życie stawia przed nami coraz to nowe wyzwania :(. plany początkowe na ten sezon były szerokie ale muszę ja zweryfikować, życie dało mi możliwość 'wyżyć sie w pracy’ przeciętnie ponad 12 godzin na dobę, 5-6 godzin snu i czas na trening i rodzinę (trochę go mało), że o regeneracji nie wspomnę. staram sie robić średnio jedną jednostkę treningową dziennie, ale szału nie ma i nie zawsze wychodzi. na szczęście nic nie boli i jak sie już wyrwę to mam mega radochę. reasumując ten sezon traktuję bez napinania sie- pobiegam pojeżdżę popływam i może w trakcie sezonu gdzieś jakiś start wymyślę 'na gorąco’. żeby nie było jest czwarta pięćdziesiąt a ja piszę będąc w pracy i tak codziennie. zaraz do domu i na 6.30 jakieś 3km w wodzie, następnie 6godzin praca jako nauczyciel, 4 godziny w gabinecie jako weterynarz i na 2.30 nadzór w fabryce kurczaków do 5.15 i basen itd dzięki bogu za weekendy. ale twardym trza być nie mientkim jak mawiał J.kiler. pozdrawiam
plany na sezon trafia szlag
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.
dzięki za słowa otuchy, jakoś daję radę i staram się nie przeginać. czas na treningi wyrywam jak tylko się trafi jakaś 'dziura’ w pracy- okienka w pracy w szkol na przykład(ciuchy do biegania, na basen zawsze w samochodzie) :). a co do pytania po co tyle pracować no cóż- kredyt na dom, trójka dzieci i już jest odpowiedź na pytanie. wczoraj wieczorem dałem czadu na basenie- 1km rozpływania do zmiennego, nast. 2km zmienny (motyl pół na pół z dokładanką, reszta stylów normalnie) i 1 km dowolny w łapkach i rozpływanie 400 grzbiet w płetwach i to cieszy bardzo, a na dzisiaj mam plana na 14 km z buta, pogoda się trochę zes…a ale już się nie mogę doczekać pozdrówka…..
@ Świeżak – Dla chleba, panie, dla chleba! Niemniej, w takiej sytuacji próbowałbym szukać większej równowagi, jeśli to możliwe. Zaharowywanie się, czy to w pracy, czy na treningach nie jest cnotą, ani powodem do dumy, chociaż… czasem bywa koniecznością. Sebastian – godne podziwu, że przy takim obciążeniu obowiązkami w ogóle dajesz radę trenować 🙂
A ja troche z innej perspektywy: Po co tyle pracować? 🙂
o kurde dla mnie to już jesteś Mistrz :))), a po przeczytaniu tego wpisu to ja już nigdy nie powiem, że nie mam czasu na trening 😉
Zgadzam się z poprzednikami. Czasem jest tak, że uprawianie sportu schodzi na dalszy plan (obecnie coś o tym wiem). Ale gdyby nie on można by zwariować.
Z mojego doświadczenia w takim kieracie zawodowym bez sportu nie da się długo pociągnąć. Niech to będzie dodatkową motywacją dla Ciebie.
Sebastian podziwiam 😀 jak napisała szanowna kóleżanka Karolina poniżej – naprawdę super, że przy takim nawale obowiązków masz jeszcze czas i chęć przede wszystkim na trenowanie, ale rozumiem, że to mocna odskocznia od wszystkiego. Tylko się nie zajedź bardzo Cię proszę 🙂 życzę powodzenia i pamiętaj, że jak nie w tym roku będzie TRI to w następnym, ja przynajmniej tak do tego podchodzę 🙂 życzę dużo siły i wytrwałości w codziennej pracy i treningach. Dołączam się do niejakiego Kilera, którego uwielbiam 😀 pozdrawiam
Triathlon kształtuje charakter…. masz dobre podejście – dasz sobie rade 🙂 powodzenia:)
Dobrze masz poustawiane priorytety :-). Możesz potraktowac starty w TRI jako nagrodę za taką determinację. Nawet przy 5 – jednostkach treningowych mogą być fajne wyniki. Pozdrawiam.
@Sebastian, treningi budują, a starty to sprawdzian i nagroda. W Twoim przypadku złapanie kilku jednostek w takim grafiku to już sprawdzian!! Jesteś Bracie Wielki! Jedyna moja rada – utrzymaj balans między wszystkimi dyscyplinami, a ile tego będzie, to sprawa wtórna. Powodzenia!
NIesamowite! szacun!
Na pewno dacie radę:) a jak (jeśli) zrobi się troszkę luźniej w pracy to utrzymując obecny reżim treningowy będziecie się czuć jakbyście cały czas się regenerowali:P więc może i objętości wtedy zwiększycie jeśli będzie potrzeba oczywiście:)
Witam w klubie. Ja tez jak walec do przodu z treningami, ale jak to mawiają klasycy AT objętość ani tempo 'du… Nie wyrywa’. :-). Ale w chwilach zwątpienia i tak myśle 'jesteś zwycięzca’ bo w końcu większość ludzi po takim sajgonie w korpo to nawet nosa poza tv nie wystawi… Także Sebastian – jak mawiał inny klasyk tym razem z dziecięcych bajek 'damy radę? Damy radę!’
Bardzo twardym:) Podziwiam!