..trzymam kciuki!!!!!!