Kochająca żona tak nie robi

Cały tydzień poza domem, więc powodowany wyrzutami sumienia, wstałem jako pierwszy, posprzątałem, zrobiłem śniadanie, po czym w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, zatopiłem się w lekturze około-triathlonowych książek. Sumienie miałem czyste, bo za oknem deszcz i 11 stopni. Żona zrobiła kawę i podstępnie spytała, od czego zaczyna się tą olimpijkę, o której ciągle mówię? Odpowiedziałem nie podnosząc wzroku.

30 min później byliśmy razem na basenie, pierwszy raz od kilku lat… Postanowiłem zrobić nieśpiesznie 1500 m z nastawieniem na technikę. Kątem oka zwróciłem uwagę, że Ola radzi sobie całkiem nieźle klasykiem… Po 47 min wyszła z wody pokonując 1,5 km – ależ byłem z Niej dumny!

Po powrocie do domu, poprosiła abym przesmarował łańcuch w jej rowerze, bo ostatnio trochę szeleścił i jeżeli chcę z nią jechać, to żebym się sprężał… T 1 zajęło nam jakieś 15 min. Ponieważ Ola nie ma szosy wzięliśmy mtb. Starszego syna poprosiłem, żeby był pod telefonem, bo trzeba będzie pewnie przyjechać autem po mamę, gdy zdrowy rozsądek weźmie górę nad chorobliwą ambicją… Pogoda kiepska, dość silny wiatr, 4 km w terenie, a mimo tego 40 km zrobiła w 1h 43 min, no ok. jakiś czas wiozła się na kole. Poczułem ulgę, gdy pod koniec dystansu zaczęła się skarżyć na silny ból w kolanach. Przynajmniej zobaczy jaki dzielny jestem, tzn. będę jak ukończę triathlon!!! Dalej byłem z Niej dumny, choć ten pokaz ambicji z Jej strony był zupełnie niepotrzebny. Gdy wróciliśmy, żona zajęła się przygotowywaniem obiadu, a ja na chwilę usiadłem na sofie… Obudziła mnie podając do stołu, ciągle była w stroju rowerowym! Nadrabiając miną, szybko uporałem się z wyśmienitym posiłkiem.

Ola w tym czasie weszła do pokoju w ciuchach do biegania i powiedziała, że niedługo wróci… Jesteśmy razem ponad 30 lat, ale wiedziałem, że takiego kryzysu jeszcze nie przechodziliśmy… Wróciła, Garmin pokazał 10 km w 1h 08 min. Nienawidzę Jej!

Mamy ciche dni, nigdy się do tego nie przyznam, ale mam najwspanialszą żonę pod słońcem!!!!

Powiązane Artykuły

5 KOMENTARZE

  1. Ogromnie Ci kibicuje i 3mam kciuki za to, żebyś pokonał wszystko co jest na Twojej drodze. Powodzenia

  2. To chyba tak działa …. pasja zaraża …. U mnie zalapal syn a i żona zaczyna systematycznie się ruszać…… Rower, basen …. Kto wie ….:-)

  3. Niesamowite! Super kobieta. Trzy treningi w ciągu dnia? Pływanie, rower i bieg? I to, ot tak sobie między posiłkami? I obowiązkami domowymi? Między kuchnią a salonem? Podziwiam. Kobiety są jednak z Wenus :-))

  4. Wow! Jestem pod wrażeniem. Gratulacje dla żony. Ależ się cieszę! Gorące pozdrowienia dla Was ze Szklarskiej 🙂

  5. u mnie też się tak zaczyna robić 🙂 do tej pory było tylko wstawaj przecież miałeś trenować, albo to ty jeszcze nie biegałeś? pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,508ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane