W miniony weekend Gdynia świętowała swoje 88 urodziny, w którym bieg na 10 km stanowił jeden z punktów programu obchodów. Dane mi było uczestniczyć w tym wydarzeniu w roli swoistego rejestratora prędkości i kolejnych kilometrów. Pozwoliło mi to spojrzeć na bieg z innej perspektywy. Zwykle, startując w zawodach, starałem się plasować w pierwszej połowie stawki. Tym razem wiedziałem, że przyjdzie mi nieco zwolnić kroku. Dzięki temu byłem w stanie podziwiać miejską zabudowę Gdyni. Po raz pierwszy zauważyłem, że trasa biegnie obok Urzędu Morskiego.
Wartością dodaną była również obserwacja osób, dla których samo już przebiegnięcie 10 kilometrów stanowi niemałe wyzwanie. Ich wysiłek zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Niezrażeni faktem, że większość startujących zdążyła już odebrać pamiątkowy medal (1/4 części żaglowca „Dar Pomorza’), wypić gorącą herbatę, odebrać rzeczy z depozytu i kierować swe kroki ku domowej bazie, kontynuowali swą walkę z dystansem biegnąc „swoje’. Oklaskiwani pojedynczymi brawami przez przechodniów i powracających zawodników nie poddawali się a zadowolenie na mecie było przeogromne.
Moja żona zdobyła pierwszy maszt! 🙂
P.S. Gratulacje dla Mateusza P., który był na drugim końcu osi czasu i uzyskał fantastyczny wynik poprawiając swoją życiówkę sprzed roku o minutę!
W imieniu żony dziękuję :-). Stając na starcie (miała ogromną tremę a wręcz stres) i nie do końca wierzyła, że uda jej się cały dystans przebiec. Zakładała, że będzie po 7 km maszerować (powiedziała mi dopiero o tym po biegu :-)). Ale się udało :-). Jeszcze gwoli informacji to dopowiem, że dotychczas najdłuższa trasa pokonana przez Anię ciągłym biegiem było 7,5 km. Więc tym bardziej jestem dumny z żony 🙂
Gratki dla żony 🙂
Gratulacje dla żony!! Super!
Gratulacje dla żony!:) I przy okazji czekamy na wpis Mateusza… pochwal się!:)
Przekażę :-). Być może to taki pierwszy krok w kierunku triathlonu (dystans super sprint :-), chociaż Ania niecierpi pływać. No, ale jeszcze nie tak dawno nie lubiła biegać… 🙂
Brawa dla Żony!:))))
Wyrazy uznania dla małżonki! 🙂 Moja w tym roku zamierza również poddać się próbie…. 🙂