Dokładnie tydzien ,emocje opadły wiec czas napisac to i owo.
Zaczeło sie w piatek rano pakowanie sprawdzanie i wyjazd , jaki byłem dumny kiedy założyłem mojego pożyczonego czasowca na hak i ruszyłem do Poznania , miałem wrazenie ze wszyscy patrza na niego i jego kierowce naprawde czułem sie wyróznony . Juz po drodze spotkałem kolego z którymi miałem jechac na TRI i startowc. Pierwszy postuj i juz ruszyły rozmowy oczywiscie jak powidziała moja małzonka bylismy monotematyczni:). Ok 14 dojechalismy do Poznania , zarejstrowalismy sie ( jeszcze bez kolejek) no i rowery do boksy…widok mega 1500 stanowisk , zastanawiałem sie jak ja jutro po pływaniu znajde swoja maszyne , ale to okazało sie najłatwiejsze . Potem odprawa ławka w ławke z Maccą no do do hotelu, i tu miła niespodzianka w tym hotelu był równiez Grzegorz M ( poznany wczesniej na tym forum), poprostu mega pozytywny człowiek juz po 1 minucie rozmawiało nam sie jakbys my sie znali kupe lat, doradził co i jak opowiedział o swoich startach naprawde miło ,mysle z nie było to ostatnie spotkanie .
Rano wstałem juz po 3 niestety pózniej sie to odbiło , ale emocje wzieły góre , 6.30 sniadanie i na start .Tam spotkanie z ekipa AT( pozdrawiam ) i Daską z która niestety zamienilismy kilka słow ,i pora na start. Juz na starcie zauwazyłem ze byłem w mniejszosci bez pianki: ) start i teraz wiem co to pralka , z nogi z reki popluty … troche trwał zanim wpadłem w swój rytm ale czas 21 min wstudu nie przyniósł, ale wiem ze poplynołęm bardzo asekuracyjnie i kilka minut uciekło,przesiadka na rower i zdziwienie pzrez pierwsze 5 k srednai 36 km/h i nikt mnie nie wypzedza a ja ide jak burza …cos nie tak Grzegorz mówił rower nie za mocna , wiec zwolniłem ale czas 1.23 mnie zadowolił , no i zmiana i tu zaczynaja sie schody( prosze doswiadczonych forumowiczów o opinie) czas po T2 1.49 h mówie sobie spokojnie zrób bieg w 1 h i bedzie super czas , ale nie mineło 1, 5 km i dostałem takiego skurczu 'czwórki’ ze popostu nie mogłem isc a co dopiero biec :(…. próby chłodzenia rozciągania nic nie dawały , pierwsze 5 km jeszcze jakos sie udao ale drugie okrazenie to juz była scian, i jeszcze ten upał( czas biegu 1:19) i tak naprawde nie wiem do konca dlaczego: piłem , zele 3 sztuk,wczesniej na treningach robiłem zakładkii 40/8 ,moze to ten brak snu czy moze błedy w taktyce niewiem ….moze wy cos doradzicie 🙁
Ogólnie jestem zadowolony, kupe nowych doswiaczen i motywacji do treningów , załuje tylko ze z braku czasu nie mogłem z wszytkimi porozmawiac ale mysle ze bedzie jeszcze na to czas , do Poznania napewno wróce za rok ale juz na 1/2:) pozdrawaim wszytkich i sorki za błedy i stylistyke ale humanista to ze mnie nie jest .pozd Jarek ST
Gratulacje Jarek. Faktycznie jest coś niesamowitego w tym, że kiedy spotykamy triathlonistów znanych nam tylko z sieci, to jakbyśmy się znali od lat 🙂 Jeżeli chodzi o kurcze mięśniowe, to stawiam na odwodnienie w tej temperaturze. Ostatnio miałem tak na treningu przy 36 stopniach. Zlizywałem słony pot, tak potrzebowałem sodu i mikroelementów utraconych w czasie wysiłku. Warto przy takiej pogodzie mieć ze sobą np. słone precelki, krakersy. No jakieś dobre izo :-))
własnie po analizie zawodów stwierdzam ze chyba : złe odżywianie przed i w trakcie zawodów , no i mało elektrolotów podczas biegu, ale co nas nie zabije to nas wzmocni !:)
Jarek. Jeszcze raz gratulacje. A z tymi skurczami. Hmmm. Pewnie przyczyn moze byc wiele. Może jednak było za mało picia (?) A moze za duzo przepychania na rowerze ( za niska kadencja). A moze jednak tempo za mocne (?) Ale wydaje mi sie, na podstawie twoich treningów z edno, że nie przesadziłeś. Ale oczywiscie tak mi się wydaje. Stawiałbym jednak na nawodnienie. Z autopsji poznanskiej wiem, że można było strasznie się oszukać 😉 Warunki były trudne. W każdym razie wnioski trzeba wyciągnąć. Ale to i tak nie daje gwarancji, że nie popełni sie tych samych błedów 🙂 Zresztą o tym fakcie wspomniał Łukasz Grass, który ma większa wiedzę i doświadczenie w tej materii niż piszący te słowa. Pozdrawiam i Walczymy dalej 🙂
hej , niestety w 3 grupie 🙂
Gratulacje! Jeżeli startowałeś w pierwszej grupie to razem wyszliśmy z wody;)
jeszcze raz gratuluje :))))
hej Jarek:)::). Mnie tez było bardzo miło cię poznać i chyba troszke przesadzasz z tymi moimi radami bo moje dosiwadczenie jest znikome. Gratuluje ….pierwsze koty za płoty. I napisz jeszcze czy złamałes 3 godizny bo byleś na styk a mnie oficjalny czas podali o 4 minuty lepszy niz to wynikało z zegara na mecie. Jeszcze raz dzięki a ten bieg…no cóż…..albo wiesz nad czym musisz popracować….ale ten rower rzeczywiscie za mocno:):):) Milego urlopu!!!