podsumowanie majówki

Triathlon Amazonek po opiniach jakie do nas docierają od zawodników chyba się udał, chociaż po raz drugi pogoda nie rozpieściła zawodników i nas…

Niestety nie udało mi się zrealizować planów treningowych czyli pre race, ale i tak nie było źle.

Na miejsce dotarłem 1.05 i jeszcze w samochodzie kombinowałem jak tu wyrwać się na rower, bo góreczki, które minąłem, kusiły, żeby pojeździć. W biurze spotkaliśmy się zresztą ludzi, którzy tworzą te całe zamieszanie, po pół godzinie jak wybadałem że nie mam za bardzo co robić już siedziałem na rowerze. Wyrwałem się na 50 min., udało się przejechać 19 km z fajnym podjazdami.

Powrót do bura zawodów, gdzie pierwsi zawodnicy już odbierali pakiety.

W piątek 2.05 mieliśmy zaplanowany pre-race. Spotykamy się przed 9 i z rowerami idziemy nad zbiornik gdzie rozgrywany będzie etap pływacki. Przy pakowaniu zapomniałem swoich okularów i oczywiście Pauliny, ale ratuje nas Wojtek, który rezygnuje z pływania. No to chlup do wody i tu miła niespodzianka pomimo że ma 12-13 st., czuję się bardzo komfortowo, niestety gorzej moja żona. Po kilku metra zatykało ją i zrobiła się bardzo niespokojna. Uspokajam ją oraz Wojtek, który jest na brzegu i proponuję, żeby nie robiła tego pływania na siłę skoro czuje dyskomfort. Zrobiła małe kółko, ale i tak była zadowolona. Przez ten mały przystanek, reszta czyli trzech mi odpłynęło. Początek jest taki sobie, nawigacja szwankuje, ale z każdą minutą jest coraz lepiej. Po pierwszej pętli 2 dwójka rezygnuje z dalszego pływania, Krzysztof, który jest sporo przede mną płynie dalej, ja także. Pływanie kończę z czasem około 42 min. jak na pierwszą open water jestem zadowolony.

Na rowerze robię jedynie 35 km, bo w międzyczasie mam telefon i muszę wrócić i popracować, no cóż.

Odbiłem sobie to o 16 kiedy pojechałem z kilkoma zawodnikami na objazd trasy. Zrobiliśmy jedną pętle 46 km w miłej atmosferze.

Z biegania zrezygnowałem całkowicie, po pierwsze brak czasu, a po drugie chciałem jeszcze trochę oszczędzić kolano, a trasa biegowa była trudna.

Dzień zawodów to totalne załamanie pogody- 6 st., wietrznie i na etapie rowerowy z opadami deszczu. Stałem na nawrotce rowerowej i widziałem zmagania zawodników z tymi warunkami. Chylę czoła, bo naprawdę było ciężko, a walczyli pięknie. Ja tylko troszkę zmarzłem 😉

Zawody wygrał Kacper Adam, który tak samo jak w tamtym roku pojechał na rowerze w piance, co staję się chyba powoli tradycją 🙂

Wieczorem była ognisko, dekoracja i rozdanie koszulek finishera. Przyjacielska atmosfera, rozmowy- dla takich chwil chce się żyć.

Zapraszam na następną edycję. Jedno jest pewne w przyszłym roku, staję po drugiej stronie i startuję :)))

To tak małą relacja z Triathlon Amazonek ;), a teraz małe podsumowanie poprzedniego tygodnia:

pływanie: 40 min (1km)

rower: 5:45h (152 km)

bieganie: 4:46h (47km)

Pływanie położyłem w tygodniu totalnie przez pracę, miałem plan żeby to odrobić w weekend, ale odpuściłem- rower ważniejszy.

Rower i bieganie wykonane zgodnie z planem z czego jestem zadowolony.

W tym tygodniu będzie jeszcze więcej pedałowania.

Powiązane Artykuły

3 KOMENTARZE

  1. Może faktycznie warto będzie w przyszłym sezonie spróbować pomoczyć kuper w zimnej wodzie ;-). Przypomnij mi, Plati, kiedy masz pierwszy start TRI?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,703ObserwującyObserwuj
453SubskrybującySubskrybuj

Polecane