Oliwa po pucharze świata w Japonii: „W końcu wychodzę walczyć jak równy z równym”

Autor: Mateusz Głuszkowski

W Japonii odbył się puchar świata na dystansie olimpijskim. Pierwszymi uczestnikami byli mężczyźni, którzy skoczyli do lazurowej wody, aby walczyć o najwyższe lokaty. Na liście startowej znaleźli się tacy zawodnicy jak Batista, Bicsak czy Hojo, o którym w ostatnich latach głośno było na arenie międzynarodowej. Pojawił się również Michał Oliwa, startujący z numerem 56.

ZOBACZ TEŻ: Trzykrotna olimpijka Yuliya Yelistratova skazana za stosowanie dopingu 

Walka z samym sobą

Przed startem Michał Oliwa poinformował o lekkim przeziębieniu, które wzbudzało w nim pewne obawy. Mówił, że od samego sygnału startowego widział czerwoną lampkę, która świeciła się niczym rezerwa paliwa. Przez to każda jego decyzja w trakcie pływania była przemyślana. Z wody wyszedł na 34. pozycji, ze stratą 34 sekund. Nie pozwoliło mu to myśleć o ucieczce, lecz wymagało szalonego pościgu za prowadzącą grupą.

Kolarski „launch control”

Od samego początku na rowerze triathloniści nadali mordercze tempo. Spowodowało to ogromne przetasowania wśród zawodników, takich jak Jamie Riddle, Badr Siwane, Alois Knabl czy Takumi Hojo, którzy musieli zejść z trasy. Ostatni z nich przez wywrotkę na drugiej pętli.

Oliwa starał się na tym etapie nie wychylać, mimo że kilka razy znalazł się na prowadzeniu, oszczędzał siły na bieganie. Grupie goniącej nie udało się złapać ucieczki, chociaż paru zawodników dołączyło do niej przed końcem odcinka rowerowego.

Źródło: World Triathlon

„Czarny koń”

Choć dla nas najważniejszy był nasz rodak, a my zawsze chcielibyśmy go widzieć na podium, to dzisiaj nie można przejść obojętnie obok tego, co zrobił pewien Brytyjczyk, który przed startem był czytany zaraz po Oliwie.

Milner, bo o nim mowa, zrobił coś niesamowitego, wybiegając ze strefy w pierwszej czterdziestce ponad 30 sekund za Michałem. Po dwóch okrążeniach biegu znalazł się w pierwszej dziesiątce, by na drugiej połowie ostatniego okrążenia znaleźć się na 1. miejscu i na nim ukończyć wyścig z czasem 1:47:46. Batista, który biegł z nim wspólnie, walcząc o złoto, musiał oddać wygraną poprzez 15-sekundową karę, zatrzymując się w namiocie 100 metrów przed metą, co spowodowało jego spadek z 2. miejsca na 5.

Warto jednak zauważyć, że Milner nie pojawił się nagle, startując w grudniu poprzedniego roku na mistrzostwach Europy w biegach przełajowych w towarzystwie takich zawodników jak Jakob Ingerbrigsten. Nasz reprezentant na mecie znalazł się na 23. pozycji, tracąc zaledwie 2 minuty do zwycięzcy.

„Wychodzę walczyć na linii startu jak równy z równym”

To był kolejny udany występ Oliwy, który po dzisiejszym starcie po raz kolejny przesuwa się w rankingu olimpijskim. Jak sam mówi: „Po Tour de Asia mam nastawienie, że w końcu wychodzę walczyć na linii startu jak równy z równym”. 

Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
22,100SubskrybującySubskrybuj

Polecane